Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dogrywka. Nie ma fal, nie ma fal... Podsiadło wyśpiewał o zwolnieniu Magiery

Jakub Guder
Jakub Guder
fot. Andrzej Banaś
Ivan Djurdjević robi całkiem dobre pierwsze wrażenie. To oczywiście ważne, jeśli opowiadamy o budowaniu związku, ale jak wiadomo Śląsk ostatnio miał problemy z budowaniem długich relacji z trenerami. No co tu dużo mówić - gdyby to był Hotel Paradise, to działacze WKS-u dość szybko musieliby oddać klucze do hotelowego pokoju.

Ivan Djurdjević robi całkiem dobre pierwsze wrażenie. To oczywiście ważne, jeśli opowiadamy o budowaniu związku, ale jak wiadomo Śląsk ostatnio miał problemy z budowaniem długich relacji z trenerami. No co tu dużo mówić - gdyby to był Hotel Paradise, to działacze WKS-u dość szybko musieliby oddać klucze do hotelowego pokoju. Czy teraz będzie inaczej? Czy obie strony poczują ten wajb? Nie wiecie co to znaczy? Przykro mi, ale tak to już jest - jak mawia w jednym ze swoich skeczów kabareciarz Robert Górski, słowa ‘chyżo’ i ‘muszkiet’ wyszły z użycia w połowie XIX wieku, więc siłą rzeczy do codziennego języka wchodzą nowe. Czasem muszę sobie włączyć zresztą MTV, żebym za kilka lat bez problemów dogadał się z synem.

Djurdjević po otwartym dla dziennikarzy treningu w środę podszedł do nas, mocno uścisnął każdemu dłoń i spojrzał głęboko w oczy. Potem zamienił kilka zdań. Sprawia wrażenie miłego gościa, ale przestrzega - o czym musimy pamiętać - że skoro tak długo w Śląsku się coś psuło, to on tego nie naprawi w tydzień. Jasno więc mówi, że cudotwórcą nie jest. Ja to rozumiem także przez wzgląd na wietrzenie szatni, jakie właśnie odbywa się w Śląsku. Mączyński, Tamas, Stiglec, Putnocky, Sobota, Pich, a może i Golla... Dawno nie było takiego eksodusu doświadczonych graczy, którzy (częściej lub rzadziej) byli podstawowymi zawodnikami w drużynie. Jak się skończy ten eksperyment?

Widać też gołym okiem, że działacze wreszcie znaleźli trenera, który - przynajmniej w założeniach - będzie pracował na tym, co ma. Który nie będzie za często prosił o nowe transfery. No zwyczajnie nie będzie marudził do ucha dyrektorowi sportowemu. Po doświadczeniach z Jackiem Magierą wydaje się, że to było bardzo ważne przy wyborze jego następcy. Djurdjević nie miał nic do czynienia ze sprawą Mączyńskiego, nie brał też udziału w transferze Konczkowskiego. WKS zmierza zatem w stronę klubu, w którym trener nie jest menadżerem na wzór piłki brytyjskiej, a za wizję i transfery odpowiada szeroko pojęty pion sportowy. Czas pokaże, czy to się sprawdzi.

Wiele osób oburzyło się po odsunięciu Krzysztofa Mączyńskiego od pierwszego składu i przeniesieniu go do rezerw. Od razu pojawiły się porównania do sprawy Sebino Plaku. To jednak dwa różne przypadku. Plaku chciano zmusić do tego, by zgodził się na obniżenie pensji, a gdy odmówił, musiał biegać po lesie i chodzić na lekcje promocyjne do szkół. Mączyński dostaje swoją pensję, trenuje normalnie z drugą drużyną (co - jak rozumiem - nie jest w sprzeczności z jego kontraktem), nie musi sam biegać po parku, ani też rozdawać w centrum handlowym biletów na mecz. Jeśli ktoś w klubie postanowił, że nie chce wokół niego budować drużyny, to - po pierwsze - nie może być dalej kapitanem, a - po drugie - najlepiej, gdyby odszedł z drużyny zwalniając przy tym w budżecie całkiem sporą sumkę na płace dla nowych graczy. Osobą decyzyjną nie musi być też w tej sytuacji trener. Jest tylko pracownikiem klubu i to nie on robi co miesiąc przelew piłkarzowi.

Mączyński w Super Expressie powiedział, że potrzeba „nowej energii w szatni” to nie jest argument, żeby usunąć kapitana z szatni. Może nie jest, nie wiem. Znam za to inny argument: wyniki. Proponują spojrzeć w tabelę za poprzedni sezon. Wyszło słabo. W 18 ostatnich ligowych meczach, w których grał Mączyński, Śląsk wygrał dwa razy. Trochę wstyd. Działacze jednak też powinni się uderzyć w pierś za ten długi kontrakt byłego reprezentanta Polski. Trochę casus Piotra Celebana, który zawodnikiem (rezerw) Śląska będzie jeszcze dokładnie 10 dni. Coś mi się wydaje, że w przyszłości szybciej zobaczymy go na World Games, niż na ławce trenerskiej. Tak czy inaczej trzymam za Celika kciuki, bo to profesjonalista z pasją do tego, co robi.

Z dobrych informacji mam taką, że stadion Tarczyński Arena wreszcie wyprzedał wszystkie bilety, ale nie - nie na mecz Śląska. Na koncert Dawida Podsiadły. „Nie ma fal, nie ma fal, nie ma fal...” niosło się po trybunach. No i proszę, jaką na koniec zatoczyliśmy piękną pętlę. Podobno tak właśnie nucili pod nosem przedstawiciele zarządu Śląska, gdy zwalniali Jacka Magierę.

Jakub Guder, szef redakcji sportowej Gazety Wrocławskiej

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska