Ekipa Mieczysława Bojko, który przez piętnaście lat szukał wejścia do podziemnej fabryki w Bolkowie, dokopała się do jednej z hal, drążonych w pośpiechu przez Niemców pod koniec wojny. Pomieszczenie ma około 100 metrów długości. Od 1945 roku nikt tu nie zaglądał. Zachowały się kable, rury, lampy.
- Ale żadnego skarbu nie ma - Mieczysław Bojko śmieje się z bajań o kosztownościach, jakie rzekomo skrywa Góra Ryszarda. - Zdumiałbym się, gdyby Niemcy coś tam zakopali. Oni nie używali obiektów przemysłowych do takich celów.
Bojko: Żadnego skarbu nie ma. Zdumiałbym się, gdyby Niemcy coś tam zakopali.
Na starym planie, wyszperanym w niemieckim archiwum, widać siedem hal, do których prowadzą cztery korytarze. W odkrytej właśnie przez eksploratorów nie zdążono uruchomić produkcji. Podziemna fabryka w Górze Ryszarda musiała jednak pracować i wytwarzać coś bardzo dla hitlerowców ważnego, skoro strzegli jej esesmani z psami. Co to było? Nawet rdzenni mieszkańcy Bolkowa nie wiedzą. Uciekając przez Rosjanami, Niemcy wysadzili i zaminowali wejścia do fabryki. Mieczysław Bojko spodziewa się znaleźć rozwiązanie zagadki Góry Ryszarda w wybetonowanym pomieszczeniu, do którego wciąż próbuje się dokopać.
Eksploratorzy liczą, że gmina Bolków - zainteresowana uruchomieniem podziemnej trasy turystycznej po hitlerowskiej fabryce - pozwoli im kopać dalej. Złożyli u burmistrza wniosek o długoletnią dzierżawę Góry Ryszarda. Gdyby teraz wycofali się z podziemi, zabierając ze sobą obudowę korytarzy, tunel się zawali i obiekt znów stanie się niedostępny.
Informacja o odkryciu zwabi pewnie do Bolkowa amatorów skarbów i domorosłych eksploratorów. Do hali nie wejdą, bo wstępu do niej bronią zamknięte na kłódkę stalowe drzwi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?