Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego w szpitalu nie ma papieru i mydła? Dyrektor: To wina pacjentów

Agata Grzelinska
Wrocławianin pyta dyrektora szpitala, dlaczego w toalecie w dziecięcej klinice brakuje mydła i papieru toaletowego. Odpowiedź? To wina pacjentów.

Z powodu niegroźnego wypadku małego chłopca wyszła na jaw wstydliwa tajemnica wielu szpitali. Ale od początku.
4-letni wrocławianin, biegnąc, przewrócił się i rozciął czoło o chodnik. Jego tato zawiózł go na izbę przyjęć do Kliniki Chirurgii i Urologii Dziecięcej Samodzielnego Szpitala Klinicznego nr 1 we Wrocławiu przy ul. Curie-Skłodowskiej 52. Nie wiedział, czy rana musi być zszyta.

- Pierwsze wrażenie sympatyczne: zabawki i miejsce do zabaw dla dzieci, miła pani pielęgniarka, która spisywała nasze dane - opowiada Marcin Gozdalik. Do kliniki przywieziono też inne dziecko, w cięższym stanie, więc trzeba było poczekać. Pan Marcin zapytał jedną z pielęgniarek, czy mogłaby zdezynfekować jego dziecku ranę.

- Niestety, dowiedziałem się, że jest to niemożliwe, bo pielęgniarce nie wolno tego robić. Usłyszałem radę, że mogę to zrobić sam w toalecie - opowiada tato 4-latka. Zrobiłby to, ale nie miał czym. - Poza bieżącą wodą nie było tam niczego. Ani papieru toaletowego, ani ręczników papierowych, mydła czy płynu do dezynfekcji. Zapytane osoby z obsługi (pani szatniarka, pielęgniarka oraz technik rentgenowski) powiedziały, że one nic z tym nie mogą zrobić.

Lekarka, która przyjęła chłopca, okazała się aniołem, co wrocławianin, pisząc skargę do dyrekcji szpitala, podkreślił.
"Mam pretensję o to, że łazienka dla pacjentów była w stanie, który właściwie uniemożliwiał korzystanie z niej - tłumaczy Gozdalik, który dyrektora szpitala zapytał:

  • dlaczego pielęgniarka medyczna nie może obmyć zakrwawionej rany przed przybyciem lekarza?
  • dlaczego osoby dyżurujące w szpitalu nie mogą podjąć decyzji o uzupełnieniu mydła, płynu do dezynfekcji rąk, papieru toaletowego, ręczników papierów w toalecie dla pacjentów?
  • jak często zdarza się sytuacja, w której pacjenci nie mogą skorzystać z toalety ze względu na brak podstawowych materiałów higienicznych?
  • czy częścią kontraktu szpitala z NFZ jest utrzymywanie czystości oraz dostępności materiałów higienicznych w toaletach dla pacjentów?
  • co ma zrobić osoba przychodząca do szpitala, w którym nie może nawet skorzystać z toalety?
  • jak na zdrowie pacjentów wpływa brak materiałów higienicznych?
  • jak na warunki pracy lekarzy wpływa zdenerwowanie pacjentów, którzy nie mogą skorzystać z toalety?

Jak na te pytania odpowiada dyrektor SPSK nr 1 Piotr Nowicki? Najpierw tłumaczy, że pielęgniarka nie opatrzyła rany, "aby nie zadawać dziecku powtórnie bólu, gdy przyjdzie lekarz". Za brak mydła i papieru toaletowego w toalecie, zdaniem dyrektora, odpowiadają... pacjenci, którzy kradną.

Piotr Nowicki tak oto pisze: "W tym miejscu musimy sobie zadać kolejne pytanie: czy brak tych podstawowych rzeczy w toaletach publicznych wynika tylko i wyłącznie z winy właścicieli toalet, czy może przede wszystkim z winy użytkowników? I tutaj musi zostać poruszony bardzo wstydliwy problem znikania w toaletach publicznych nie tylko mydła czy papieru toaletowego, ale również elementów wyposażenia, jak np. desek sedesowych, luster, kurków od kranów czy nawet syfonów. (...) Jeżeli sprzątaczka rano uzupełni papier toaletowy i mydło, to niestety nie na długo. Z praktyki wiemy, że zniknięcie mydła w toalecie wcale nie wynika z jego użycia, lecz zwykłej kradzieży".

Dyrektor Nowicki twierdzi też, że "w naszym społeczeństwie wciąż jest przyzwolenie społeczne na pewne naganne postępowania."
Liczy na to, że list Marcina Gozdalika przyczyni się do zmiany tych nagannych nawyków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska