Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolny Śląsk nie chce uchodźców. Bo nie ma miejsca

Marcin Walków
Santi Palacios
Nie przyjmiemy uchodźców z Syrii i Erytrei, bo nie mamy dla nich wolnych mieszkań - tak większość prezydentów i burmistrzów dolnośląskich miast odpowiedziała wojewodzie na pytanie o to, ilu imigrantów będzie mogło u nich zamieszkać.

Polska ma przyjąć ok. 7 tys. uchodźców, głównie obywateli Syrii i Erytrei. Unia Europejska łącznie przyjmie 120 tys. osób. Według niedawnych szacunków wojewody dolnośląskiego, do naszego regionu docelowo mogłoby trafić 550-700 osób. Na razie nie wiadomo, gdzie mogliby zamieszkać. Większość samorządów twierdzi bowiem, że nie za bardzo ma ich gdzie ugościć.

Tomasz Smolarz, tak jak pozostali wojewodowie, rozesłał na wniosek resortu pracy i polityki społecznej pisma do dolnośląskich gmin z pytaniem o możliwość przyjęcia uchodźców. Co odpowiedzieli? Urząd wojewódzki nie wypowiada się w tej kwestii i odsyła do Urzędu ds. Cudzoziemców. Tam zaś twierdzą, że listy dolnośląskich gmin, które byłyby gotowe przyjąć uchodźców, jeszcze... nie ma.

Wygląda to na unik, bo – jak dowiadujemy się w jednym z urzędów gminnych – pytanie było konkretne, termin odpowiedzi wyznaczono na 15 października, a do pisma od wojewody dołączono tabelkę.
– Pytano, jaką liczbę uchodźców ogółem, w tym rodzin, dzieci i osób samotnych, możemy przyjąć. Dane miały mieć charakter orientacyjny. Nie było żadnej informacji o tym, w jaki sposób rząd włączyłby się w pomoc dla osób, które przyjmiemy – mówi sekretarz jednej z gmin, prosząc o anonimowość.

Zapytaliśmy wybrane urzędy miast i gmin, co odpowiedziały wojewodzie.
Wiadomo, że niektóre niemieckie miasta na pograniczu, jak np. Görlitz, zgodziły się udzielić schronienia, lecz po polskiej stronie wojewoda spotkał się z odmową ze strony Zgorzelca, Zawidowa, Bogatyni i Lubania. Jako powody wymieniono brak pieniędzy i mieszkań.
– U nas brakuje mieszkań socjalnych dla mieszkańców, a co dopiero mówić o uchodźcach – informuje Robert Łężny, burmistrz Zawidowa. – Najpierw muszę zadbać o swoich ludzi i ich potrzeby, bo są dla mnie priorytetem. Odpowiedziałem odmownie wojewodzie – dodaje.
Podobne stanowisko zajęli burmistrzowie Zgorzelca i Lubania. Arkadiusz Słowiński, burmistrz Lubania, już miesiąc temu oświadczył, że miasto nie zamierza przyjąć uchodźców.

– Do tej pory sporo spraw mieszkaniowych nie zostało jeszcze rozwiązanych po powodzi, która zniszczyła nasze miasto pięć lat temu – zauważa Andrzej Grzmielewicz, burmistrz Bogatyni. – Nie jesteśmy gotowi na przyjęcie uchodźców. Po prostu nie byłoby gdzie tych osób ulokować – mówi .

Podobnie odpowiedziały wojewodzie władze Szczawna-Zdroju, Boguszowa-Gorców, Czarnego Boru i Jedliny-Zdroju. „Nie” mówią Głogów, Świdnica, Strzegom.

Wyjątkiem jest Wałbrzych. – Trudno coś teraz deklarować. Nie wiadomo przecież, kto i kiedy miałby przyjechać. Z tego punktu widzenia zadeklarowaliśmy wstępnie, że trzy rodziny z dziećmi moglibyśmy przyjąć – mówi Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.
W okolicach Wrocławia odmawiają Oborniki Śląskie, Żmigród, Jordanów Śląski.

Burmistrz Trzebnicy twierdzi, że w ogóle nie odpowiedział na pismo, bo już pomaga.
– Rodzinie rodowitej trzebniczanki, której mąż jest Syryjczykiem. Szukali u nas schronienia przed wojną. Gmina pomaga mężowi znaleźć pracę, szukamy też miejsca w przedszkolu dla ich dziecka – mówi burmistrz Marek Długozima.

Na przyjęcie uchodźców gotowa byłaby 9-tysięczna Środa Śląska, jednak dopiero po zakończeniu budowy osiedla socjalnego. Inwestycję zaplanowano na 2016 rok.
Wójt wiejskiej gminy Oława też chętnie przyjąłby uchodźców. – Ale nie mam warunków lokalowych – zaznacza Jan Kownacki.
Podobnie tłumaczą sytuację w Oławie, zaś władze Strzelina wstrzymały się z odpowiedzią.

– Poprosiliśmy wojewodę o więcej informacji. Chcemy wiedzieć, na jakich zasadach mają być przyjęci uchodźcy. Czekamy na odpowiedź – stwierdza Dorota Pawnuk, burmistrz Strzelina.
Gmina Jelcz-Laskowice odmówiła wojewodzie z braku wolnych mieszkań. Na każde zwolnione jest kolejka chętnych.
– Trudno kogoś do nas zapraszać, jeżeli 30 rodzin czeka na mieszkanie – mówi Bogdan Szczęśniak, burmistrz Jelcza-Laskowic.
Milicki urząd odpowiedział wojewodzie, że wcześniej zadeklarował już przyjęcie uchodźców z Ukrainy, dlatego kolejnych nie może przyjąć.
Kąty Wrocławskie, Kobierzyce, Siechnice i Brzeg Dolny nie mają gdzie ulokować uchodźców.

W gminie Sobótka deklarują przyjęcie około 100 uchodźców. To inicjatywa archidiecezjalnego Caritasu, który we wsi Sulistrowiczki prowadzi swój ośrodek.
Budżet Lubina nie przewiduje przyjęcia uchodźców i nie ma zabezpieczonych pieniędzy na ten cel.
A stolica Dolnego Śląska? Rafał Dutkiewicz już miesiąc temu wydał oświadczenie. „Wrocław włączy się natychmiast w każdy proces zaproponowany przez polski rząd” – napisał prezydent Wrocławia. Z podjęciem decyzji magistrat wstrzymuje się do czasu ustalenia rządowego planu.

Pierwsi uchodźcy do Polski mieliby przyjechać wiosną 2016 roku. Zanim obywatele Syrii i Erytrei zamieszkają na Dolnym Śląsku, przejdą tzw. proces asymilacji w ośrodkach Urzędu ds. Cudzoziemców. Urząd do spraw Cudzoziemców dysponuje obecnie 12 ośrodkami na terenie Polski. Tam będą mieszkać, uczyć się języka polskiego, poznawać polską kulturę. Mieliby opuścić ośrodki w połowie 2017 roku.

– Uchodźcami będą osoby przesiedlone z obozów przejściowych w Libanie i relokowane z krajów takich jak Włochy i Grecja. O status uchodźcy muszą wystąpić jeszcze przed przyjazdem do Polski i przejść proces weryfikacji – wyjaśnia Małgorzata Woźniak, rzeczniczka Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Resort zapewnia, że do Polski nie zostaną wpuszczone osoby zagrażające bezpieczeństwu kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska