Zwłaszcza panowie, bo kawę, herbatę, czekoladę na gorąco i czerwony barszcz przez dwa dni będą serwować urodziwe hostessy dyżurujące przy automatach w pociągach na trasie Gliwice - Częstochowa.
To taki powiew wiosny w polskim kolejnictwie. I ponoć nie tylko na pokaz. Koleje Śląskie każdego dnia wypuszczać mają na trasy składy z kawą, herbatą, czekoladą na gorąco i czerwonym barszczem. W dni robocze wykonają one siedem kursów. Ile w weekendy i święta - jeszcze nie wiadomo. Ale sam pomysł Kolei Śląskich to już jest święto. To prawdziwa rewolucja dla spragnionego i głodnego pasażera. Niestety, tylko na Śląsku.
Dolnoślązacy więc zazdroszczą Ślązakom kawy, herbaty, czekolady na gorąco i czerwonego barszczu oraz... książek. Od grudnia pociągami Kolei Śląskich razem z podróżnymi kursuje 1500 publikacji. Pojawienie się książek w pociągach to też była rewolucja. Oznaczała koniec bezsensownego gapienia się przez okno. Albo na współpasażerów. Albo w komórkę.
O wyższości czytania nad nieczytaniem niech dyskutują naukowcy i bibliotekarze. O wyższości Kolei Śląskich nad dolnośląskimi - powinni wszyscy. Bo na Dolnym Śląsku pasażerów nie rozpieszcza nikt.
We Wrocławiu pasażer musi się napić i najeść, zanim wsiądzie do pociągu. Powinien się przy tym przygotować na spory wydatek. W galerii kontenerowej przy ul. Suchej - drożyzna. Za soczek i zapiekankę z gyrosem trzeba zapłacić 18 zł. To tyle, ile za dobry obiad w centrum miasta. Ostatnio przed wrocławskim Głównym furorę zrobiła mobilna kafejka, którą (jak reklamuje się firma) wyróżnia: doświadczenie i pasja, dostępność, elastyczność, mobilność i powtarzalność smaku. W ofercie intensywne espresso, subtelne cappuccino, klasyczne americano, mleczne latte, łagodne latte macchiato i różne rodzaje herbat.
O tych smakach, mniej czy bardziej subtelnych, podróżny może zapomnieć w Legnicy. Najeść się musi w domu. Przed wskoczeniem do pociągu sięgnie co najwyżej po napój z automatu.
A jeśli przypadkiem skorzysta z jakiegoś baru, to już w pociągu może go niemile zaskoczyć toaleta zamknięta na trzy spusty.
Za granicą w pociągach wynalazki cywilizacji są jak chleb powszedni. Na przykład w norweskich składach podają świeżą gazetę i ciepłe napoje. Ba - tamtejsi kolejarze potrafią do składu dołączyć specjalny wagon z miejscem do zabawy dla dzieci. Podróżujący po świecie Europejczycy chwalą zwłaszcza koleje indyjskie. Na każdej stacji sprzedawcy wędrują wzdłuż pociągu, oferując m.in. kanapki, kawę i herbatę. A po posiłku można bez obaw odwiedzić zawsze czynne i czyste toalety.
Wróćmy jednak na ziemię, czyli na Dolny Śląsk. Ciśnie się na usta pytanie, dlaczego nie możemy po regionie podróżować pociągami w lepszych warunkach? Może trzeba zacząć od wymiany kolejowych decydentów?
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?