Rektorzy Państwowych Wyższych Szkół Zawodowych w Legnicy, Wałbrzychu, Głogowie i Jeleniej Górze wyrazili "zdecydowany protest przeciwko kolejnej próbie marginalizacji publicznych uczelni zawodowych działających na Dolnym Śląsku".
Chodzi o kryteria konkursu na dotacje unijne na budowę i modernizację obiektów dydaktycznych. Mogą się o nie ubiegać uczelnie, które mają powyżej 15 tysięcy studentów.
- Programy unijne miały wyrównywać szanse i niwelować różnice między dużymi i mniejszymi ośrodkami, a tymczasem faworyzuje się najsilniejszych - twierdzi Mirosław Szczypiorski, rzecznik PWSZ w Legnicy. - To krzywdzące podejście.
Legnicka PWSZ ma kilka projektów, które czekają na pieniądze. To m.in. budowa kompleksu basenowego czy rehabilitacyjno-rekreacyjnego. Kanclerz głogowskiej PWSZ dodaje, że specyficznie ułożone kryteria konkursu ograniczają możliwości szkół.
- Mniejsze uczelnie bardziej potrzebują pomocy finansowej na rozbudowę - podkreśla Jan Miśko.
Sławomir Sobieszek z urzędu marszałkowskiego tłumaczy, dlaczego z konkursu skorzystały dwie uczelnie. - W chwili ogłoszenia naboru zarząd województwa dysponował kwotą ok. 2,6 mln zł na rozwój infrastruktury szkolnictwa wyższego - mówi Sobieszek. Przypomina, że każda z czterech PWSZ skorzystała już z dotacji. Legnicka dostała 3,7 mln zł, wałbrzyska: 6,4 mln zł, głogowska: 7,1 mln zł, jeleniogórska: 6,6 mln zł.
Rektor Uniwersytetu Wrocławskiego rozumie swoich kolegów, ale dodaje, że wielkie uczelnie mają wielkie potrzeby. - Mamy dużo obiektów i musimy je unowocześniać - mówi prof. Marek Bojarski. - W gmachu głównym nie ma np. wind dla niepełnosprawnych. Zamontowanie ich w zabytkowym obiekcie to ogromny koszt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?