Wszystkich Świętych to ważne święto. Ale, czy ludzie nie za bardzo „wariują” zapominając, o co w tym święcie tak naprawdę chodzi?
Wariują, ale to nieporównywalne wariactwo do całej reszty świąt.
Pierwszy listopada powoduje nadmierny ruch, bieganie po cmentarzach, jeżdżenie po mieście za zniczami i kwiatami, niezwiązane z zadumą. Nie wyciszamy się i robimy dużo zakupów. Na zniczach jest nawet opis techniczny z informacją, ile godzin się palą. Stały się kolejnym produktem technicznym, a nie wyrazem pamięci o zmarłych. Konsumpcjonizm wszedł nawet w 1 listopada.
Dlaczego z takiego święta robimy festiwal kolorów i modnych fasonów zniczy, ścigamy się, kto postawi na grobie więcej hitów sprzedaży? Żeby sąsiedzi i rodzina widzieli?
Zmarli nie widzą zniczy, które stawiamy na grobach. Ich liczba, fason czy kształt to też wyraz gustu. Niektórzy gustują w ceglastych zniczach ceramicznych, inni w plastikowych kolorowych lampionach. To element, który pokazujemy rodzinie, znajomym. Tak im udowadniamy, że pokazaliśmy się lepiej, staraliśmy bardziej.
A na co dzień na większości cmentarzy wieje pustką, bo najczęściej dbamy o groby tylko od święta. To wszystko robimy teraz na pokaz?
Jesteśmy zapracowani, zabiegani, nie mamy na nic czasu. Jesteśmy bardzo mobilnym społeczeństwem, to znaczy dużo migrujemy i wyprowadzamy się z małych miejscowości do dużych miast. Czasami trzeba wrócić w rodzinne strony, by móc odwiedzić grób bliskich. Umożliwia nam to wolny weekend. Dobrze, że jest takie święto, bo w innym wypadku niektórzy w ogóle nie pamiętaliby o grobach.
Gdy już jesteśmy na cmentarzu, to dajemy się skusić albo namówić dzieciom na watę cukrową czy popcorn. To też pokazuje, że najważniejsza jest nie pamięć, a konsumpcja?
To jest już święto jak każde inne i chociaż związane jest ze zwiedzaniem grobów, to ma element odpustowy. Stragany ze zniczami, kwiatami i pańską skórką (biało-różowy cukierek sprzedawany podczas Wszystkich Świętych m.in. w Warszawie, przyp. WSK) były już od dawna.
Teraz pojawiły się nowe elementy konsumpcyjne. To raj dla drobnych handlarzy i trudno jest mieć do nich pretensje, że chcą zarobić. A my przyzwyczailiśmy się do tego, że przy każdej okazji kupujemy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?