Oto list, który dostaliśmy od Pani Anny
Czytam w Gazecie Wrocławskiej, że od jutra lokatorzy mieszkań komunalnych mają płacić kilkadziesiąt złotych więcej za czynsz. Już słychać głosy oburzenia, że to za dużo. Gdy doszły do mnie takie opinie, trafił mnie przysłowiowy szlag. Mój sąsiad wraz z rodziną (żona i dwójka dzieci) od lat mieszka w czteropokojowym mieszkaniu komunalnym. Oboje pracują i zarabiają nieźle. Nieźle, bo w styczniu kupili nowy samochód, a w sierpniu bawili się całą rodziną na wakacjach w Egipcie. Żeby nie było: w hotelu pięciogwiazdkowym.
Tymczasem mi, matce trójki dzieci, nie dane było zamieszkać w mieszkaniu komunalnym. Byłam postawiona przed wyborem: albo wynajmować mieszkanie i płacić za to dwa tysiące miesięcznie, albo wziąć kredyt na 30 lat (spłacę, gdy będę miała 70 lat). Miesięczna rata to 1200 zł, kolejne kilkaset to wszelkie opłaty. Na życie zostają mi grosze i czasami ledwo wiążę koniec z końcem. A mój sąsiad (osoba przeze mnie lubiana) pokazuje mi zdjęcia znad Morza Czerwonego i pewnie śmieje się, że za swoje mieszkanie, które dostał za darmo, płaci miesięcznie kilkaset złotych...
Nie jestem osobą zawistną. Po prostu stwierdzam, że system przydzielania mieszkań komunalnych jest niesprawiedliwy. Uważam, że powinien zostać zmieniony. Na dobry pomysł wpadli Belgowie. Tam każdy może dostać mieszkanie komunalne. Ale za wynajem płaci się 60 proc. dochodu miesięcznego, jeśli nie jest się osobą ubogą (ci płacą mniej).
Dlaczego w Polsce musi być zawsze na opak? Dlaczego nikt nie weryfikuje zarobków osób, które mieszkają w darmowych mieszkaniach? Czas to w końcu zmienić.
Anna Nowacka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?