Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolnoślązacy chcą coraz więcej broni

Agata Bociek
21.01.2016 lodzbron w lodzkich sklepach z bronia.fot. lukasz kasprzak/express ilustrowany/polska press
21.01.2016 lodzbron w lodzkich sklepach z bronia.fot. lukasz kasprzak/express ilustrowany/polska press brak
Choć trzeba poświęcić sporo czasu i pieniędzy, by uzyskać pozwolenie na broń, coraz więcej osób stara się o stosowne uprawnienia. Dlaczego?

Dolnoślązacy są coraz bardziej zainteresowani bronią palną. W ubiegłym roku policja w naszym województwie wydała znacznie więcej pozwoleń na broń do celów sportowych i kolekcjonerskich niż w 2014 r. Zwiększyła się też liczba zarejestrowanej broni. Coraz więcej Dolnoślązaków może sobie postrzelać.

Rośnie liczba pozwoleń, ale nie wszystkich

W 2014 roku wydano tylko 75 pozwoleń na broń „do celów sportowych”. Rok później ta liczba wyniosła już 188. Dwa lata temu 29 osób otrzymało pozwolenie na posiadanie broni „do celów kolekcjonerskich”, a w 2015 roku - 86. Na broń „w celu ochrony osobistej” policja wydała zaledwie po kilka pozwoleń w ciągu tych dwóch lat.

Według medialnych doniesień nasi sąsiedzi z Czech czy Niemiec masowo wykupują broń z powodu niespokojnej sytuacji w Europie.

Czy my także czujemy się mniej bezpiecznie? A może po prostu jesteśmy bardziej zainteresowani strzelaniem?

Jednak do sklepu z różnymi typami broni, „Dom Łowcy” we Wrocławiu, nie dzwoni więcej osób niż zwykle. - Niepokojące zdarzenia w Europie nie przekładają się na wzmożone zainteresowanie klientów bronią, przynajmniej myśliwską - mówi właściciel Wojciech Pawlik.

Broń z komputera albo kałasznikow

Podobnego zdania jest sprzedawca z innego wrocławskiego sklepu z bronią. - Nie wybuchła grupowa panika, ale zauważam większe zainteresowanie bronią - stwierdza Leszek Michniewicz. - Przyczyn tego szukałbym w różnicy pokoleniowej. Mam wielu klientów, którzy jako dzieci zaczęli strzelać pistoletami na gumowe kulki. Teraz dorośli i chcą mieć prawdziwą broń. Młodzi w dzisiejszych czasach mają dostęp do informacji, grają w gry komputerowe. Często pytają w sklepie o konkretne modele pistoletów z gier wojennych. Czasami mnie zaskakują, choć mam dużą wiedzę o broni.

Według Michniewicza bywalcy sklepu nie interesują się jakimś konkretnym rodzajem czy modelem broni. Ale wielu przypadkowo wpadających tu klientów bez pozwolenia na broń chciałoby mieć... kałasznikowa.

Ci posiadający pozwolenie mają bardziej przyziemne pragnienia. Wiedzą, jakiej broni konkretnie potrzebują i do jakich celów.

U nas o broń bardzo trudno

Ruch Obywatelski Miłośników Broni to stowarzyszenie, które chce ustanowienia m.in. jednoznacznych zasad regulujących dostęp do broni, a także przeciwdziałanie fałszywym stereotypom dotyczącym jej posiadania.

- Byłbym daleki od stwierdzenia, że teraz ludzie interesują się bronią palną z powodu niespokojnej sytuacji w Europie. Ale tak może być w przyszłości, bo w innych krajach ludzie wykupują broń - uważa Andrzej Turczyn, prezes ROMB.

Twierdzi, że zainteresowanie ludzi bronią wzrasta radykalnie. A dzieje się tak od 2011 roku, kiedy przepisy o broni i amunicji stały się „bardziej przychylne” tym, którzy składają wnioski. Ocenia, że w Polsce uzyskanie pozwolenia na broń jest wciąż jednak czasochłonne i drogie. Kurs, uzyskanie licencji, badania lekarskie czy egzamin - procedury te mogą nas kosztować przeciętnie nawet ok. 2000 zł. Suma może się różnić w zależności od rodzaju broni.

Andrzej Turczyn twierdzi, że u nas nie jest możliwe otrzymanie pozwolenia na broń dla ochrony osobistej z powodu ciągle dużej uznaniowości policji. Trzeba udowodnić, że występuje trwałe, realne i ponadprzeciętne zagrożenie zdrowia i życia. Prawie nikt nie jest temu w stanie sprostać. Ludzie czasem starają się więc o pozwolenie na broń na inne cele i dzięki temu mogą osiągnąć ten sam skutek.

Włamanie do piwnicy to nie zagrożenie

Policjanci twierdzą, że odmawiają wydania broni do celu ochrony osobistej, kiedy ktoś nie spełnia wymogów. Ludzie muszą wykazać, że ich życie jest w niebezpieczeństwie. A często o pozwolenie starają się ci, którym np. ktoś włamał się np. do piwnicy. Policja prowadzi też wiele spraw dotyczących pogróżek, które są umarzane…

- Polska to spokojny kraj, gdzie broń jest wykorzystywana do sportu czy polowania i nie ma potrzeby wykorzystywania broni do obrony - podkreśla Tur-czyn. - Ale w razie zagrożenia życia ze względu na źle skonstruowane przepisy o obronie koniecznej jest ryzyko, że broniący się w taki sposób mogą trafić do więzienia. Nasz kraj jest jednym z najbardziej rozbrojonych na świecie. A Polacy nie są ani głupsi, ani gorsi, żeby ich traktować w taki sposób. Nie odstają od innych narodów - dodaje.

Im więcej broni, tym...

Nie wszyscy podzielają poglądy prezesa Turczyna. - Formalnie posiadanie broni nikomu nie szkodzi - twierdzi dr Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Ale statystyki pokazują, że im więcej jest broni, tym częściej jest używana i częściej może się dostać w ręce osób np. chorych psychicznie. Nie jestem za tym, aby ograniczać wolność, ale z punktu widzenia bezpieczeństwa przepisy dotyczące uzyskania pozwolenia nie są złe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska