Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Sztylka: Każdy zawodnik jest do sprzedania [WYWIAD, ROZMOWA]

Jakub Guder
Dariusz Sztylka był kapitanem Śląska. W 2012 roku wywalczył z klubem mistrzostwo, a od lutego jest dyrektorem sportowym
Dariusz Sztylka był kapitanem Śląska. W 2012 roku wywalczył z klubem mistrzostwo, a od lutego jest dyrektorem sportowym fot. Tomasz Hołota
Dariusz Sztylka dość szybko i pewnie wszedł w buty dyrektora sportowego Śląska Wrocław. Jest chwalony za letnie transfery, ale jak sam mówi - zweryfikuje je dopiero ligowy sezon.

Bardzo szybko i sprawnie wskoczył Pan w nowe buty dyrektora sportowego.
Nie mogę jeszcze powiedzieć, czy jestem zadowolony z tego okienka transferowego, bo kadra nie jest zamknięta. Do skończenia mamy jeden, może dwa tematy. Potem dopiero przyjdzie czas na analizy. Wiele rzeczy można było zrobić lepiej. Teraz jesteśmy chwaleni za swoje ruchy, ale wszystko zweryfikuje sezon. Ja, trener jak i cały zespół podchodzimy do tego z pokorą. Jeśli w sporcie się o tym nie pamięta, to można być szybko sprowadzonym na ziemię.

W każdym okienku transferowym na biurka dyrektorów sportowych spływa pełno różnych ofert od agentów, którzy szukają pracodawcy swoim piłkarzom. Przeglądał to Pan w ogóle, czy od razu wkładał do niszczarki?
Oczywiście przeglądaliśmy te oferty, bo nie zamykamy się na innych zawodników. To byłoby nieprofesjonalne z naszej strony. Mieliśmy jednak swój plan, swój kierunek. Zawsze porównywaliśmy piłkarza, którego ktoś nam proponuje, do tego, którego sami wybraliśmy. Okazywało się, że zawodnicy obserwowani przez nas, są najlepszą opcją.

Ten kierunek transferów, który tego lata obrał Śląsk, to od początku była Pana wizja i pomysł na rozwój drużyny?
Gdy zaczynałem tu pracę w roli dyrektora sportowego razem z trenerem Tadeuszem Pawłowskim przedstawiliśmy swój plan na delikatną przebudowę drużyny. Potem miałem pół roku, żeby wyselekcjonować zawodników i działać zgodnie z moimi założeniami. Moim zdaniem trafili do nas najlepsi zawodnicy z I ligi, o których bardzo długo i czasem ciężko rywalizowaliśmy z innymi drużynami z ekstraklasy. Damian Gąska czy Jakub Łabojko mieli lepsze propozycje, ale przekonaliśmy ich planem indywidualnego rozwoju każdego z nich. Jestem z tego bardzo zadowolony. Dla mnie każdy z zawodników, który do nas trafił, już teraz ma jakość, ale ma też wielki potencjał, a to jest najważniejsze. My kupiliśmy ten potencjał i w niego inwestujemy. Wiadomo, że pewnie nie od razu wszystko sprawdzi się na 100 procent. Wszyscy potrzebują trochę czasu. Jestem przekonany, że doświadczenie, które do tej pory mieliśmy w drużynie i ci młodzi, ambitni zawodnicy, to będzie dobre połączenie.

Ile razy na żywo widzieliście piłkarzy, którzy teraz trafili do Śląska?
Skauci jeździli na mecze. Ja każdego z nich widziałem cztery razy.

Co z zawodnikami takimi jak Marcin Robak, czy Jakub Kosecki, którzy zarabiają we Wrocławiu więcej niż inni? Pojawiają się głosy, że nie będziecie ich na siłę trzymać i będę mogli odejść.
Każdy zawodnik z naszej kadry jest do sprzedania. Jeśli pojawi się konkretna oferta, która będzie adekwatna do poziomu danego zawodnika i szanowała nasz klub, to jesteśmy w stanie rozpocząć negocjacje. Na ten moment żadna konkretna oferta się nie pojawiła.

Za Jakuba Koseckiego też nie?
Też nie.

A co będzie z Kamilem Vackiem?
Chcemy z nim rozwiązać kontrakt, ale też do końca zachować się fair wobec niego. Szanujemy to, że ma ważną umowę. Dopóki rezerwy nie wrócą do treningów, to Kamil będzie ćwiczył z pierwszą drużyną. Chcemy mu zapewnić normalne warunki tak, aby przygotował się do sezonu i jak najszybciej znalazł sobie klub.

Co z piłkarzami, którzy do tej pory byli wypożyczeni. Oktawiana Skrzecza nie widzicie we Wrocławiu - to żadna tajemnica. A Łukasz Wiech?
Łukasz jest po kontuzji i przechodzi rehabilitację. Dopóki nie będzie w pełni zdrowy, to trudno nam coś powiedzieć. To jest nasz zawodnik, chcemy go otoczyć jak najlepszą opieką. Czekamy, aż się wyleczy.

Ile osób pracuje teraz w skautingu Śląska?
Gdy o tym mówimy, to trzeba zaznaczyć, że cieszę się współpracą z zarządem klubu, który widzi sens w takiej polityce, jaką prowadzimy. Ze mną pracuję Michał Hetel i Maciek Gil. To bardzo dobry duet. Mają otwarte głowy, ciekawe spojrzenie na piłkę. Szukają zawodników, którzy mają określoną jakość, ale też charakter i pasję. Chcemy rozbudować jeszcze dział skautingu. Dzięki współpracy z wrocławskim AWF-em pięciu studentów pisało dla nas raporty z lig zagranicznych. Monitorowali także zawodników, którzy są w kręgu naszych zainteresowań. Mam obiecane, że możemy powiększyć nasz dział.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska