Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolny Śląsk: Sprawdź, jak naukowcy widzą niedaleką przyszłość

Wojciech Kazanecki
Tomasz Hołod/ Gazeta Wrocławska
Naukowcy wyobrażają sobie, jak będzie wyglądał dzień z życia Dolnoślązaka z klasy średniej za 8 lat. Prognoza wcale nie jest taka dobra.

Dzień z życia Rafała. 12 maja 2020 r., wtorek, godz. 7.30. Dźwięk dzwonka zbudził Rafała. Pomimo że od co najmniej 2016 r. istniały bardziej wyrafinowane sposoby budzenia, nadal wolał być zmuszanym do wstawania rano staromodnym budzikiem. Dawało to złudną nadzieję, że nowy dzień będzie w miarę podobny do poprzedniego, co było coraz trudniejsze do osiągnięcia. Skala i tempo drobnych zmian, jakie codziennie go spotykały, powodowały rosnące przekonanie, że jego życie nie jest pod jego kontrolą, ale że codzienność polega na płynięciu z prądem bieżących wydarzeń.
Godz. 8.30
Jadąc do pracy samochodem, spojrzał na swojego galileo. Dziś znów spóźni się do pracy o 5 minut. To obliczenie, podane po uruchomieniu silnika, wynikało z analizy danych o natężeniu ruchu oraz maksymalnie dozwolonej szybkości. Rafał wiedział, że przekraczając prędkość, zostanie ukarany mandatem - do tego służył galileo, europejska alternatywa dla GPS, który zaczął funkcjonować w 2017 r. Urzędnicy i politycy unijni byli jednomyślni w uchwaleniu dyrektywy bezpieczeństwa, która zakładała m.in. wykorzystanie systemu do śledzenia użytkowników galileo i przesyłanie informacji o przekroczeniu prędkości do europejskiego Centrum Monitoringu Ruchu Pojazdów. Po masowych protestach kierowców w Europie (Polska, podobnie jak osiem lat temu w sprawie ACTA, była liderem) zgodzono się na wydłużenie okresu przejściowego na instalację oprogramowania, ale i tak producentom aut sprzedawanych w UE narzucono konieczność montażu galileo z aplikacją śledzenia prędkości. Ogłoszono to jako wielki sukces w walce z przekraczaniem prędkości, jako przyczyną wypadków. Kierowca mógł przestać zastanawiać się, gdzie jest postawiony fotoradar - jego własne auto stało się radarem. Rafał z żalem skonstatował, że prywatność stała się pojęciem abstrakcyjnym.
Godz. 8.45
Na światłach popatrzył na gromadkę dzieci. Dawniej uczniowie nosili plecaki, dzisiaj rzadziej książki czy zeszyty. Nie była to zasługa rządu, który przed laty lansował zakończony klapą projekt "Cyfrowa szkoła", ale efekt współdziałania samorządu z jedną z firm komputerowych. Partnerstwo prywatno-publiczne miało spowodować "impuls modernizacyjny" i sprawić, że dzieci miałyby stawiać na innowacyjność i kreatywne myślenie. Temat podjęli wydawcy, oferując podręczniki w formie e-booków (ze zniżką dla szkoły przy kupnie licencji przez wszystkie dzieci), jednak - jak przewidywali nieliczni - uczniowie, zamiast czytać, wolą kontaktować się ze znajomymi w sieci, a nauka polega na czytaniu Wikipedii. Nauczyciele są bezradni, bo nikt nie pomyślał, by w ramach ostatniej dużej puli środków unijnych przygotować projekt systemowy uczący ich, jak przekazywać wiedzę swoim podopiecznym w świecie 3.0. Uczniowie już nie czytają lektur, a jedynie pobieżnie przeglądają opracowania w sieci. Rafał włączył radio.
Godz. 8.48
W radiu ekspert mówił, że poza wyjątkami wyniki matur dowodzą, że możliwości nauczenia przedmiotów ścisłych na poziomie wystarczającym do podjęcia studiów technicznych są nikłe. W trakcie zakończonych wyborów na rektora politechniki zwycięski kandydat zaproponował, by uczelnia założyła własne liceum, gimnazjum, szkołę podstawową i przedszkole, do których selekcjonowano by najlepszych kandydatów, którzy mieliby lekcje z wykładowcami. Przy okazji rozwiązano by problem rosnącej liczby pracowników naukowo-dydaktycznych, którzy nie mają z kim prowadzić zajęć. Zarzuty o zamykanie się uczelni przed kandydatami z zewnątrz zostały odparte argumentem o konieczności utrzymania jakości studiów. Władze pozostałych uczelni przyznają po cichu, że planują pójść tą samą drogą.
Godz. 8.59
Minął Stadion Miejski wybudowany 8 lat temu na Euro. Kiedy był tu po raz ostatni na meczu? Chyba w 2015 r., kiedy nastąpiła dramatyczna podwyżka cen biletów mająca pokryć odsetki od spłaty wierzytelności. "Za wysokiej jakości rozrywkę, trzeba zapłacić zgodnie z jej wartością rynkową" - stwierdził rzecznik Śląska Wrocław. No i rynek zareagował. Wrocławski Rynek - restauratorzy zamontowali wiel-kie ekrany, a firma mająca umo-wę na transmisję meczów umożliwia użytkownikom oglądanie widoku jednocześnie z kil-ku kamer. Ostatni raz na stadionie udało się zgromadzić komplet widzów podczas walk insce-nizowanych na starcia gladiatorów. Bodajże w 2018.
Godz. 9.02
Skrzyżowanie z obwodnicą śródmiejską prowadzącą na lotnisko. Tablica wskazująca drogę do portu przypomniała Rafałowi, że najbliższy weekend spędzi w Alpach. W piątek o 18.00 lotnicza taksówka zabierze jego i ośmiu znajomych. W trzy godziny dotrą na miejsce - za cenę niewiele niższą od kosztu przejazdu autem na południe regionu, które bez infrastruktury nie jest w stanie przyciągnąć regionalnej klasy kreatywnej. I obumiera. W Jeleniej Górze już dawno mówiło się o wybudowaniu małego lotniska, obiecano środki unijne, ale fundusze "spójnościowe" docierają z opóźnieniem. Winny jest, jak stwierdzili politycy, kryzys UE wywołany wystąpieniem Francji z paktu fiskalnego w 2014 r. i brytyjskim zamrożeniem płacenia składek od 2015 r. Na razie udało się po kilkumiesięcznych przepychankach uruchomić na Dolnym Śląsku projekt infokiosków - specjalnych, sterowanych głosem słupów informacyjnych, dzięki którym można dowiedzieć się np., kiedy będzie autobus, albo jakie zabytki są dostępne w zasięgu godzinnego spaceru. Inwestycja nietrafiona, bo każdy ma w smartfonie+ taką darmową aplikację, a dzięki innowacji zaprojektowanej we Wrocławiu aparaty mają nakładkę powiększającą ekran do dowolnych rozmiarów. Kilka lat temu był to hit, dziś to standard.
Godz. 9.05
Podobnie jak standardem jest to, że zabrakło prądu w tej części miasta. "Dzięki temu uda się wpisać ręcznie, że w pracy byłem o 9.00" - pomyślał Rafał. Za chwilę uruchomią generatory awaryjne. Kolejny dzień przejdzie do historii.

Scenariusz to prognoza ostrzegawcza, wynikająca z analizy, zgodnej z metodologią zastosowaną w latach 1997-1999 przez działający pod auspicjami Komisji Europejskiej "Forward Study Unit" (Scenariusze dla Europy 2010). W Polsce metoda ta została opisana m.in. przez profesora M. Sułka z Uniwersytetu Warszawskiego w 2010 r.
Wojciech Kazanecki, doktor, prezes Dolnośląskiego Ośrodka Studiów Strategicznych, członek Zespołu Młodych Naukowców, działającego w ramach Komitetu Prognoz "Polska 2000 Plus" przy Prezydium PAN. Były dyrektor Wydziału Polityki Regionalnej UMWD (2011), obecnie pracownik Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska