Za opiekę nad wrocławskim Inteligentnym Systemem Transportu odpowiada Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta, ale wykonuje on zalecenia Wydziału Inżynierii Miejskiej. To urzędnicy WIM analizują gdzie zielone przydałoby się najdłużej, a gdzie auta mogą postać. Inżynierowie ruchu z centrum sterowania ustawiają z kolei odpowiednie parametry ITS, takie jak waga potoków aut jadących z poszczególnych. Tak w dużym uproszczeniu można opisać cały proces.
Jak odpowiada Katarzyna Kasprzak z WIM, w tym miejscu system był ustawiony ręcznie tak, że w nocy zachowywał się tak jak w dzień, a ponieważ w nocy jest zupełnie inny ruch, to rozwiązanie okazało się być bez sensu. Dodaje, że problem dotyczy jedynie nocy, a w dzień takie rozwiązanie działa sprawnie.
ITS powinien teoretycznie zapalać automatycznie zielone światło dla jadących samochodów, gdy z innego kierunku nic nie jedzie. Dlaczego tu ustawiono parametry ręcznie? Odpowiedź na to pytanie znaleźliśmy w jednym z naszych artykułów o ITS, w którym wiceprezydent Wrocławia Wojciech Adamski opowiadał, że są takie skrzyżowania, jak na przykład na Kromera przy Boya-Żeleńskiego, na których nie zwiększono ogólnej przepustowości, a wykonano inne zadania po analizie danych. W tym konkretnym miejscu ustawienia zmieniono ręcznie, by odkorkować Kromera do centrum. W takich przypadkach przeprogramowuje się też często najbliższe światła.
Wrocław: ITS gotowy. Przestał się uczyć i wszystko już umie. Czy aby na pewno?
Problem w tym, że Adamski tłumaczył nam wtedy, że dla skręcających z Boya-Żeleńskiego w lewo w Kromera wydłużono czerwone światło i tam kierowcy stoją teraz dłużej. Zrobiono tak, bo dowiedziono, że w porannym i popołudniowym szczycie tworzą się korki na al. Kromera w kierunku centrum. Dlatego rozkorkowano Kromera w kierunku centrum dając tam zielone światło kosztem wyjeżdżających z Boya-Żeleńskiego. Tymczasem Czytelnik opisuje zgoła inną sytuację – kiedy to dla wyjeżdżających z Boya-Żeleńskiego zielone pali się dłużej. W każdym razie Adamski precyzował, że decyzję o ręcznym ustawieniu w tym miejscu takich parametrów inżynierowie ruchu podjęli świadomie. – Dlatego mogą się tworzyć większe korki na Boya-Żeleńskiego. Ale dzięki temu rozkorkowuje się Kromera, coś za coś - mówił wiceprezydent.
Od tego czasu urzędnicy się najwyraźniej pogubili. Ręczne ustawienie świateł okazało się najwyraźniej skomplikowane, skoro dochodziło tam do niebezpiecznych sytuacji. Zielone w lewo z mostu Kromera w Boya-Żeleńskiego pali się tak krótko, że autobusy nie nadążają ze zjeżdżaniem ze skrzyżowania. Wprawdzie Wydział Inżynierii Miejskiej stwierdził, że światła działają poprawnie i nie powinno dochodzić tam do sytuacji niebezpiecznych, ale zdarzył się tam nawet wypadek.
Niebezpiecznie na skrzyżowaniu Kromera i Boya-Żeleńskiego (FILMY, ZDJĘCIA)
Mamy drogi system ITS sterujący światłami, ale gdy urzędnicy sami postanawiają zmienić ustawienia, zaczynają się problemy. Jednym z tego skutków jest opisana przez Czytelnika sytuacja - w nocy światło pali się tak jak w dzień, a to oznacza zielone dla kierunku, z którego nikt nie nadjeżdża.
Jak mówi Katarzyna Kasprzak, parametry na tych światłach mają zostać naprawione. Przyznaje, że rzeczywiście w nocy nie powinny się tak świecić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?