Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobrzy ludzie zbudują pomnik na grobie chłopczyka z Muchoboru

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Mniej więcej tak będzie wyglądał nagrobek noworodka znalezionego na Muchoborze
Mniej więcej tak będzie wyglądał nagrobek noworodka znalezionego na Muchoborze
Martwy noworodek z Muchoboru, znaleziony w lutym w plastikowym worku, będzie miał swój pomnik na grobie na cmentarzu na wrocławskim Kiełczowie. Pieniądze na jego budowę zebrała w internecie pani Ewa. Na co dzień mieszka w Anglii ale pochodzi z Wrocławia. Na Facebooku prowadzi grupę „Ku pamięci zakatowanym dzieciom”. Grupa nie tylko sfinansuje pomnik, ale będzie też opiekowała się grobem.

To trzeci w Polsce nagrobek postawiony przez panią Ewę i jej facebookową grupę „Ku pamięci zakatowanym dzieciom”. - Historia jednego zakatowanego chłopca ( Oskarka z Piotrkowa ) tak mną wstrząsnęła, że postanowiłam coś robić. Cokolwiek. Tak żeby uczcić pamięć takich dzieci, żeby pokazywać ludziom do czego prowadzi znieczulica i tym samym ich uświadamiać, że obowiązkiem każdego jest reagować. Tak powstała nasza grupa – opowiada Pani Ewa.

- Na początku sama z własnych środków postawiłam nowy nagrobek dla Oskarka, bo stary był w stanie tragicznym – opowiada dalej. - Później postawiliśmy wspólnie z ludźmi nagrobek dla Bartusia z Wałbrzycha oraz Jasia wyłowionego w tym roku z Odry w Nowej Soli. Teraz czas na naszego chłopczyka z Wrocławia – mówi administratorka grupy.

Kim są jego rodzice, nie wiadomo. Wiadomo, że chłopczyk urodził się żywy. Wiadomo już też co było przyczyną śmierci dziecka, ale tę informację prokuratura utajniła, ze względu na dobro śledztwa. Jego ciało w worku znaleziono na łące w okolicach ul. Wańkowicza. Do dziś trwa śledztwo w tej sprawie. Policja i prokuratura nie ujawniają szczegółów. Na razie jednak nie zatrzymano nikogo kto miałby przyczynić się do śmierci dziecka.

Członkowie grupy „Ku pamięci zakatowanym dzieciom” nazwali naszego chłopczyka Adasiem. I takie imię będzie na pomniku. Pod koniec kwietnia dziecko zostało pochowane na cmentarzu na Kiełczowie. Początkowo pogrzeb miał mieć charakter urzędowy. Bez duchownego, z pracownikami zakładu pogrzebowego w kondukcie. Ciało miało być spopielone, a urna schowana do bezimiennego grobu na kiełczowskim cmentarzu. Ale kiedy napisaliśmy o tym, okazało się, że jest wielu dobrych ludzi, którzy zadbali o to, by pogrzeb miał godny przebieg. Teraz powstanie piękny pomnik dziecka.

Miejmy nadzieję, że kiedyś dowiemy się jak się naprawdę nazywa i dlaczego musiał umrzeć.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska