Dolnośląska masakra piłą mechaniczną. 41-latek wyciął z lasu prawie 200 drzew, wpadł na gorącym uczynku

Przed sądem będzie się tłumaczył 41-latek z powiatu polkowickiego, który ukradł z lasu pod Lubinem prawie 200 drzew. Zatrzymali go strażnicy leśni wraz z policjantami z komisariatu w Rudnej, którzy pracowali nad sprawą kradzieży drewna na szkodę Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Legnicy.

Mężczyzna został zatrzymany, kiedy wyjeżdżał z lasu. Na przyczepie miał załadowany swój łup – pocięte na kawałki drzewa.

- Nie miał dokumentów, które mogłyby poświadczyć o kupnie drewna czy zezwoleniu zarządcy lasu na wyrąb drzewa. Jak się okazało, była to tylko część skradzionej olchy. Podejrzany większą część swojego łupu sprzedał innym osobom na opał – informuje mł. asp. Paweł Noga z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

Wycinając drzewa, 41-latek spowodował straty na kwotę ponad 65 tysięcy złotych. Został zatrzymany i usłyszał już zarzut kradzieży. Teraz za popełnione przestępstwo odpowie przed sądem. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Leżące w lesie drewno nie może zostać zabrane bez odpowiedniej zgody, wydanej przez zarządcę kompleksu. Las i każdy jego element jest dobrem społecznym i stanowi majątek Skarbu Państwa lub własność prywatną. Za wycięcie drzewa w lesie, bez pisemnego zezwolenia, odpowiemy jak za kradzież mienia.

Więcej informacji z regionu: