Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego Szwajcarom wolno decydować, a nam konsultować. Czyli uroki dużego województwa

Grzegorz Chmielowski
fot. Paweł Relikowski
Zmieniają się władze województwa dolnośląskiego! Niby to bardzo ważne. Bo posady, stanowiska, zaszczyty, służbowe limuzyny, no i wielki wpływ na podział megatortu, czyli dwóch miliardów euro z Brukseli. Jednak wśród bliższych i dalszych znajomych nie zauważyłem jakiegoś poruszenia tymi zmianami kadrowymi. Może nawet obojętność. No bo kogo obchodzi, co tam się we Wrocławiu miesza i kotłuje w jakimś wielkim gmaszysku z tabliczką Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego?

Podejrzewam, że wiele osób z Chojnowa, Świdnicy, Ścinawy czy Przemkowa w ogóle takiego urzędu nie zna. Pewnie owe dwa miliardy interesują urzędników gmin, miast i powiatów. Może nawet radnych. Ale tzw. zwykły Dolnoślązak z tego powodu nie ma piękniejszych snów, a tym bardziej nocnych koszmarów. Zapewne politolodzy wyjaśnią sprawę prosto: zawsze tak było, że polityką, zwłaszcza tą na szczeblach pośrednich, interesuje się określona (czytaj: mała) liczba obywateli.

Mnie to tłumaczenie jakoś nie przekonuje, bo przecież te miliardy to nie w kij dmuchał. A forsa musi interesować. Coś tu więc nie gra. I niby dlaczego ma być dzielona tylko w gronie polityków, ekspertów, działaczy? Oczywiście, odpowiedzą mi oni, że organizowane są konsultacje, spotkania, fora. Można mejlem i zwykłym listem przysłać swój głos w sprawie unijnej kasy wprost na biurko marszałka czy wice. Zgoda.

Tylko jakby nie o tym mowa. Mam wrażenie, że tak sobie urządziliśmy naszą wolną Polskę, że zwykli obywatele zniechęcają się coraz bardziej do udziału w dyskusji. Czy to krajowej, czy regionalnej, czy nawet lokalnej. Niedawno w Szwajcarii w referendum przegłosowano ostrzejszą politykę wobec imigrantów. Nie zgadzam się, oczywiście, jako eurooptymista, z tym, że bogaci rodacy Wilhelma Tella nie chcą się dzielić z biedniejszymi. Ale podziwiam ich za odwagę i zaufanie do głosu ludu. U nas też chcieliśmy zagłosować - w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego czy posyłania sześciolatków do szkół. Jednak władze uznały, że ja, pan, pani nie dorośliśmy, by decydować o tak ważnych kwestiach. Bo jesteśmy populistami i zrobilibyśmy sobie krzywdę. Nic dziwnego, że wzruszamy ramionami, gdy trzeba pójść na konsultacje, zebranie spółdzielni czy wspólnoty domowej nawet, czy wreszcie pójść na wybory. 20, 30, a może 40 proc. uprawnionych pójdzie 25 maja na eurowybory? - zastanawiają się politolodzy. Moim zdaniem, pójdzie nawet więcej, bo obrazki z kijowskiego Majdanu porażają. Pokazują, że demokracja to jednak ogromna wartość. A inni właśnie w tym tygodniu zapłacili za nią najwyższą cenę.

Wracając do naszego średniego szczebla, to coraz mocniejsze są głosy, że powinien on być w zasięgu zwykłego zjadacza chleba. I może pomysł ze zwiększeniem liczby województw nie jest chybiony.

Co ciekawe, w jednym z opracowań pojawiła się koncepcja 23 województw z Dolnym Śląskiem podzielonym na dwa. Mówi się o województwach wrocławskim i dolnośląskim. Nie jestem do końca przekonany co do słuszności i realności takiej rewolucji. Bo każdy podział administracyjny ma plusy i minusy. Stary (49 województw) rozpalał emocje. Ten zaś jest dla wielu obojętny. I to chyba największa jego wada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska