Wystąpienie pokontrolne - dotyczące "zarządzania zadłużeniem" miasta Wrocławia - trafiło do magistratu w ubiegłym tygodniu. Urzędnicy mają miesiąc na ustosunkowanie się do ustaleń NIK. Ale wiele roboty mieć nie będą, bo ocena - poza drobnymi nieprawidłowościami - jest pozytywna.
Jak to możliwe? Przecież prawo zabrania zadłużania gminnej kasy na kwotę przewyższającą 60 procent budżetu. Tymczasem planowane na przyszły rok przychody to przeszło 3,5 mld złotych. A wyliczone przez NIK długi to 4,6 mld.
Dzieje się tak dlatego, że zadłużenie miejskich spółek nie jest wliczane do owych 60 procent. Dlatego wrocławscy urzędnicy mogą spać spokojnie. - Oceniamy zarządzanie zadłużeniem pozytywnie. Nieprawidłowości są natury formalnej i nie wpływają w znaczący sposób na ostateczną, pozytywną ocenę kontrolowanej działalności - mówi portalowi gazetawroclawska.pl rzecznik Izby Paweł Biedziak.
- Nigdy nie robiliśmy tajemnicy z tego, jakie jest zadłużenie miejskich spółek. Była przecież temu poświęcona nadzwyczajna sesja rady miejskiej. Ocena, dokonana przez NIK, jest dla nas pozytywna - podsumowuje Magdalena Okulowska z biura prasowego magistratu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?