Dolnośląscy działacze Platformy Obywatelskiej z pomysłem stworzenia „miecza antyinflacyjnego” [ZDJĘCIA]

W spotkaniu z mediami udział wzięli: poseł na Sejm RP oraz przewodniczący dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej Michał Jaros, wiceprezydent Wrocławia Renata Granowska, burmistrz Obornik Śląskich Arkadiusz Poprawa, starosta Trzebnicka Małgorzata Matusiak, wrocławska radna Agnieszka Rybczak, radna Powiatu Wrocławskiego Anna Sobolak oraz dyrektor Domu Pomocy Społecznej przy ul. Lutra we Wrocławiu ks. Robert Sitarek.

- Z początkiem roku pojawiło się wiele informacji dotyczących wyższych stawek w opłatach za energię elektryczną, a także za gaz dla gospodarstw indywidualnych, mieszkańców spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych czy TBS-ów. Był to ewidentny błąd w ustawie przygotowanej przez PiS, która miała być tarczą antyinflacyjną, a na koniec okazało się, że jest dziurawa jak sito i pojawiły się w niej błędy. Wychodzimy więc naprzeciw tym zdarzeniom i tarczę antyinflacyjną zastępujemy mieczem antyinflacyjnym, który da realne wsparcie tym wszystkim, których dotyczą te podwyżki. W zeszłym tygodniu odpowiednią ustawę złożyliśmy już w Sejmie, a dzisiaj wiemy, że także domy pomocy społecznej, szpitale, szkoły i żłobki są narażone na te drastyczne podwyżki – mówił Michał Jaros.

Do sprawy odniósł się Michał Kurczewski, przewodniczący klubu PiS w Radzie Miejskiej Wrocławia. - Działacze Platformy Obywatelskiej najwyraźniej sądzą, że wyborcy uwierzą w to, że polski rząd ustala światowe ceny gazu oraz poziom cen uprawnień do emisji CO2, które są ściśle powiązane z cenami prądu. Na ceny gazu bezpośredni wpływ ma Rosja, która drastycznie zmniejszyła jego dostawy, natomiast koszt zakupu horrendalnie drogich uprawnień do emisji CO2 wynika m.in. z ustaleń szczytu unijnego w 2014 r. zaaprobowanych przez rząd premier Ewy Kopacz. Niezależnie od zewnętrznych, bardzo niekorzystnych czynników rząd dwoi i się i troi, aby ograniczyć ich wpływ na życie Polaków, niemniej jednak warto, abyśmy pamiętali, że nie jesteśmy wyspą i podwyżki cen energii w krajach Europy i na rynkach światowych będą także w pewnym stopniu odczuwalne w Polsce – podkreślał wrocławski radny PiS.

Podczas konferencji prasowej zabrała głos wiceprezydent Wrocławia Renata Granowska. - Tak jak PiS czepił się dzieci, nauczycieli i generalnie edukacji to jeszcze nigdy tak nie było. Najpierw „Lex Czarnek”, najpierw bzdury, najpierw totalnie kretyńskie wprowadzone przedmioty, później danie kompetencji kuratorom tak, żeby się totalnie wbijać w decyzyjność dyrektorów, którzy najlepiej wiedzą, jak zarządzać naszymi placówkami edukacyjnymi. Podstawy programowe, które są totalną inwigilacją, populizmem i  jednym wielkim kłamstwem, a teraz podnoszenie opłat za prąd i media, doprowadzi do tego, że nasza polska edukacja będzie bardzo blisko edukacji za Bismarcka. Dzieci będą uczyły się bardzo płytkich informacji i przy zapalonych świeczkach, ponieważ jak samorządy nie dostaną wsparcia finansowego, to nas nie będzie stać, żeby dopłacić do podwyżek, jakie nam rząd PiS zafundował – powiedziała nadzorująca Departament Edukacji wiceprezydent Wrocławia.

- To rząd ponosi odpowiedzialność za nauczanie w Polsce i treści przekazywane w szkołach, natomiast uprawnienia kuratora (przedstawiciela rządu) były do tej pory mocno ograniczone. Ustawa ma zadanie je nieco wzmocnić, tak aby nie występowała tak duża dysproporcja, na przykład w stosunku do prezydenta miasta, jak miało to miejsce dotychczas. Warto dodać, że Pani Granowska oprócz bycia politykiem PO jest także wiceprezydentem Wrocławia, pełniąc tak wysoką i prestiżową funkcję, naprawdę nie przystoi posługiwać się takim językiem… - dodał na zakończenie Michał Kurczewski, radny PiS.