Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Długo i źle prowadzili śledztwo? Adwokat pozwał wrocławską prokuraturę

Marcin Rybak
Prokurator apelacyjny Dariusz Szyperski przekonuje, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych.
Prokurator apelacyjny Dariusz Szyperski przekonuje, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych. Janusz Wojtowicz / Polskapresse
Adwokat z Gorzowa Wielkopolskiego uważa, że wrocławska Prokuratura Apelacyjna naruszyła jego dobra osobiste, bo długo i źle prowadziła śledztwo przeciwko niemu, a potem go oskarżyła, chociaż nie było do tego powodów. Po prawomocnym uniewinnieniu pozwał prokuraturę i w procesie cywilnym domaga się przeprosin. Chce też postawić przed sądem karnym oskarżającą go panią prokurator za niedopełnienie obowiązków. O czymś takim nikt dotychczas w Polsce nie słyszał.

"Prokurator Apelacyjny we Wrocławiu przeprasza Pana Mecenasa Krzysztofa Łopatowskiego za naruszenie jego dóbr osobistych spowodowane długotrwałym prowadzeniem przeciwko niemu (…) w sposób wadliwy postępowania karnego". Takich m.in. sformułowań chce mecenas w przeprosinach. Miałyby się ukazać w jednym z dzienników ogólnopolskich. Sprawa, o której mówi mecenas w pozwie, skończyła się umorzeniem "z powodu oczywistego braku podstaw do oskarżenia" oraz uniewinnieniem.

Prokurator apelacyjny Dariusz Szyperski w odpowiedzi na pozew przekonuje, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych. Prokuratura działała zgodnie z prawem, a mecenas nie udowodnił, że ta sprawa spowodowała podważenie jego pozycji zawodowej, zmniejszenie liczby klientów czy problemy zdrowotne.

Mecenas w 2010 roku został oskarżony o dwa przestępstwa. Po pierwsze - miał wnieść do aresztu "skruszonemu gangsterowi" z Gorzowa gryps zawierający groźby. Po drugie - miał pośredniczyć w kontaktach pomiędzy złodziejami samochodu i okradzionym kierowcą (ten zarzut szczególnie wzburzył mecenasa). Zdaniem prokuratury, adwokat w imieniu złodziei żądał 7 tys. zł okupu za zwrot auta. To ten zarzut sąd ocenił jako całkowicie bezpodstawny. Umorzył sprawę w tym wątku bez procesu już na pierwszym posiedzeniu.

Dlaczego? Ano dlatego, że mecenas nie pomagał złodziejom, lecz okradzionemu. A takie zachowanie nie jest przestępstwem. Mecenas mówi nam, że liczył na dobrowolny zwrot auta, a gdy usłyszał żądanie okupu, to oznajmił okradzionemu, że ze sprawy się wyłącza. Co do pierwszego zarzutu - grypsu z groźbami - zapadł wyrok uniewinniający.

Śledztwo zaczęło się od zeznań gorzowskiego przestępcy, który postanowił zostać świadkiem koronnym. Sprawa z Gorzowa trafiła najpierw do Szczecina, potem do Lublina, a na końcu do Wrocławia. Jak czytamy w pozwie, Szczecin i Lublin umarzały ją. We Wrocławiu postawiono mecenasowi zarzuty i oskarżono go.

Hańbiący zarzut

- Ta sprawa zabrała mi dziewięć lat życia - mówi mecenas Łopatowski. - Postawiono mi zarzut hańbiący – dodaje.Chodzi mu o wątek skradzionego auta. W czasie śledztwa dowodził, pokazując inne wyroki w podobnych sprawach, że takie zachowanie adwokata to nie przestępstwo.

Pani prokurator nie chciała go słuchać. Gdy sąd umorzył sprawę, odwołała się do Sądu Okręgowego. Gdy ten podtrzymał umorzenie, do Prokuratury Generalnej trafił z Wrocławia wniosek o napisanie kasacji do Sądu Najwyższego. Ale Prokuratura Generalna odmówiła uznając, że mecenas i umarzające sprawę sądy mają rację. Nie ma przestępstwa.

Adwokat w swoim pozwie wspomina również m.in. o informacji przesłanej przez Prokuraturę Okręgową Radzie Adwokackiej w Zielonej Górze z nieprawdziwą informacją sugerującą złamanie zasad etyki zawodowej.

W odpowiedzi na pozew prokuratura przekonuje, że to wszystko zbyt mało, by uznać, że doszło do naruszenia dóbr osobistych. Choćby dlatego, że działania prokuratury były zgodne z prawem.

Śledczy mieli prawo ocenić, że dowody przemawiają za tym, by oskarżyć i nie zmienia tego inna ocena sądu. Dla prokuratury sprawa nie trwała długo, bo od postawienia adwokatowi zarzutów do momentu oskarżenia minęło dziewięć miesięcy. Nie były stosowane żadne środki zapobiegawcze (areszt, kaucja, dozór policji itp.).

Podcinanie skrzydeł

Czy taki finał tej sprawy nie spowoduje, że prokuratorzy będą się bali oskarżać? - Żyjemy w wolnym kraju, mecenas jak każdy ma prawo wytoczyć dowolny proces - mówi prokurator Edward Zalewski, szef Krajowej Rady Prokuratorów.

Przyznaje, że prokuratura może mieć wrażenie, że podcina się jej skrzydła. Ale równie oburzające jest bezpodstawne stawianie zarzutów.

Mecenas z Gorzowa żąda przeprosin od wrocławskiej Prokuratury Apelacyjnej, która oskarżyła go o współpracę ze złodziejami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska