Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

DEMOSTENES – kursy szyte na miarę.

materiał partnera
Wszystkie szkoły językowe obiecują indywidualne podejście do klienta. Co to właściwie oznacza? Czy za popularnym sloganem reklamowym kryje się jakaś głębsza treść – coś, o czym powinniśmy wiedzieć decydując się na naukę języka w tej a nie innej firmie edukacyjnej?

DEMOSTENES – kursy szyte na miarę.

Wszystkie szkoły językowe obiecują indywidualne podejście do klienta. Co to właściwie oznacza? Czy za popularnym sloganem reklamowym kryje się jakaś głębsza treść – coś, o czym powinniśmy wiedzieć decydując się na naukę języka w tej a nie innej firmie edukacyjnej?
Niektórzy mogą sądzić, że indywidualne podejście, czyli „szyty na miarę” spersonalizowany kurs językowy oznacza po prostu dopasowanie się szkoły do jasno sprecyzowanych życzeń kursanta. Na przykład ktoś chce mieć zajęcia wyłącznie w poniedziałki i czwartki wieczorem, ktoś inny – indywidualne lekcje, ale tylko z „native speakerem” mówiącym z amerykańskim akcentem, a inny znów potrzebuje specjalistycznego kursu biznesowej angielszczyzny z lektorem, który gotów jest zaczynać lekcje o bladym świcie w siedzibie korporacji, daleko na przedmieściach. Spełnianie konkretnych życzeń klienta mieści się oczywiście w ramach podejścia spersonalizowanego. Ale to zaledwie wierzchołek góry lodowej.
W Dolnośląskim Centrum Językowym DEMOSTENES wszyscy wiedzą, że istotą indywidualnego podejścia do klienta jest poznanie zarówno jego potrzeb jak i predyspozycji. Te pierwsze da się określić już po pierwszej rozmowie z kursantem. Taka rozmowa jest bardzo ważna, bo pokazuje źródła motywacji do nauki. A motywacja to jak paliwo dla silnika – bez niej nie ruszymy. Można zaryzykować uogólnienie, że wszyscy uczą się angielskiego, bo to międzynarodowy język kontaktu, bo pracodawcy oczekują od nas znajomości tego języka, bo po prostu trzeba go znać i tyle. Ale inną motywację ma licealista przygotowujący się do poszerzonej matury z angielskiego, inną szef działu sprzedaży w międzynarodowej korporacji, który na co dzień odbiera maile od zarządu w Londynie, a jeszcze inną policjant, który w ramach unijnej wymiany wyjeżdża do Szkocji, aby wziąć udział w specjalistycznym szkoleniu.
Dlatego w „Demostenesie” każdy lektor wie, że nie wystarczy standardowy test pisemny, który kursant wypełnia, aby szkoła mogła przydzielić go do odpowiedniej grupy – na przykład początkującej czy średniozaawansowanej. Taki test – do którego ogranicza się większość szkół językowych przy naborze kursantów – to dopiero połowa niezbędnego rozpoznania. Aby szybko i skutecznie nauczyć kogoś jak posługiwać się na przykład biznesową angielszczyzną trzeba wiedzieć po co dokładnie klientowi ten Business English.
W żadnej szkole językowej lektorzy nie mają czasu, aby dokładnie przepytać każdego kursanta jeszcze przed rozpoczęciem kursu. To zadanie dyrektora szkoły, ewentualnie zatrudnionego tam na stałe metodyka. Dlatego tak ważne jest, aby szef po pierwsze był na miejscu, a po drugie – miał odpowiednie kompetencje i doświadczenie w nauczaniu języków. Tak właśnie jest w Dolnośląskim Centrum Językowym DEMOSTENES przy ul. Pomorskiej we Wrocławiu.
Wstępna rozmowa z kursantem ma jeszcze drugi, równie ważny aspekt. Kursy językowe prowadzą ludzie, nie roboty. Zajęcia odbywają się albo w małych grupach, albo mają charakter indywidualnych konsultacji. Atmosfera jest zawsze mniej lub bardziej kameralna. Między lektorem a kursantem musi być dobra „chemia”, jeśli nauka ma przynosić efekty. Dobra „chemia” to nic innego jak odpowiednie dopasowanie cech osobowości lektora do cech osobowości słuchaczy. Jedni są bardziej otwarci, inni bardziej zamknięci w sobie. Jedni preferują styl bezpośredni, inni czują się bardziej komfortowo, gdy zachowany jest pewien dystans. Jedni wolą przede wszystkim mówić, inni przede wszystkim słuchać, itd.
Nie sposób odpowiednio dobrać lektora do słuchacza, jeśli się nie ma na stałe zatrudnionych specjalistów – najlepiej takich, z którymi współpraca trwa od lat. Tymczasem ostatnio jak grzyby po deszczu wyrastają szkoły, które inwestują bardziej w telemarketing niż w ludzi. Bardziej przypominają centrale telefoniczne niż placówki edukacyjne. Cała para idzie tam w gwizdek, czyli w pozyskiwanie klientów. Zatrudnieni na pełnych etatach telemarketerzy dzień w dzień, od rana do wieczora, obdzwaniają wszelkie możliwe firmy w całym kraju obiecując… no właśnie – indywidualne podejście do klienta. Czasem w przypływie szczerości takie szkoły nawet chwalą się w reklamie, że prowadzą zajęcia na terenie całego kraju. Cóż, reklama prawdę ci powie – pod warunkiem, że wiesz jak czytać między wierszami. Czy dyrektor placówki, która z warszawskiej centrali rekrutuje klientów na terenie dziesięciu województw faktycznie może odpowiednio starannie dobrać lektora dla klienta z Wrocławia czy Krakowa?
Kiedy już dyrektor szkoły, po rozpoznaniu potrzeb i motywacji klientów, odpowiednio dobierze ludzi, przychodzi kolej na lektora. To on powinien umieć precyzyjnie określić predyspozycje każdego ze swoich kursantów. Nie ma jednej uniwersalnej metody nauczania języka – tak, jak nie ma jednej pary butów, które na wszystkich będą pasować. Jedni słuchacze są wzrokowcami i muszą coś zobaczyć, aby to zapamiętać, inni mają pamięć do dźwięków czy melodii. Jedni nie trawią jakiejkolwiek teorii, inni lubią tabele i wykresy. Jednym ścisłe trzymanie się podręcznika daje poczucie bezpieczeństwa, dla innych podręcznik oznacza nudę i rutynę. Doświadczony lektor nigdy nie narzuca swoich ulubionych metod dydaktycznych, nie próbuje na siłę uszczęśliwiać kursanta jedynym słusznym i super-skutecznym podejściem. Dobry lektor umie nie tylko mówić, ale i słuchać.
Żeby jednak z tłumu poszukujących pracy lektorów wyłuskać prawdziwy talent pedagogiczny potrzebny jest doświadczony dyrektor-metodyk, który sam był albo wciąż jest czynnym nauczycielem języka. Taki dyrektor potrafi nie tylko rozpoznać dobrego fachowca, ale również zaoferować mu takie warunki, aby pozostał w jego zespole dłużej niż jeden sezon. Wracamy więc do punktu wyjścia. Dobra szkoła to taka, w której wszystko jest na miejscu – łącznie z szefem. Dlatego warto wybrać Dolnośląskie Centrum Językowe DEMOSTENES. Tu indywidualne podejście do klienta nie jest tylko sloganem reklamowym. To codzienna rzeczywistość od 1991 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska