18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolnoślązacy na uroczystościach pogrzebowych: Chodziło o to, by tutaj być (ZDJĘCIA)

Marcin Rybak
Wśród setek flag powiewających podczas wczorajszej uroczystości nad krakowskim Rynkiem były także flagi Wrocławia
Wśród setek flag powiewających podczas wczorajszej uroczystości nad krakowskim Rynkiem były także flagi Wrocławia Mikołaj Nowacki
Na niedzielną ceremonię pogrzebową w Krakowie przyjechało kilkuset żałobników z Dolnego Śląska

Tylu znajomych teraz pożegnałem. Aż trudno kogoś wyróżnić - wzdycha Mirosław Majcherek, wrocławski aktor. Stoimy w tłumie na krakowskim Rynku. Właśnie zaczyna się msza pogrzebowa prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki. Na lewo od nas, po drugiej stronie Rynku, bazylika Mariacka. Widzimy tylko wieże. Kilkadziesiąt metrów przed nami, na telebimie, widać wchodzących przed ołtarz duchownych.

Aktor przyjechał do Krakowa w 150-osobowej grupie. Wyjazd zorganizowało wrocławskie Prawo i Sprawiedliwość. Na Rynku pojawili się m.in. były wojewoda dolnośląski Krzysztof Grzelczyk oraz radni sejmiku wojewódzkiego - Jerzy Gierczak i Paweł Hreniak. Był też szef wrocławskich miejskich radnych PiS Piotr Babiarz. Nad krakowskim Rynkiem powiewały wrocławskie flagi przyniesione przez naszych żałobników.

W oczekiwaniu na rozpoczęcie mszy Mirosław Majcherek wspominał prezydenta Kaczyńskiego i jego małżonkę. Poznał ich kilka lat temu, gdy Lech Kaczyński był prezydentem Warszawy. Przedstawił ich sobie aktor Janusz Zakrzeński - również ofiara smoleńskiej tragedii.

- Z Zakrzeńskim znamy się od lat 50. On chodził do III Liceum we Wrocławiu, a ja uczyłem się w Oleśnicy. Spotykaliśmy się na konkursach recytatorskich, razem graliśmy w filmach - wyjaśnia.
To właśnie Janusz Zakrzeński, na bankiecie po premierze, w której grał, przedstawił Majcherkowi Marię i Lecha Kaczyńskich.

Obok nas na krakowskim Rynku stoi Łukasz Olbert, student administracji, przewodniczący zarządu osiedla Nowy Dwór we Wrocławiu. - To mój obowiązek żegnać tak wspaniałego prezydenta. Za życia był niedoceniony. To był mój wzór. Był wielkim człowiekiem. Na pewno i na naszym osiedlu warto byłoby jakoś uczcić jego pamięć - podkreśla.

Wielkich tłumów z Dolnego Śląska nie było

Wrocławianie docierali wczoraj do Krakowa nie tylko autokarami. Ale wielkich tłumów z Dolnego Śląska nie było. W porannym pociągu, który wyjechał z Wrocławia o 5 rano, spotkaliśmy zaledwie garstkę żałobników. Wśród nich studenta prawa Radosława Janusa. Do Krakowa wybierał się też 10 kwietnia - w dniu smoleńskiej tragedii. Jechał do kolegi na urodziny. Kiedy już dotarł na dworzec, zadzwoniła jego mama z informacją, co się stało. - Przeszła mi ochota na urodziny - mówi.

Wczoraj jechał na pogrzeb razem z kolegą Marcinem Pawlikiem i koleżanką Renatą Bilińską. - Chcemy tam być. Pokazać, że łączymy się w bólu. To nasz akt solidarności - mówi 21-letni Radek. - Nie jest ważne, gdzie będziemy stali. Nie jest ważne, jak blisko bazyliki Mariackiej się dostaniemy.
Wzięli ze sobą biało-czerwoną flagę przepasaną kirem.

Wrocławianie spędzili na krakowskim Rynku wiele godzin. Kiedy dotarli tam przed godziną 11, panował już tłok. Wydawało się, że na plac nie wejdą. Weszli.

Msza pogrzebowa zaczęła się trzy godziny później. Skończyła się po godz. 16. - Prezydent tyle robił dla nas, że chociaż tych kilka godzin człowiek powinien mu poświęcić - nie miała żadnych wątpliwości Iwona Łupińska, szefowa rady osiedla Nowy Dwór.

Kto nie mógł dostać się na Rynek, mógł przejść na krakowskie Błonia. Tam przed telebimem zebrał się tłum równie wielki jak na samym Rynku. Nie było widać wrocławskich flag.

Stolicę Dolnego Śląska reprezentowali za to ratownicy wrocławskiego Polskiego Czerwonego Krzyża. Na Błonia przywieźli profesjonalnie wyposażony szpital polowy. Są wolontariuszami. Do Krakowa przyjechali w nocy z soboty na niedzielę. Do rana rozstawiali namioty. W jednym uruchomili specjalny sprzęt do intensywnej terapii, w drugim ustawili polowe łóżka. Tam były też najpotrzebniejsze leki.

Do godziny 15 wrocławianie udzielili pomocy kilku żałobnikom, którzy zasłabli, i starszemu mężczyźnie, który miał problemy z sercem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska