Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Zbigniew Chlebowski powinien wrócić do polityki?

Marcin Rybak, Magdalena Kozioł
Zbigniew Chlebowski raczej nie ma szans na powrót do wielkiej polityki i start w wyborach
Zbigniew Chlebowski raczej nie ma szans na powrót do wielkiej polityki i start w wyborach Fot. Wojciech Barczyński
Biznesmeni branży hazardowej Jan Kosek i Ryszard Sobiesiak finansowali kampanię wyborczą dolnośląskich polityków Platformy Obywatelskiej. Ale to nie łapówka - uznała warszawska Prokuratura Okręgowa w uzasadnieniu wczorajszej decyzji o umorzeniu śledztwa w sprawie "afery hazardowej".

Przed wyborami do Sejmu w 2005 roku Jan Kosek wpłacił 18 tysięcy złotych na kampanię dolnośląskiego posła PO Zbigniewa Chlebowskiego.

Rok później - przed wyborami samorządowymi - Ryszard Sobiesiak wsparł kwotą 10 tysięcy złotych kampanię Jarosława Charłampowicza. Charłampowicz był radnym wojewódzkiego sejmiku. Dziś - już w nowej kadencji - pełni funkcję szefa klubu PO.

Między 2008 a 2009 rokiem - kiedy rząd pracował nad projektami przepisów niekorzystnych dla branży hazardowej - obydwaj biznesmeni lobbowali za tym, by nowe prawo nie weszło w życie. Blokowanie prac obiecywał Sobiesiakowi poseł Zbigniew Chlebowski w rozmowach podsłuchanych przez CBA.

Prokuratura uznała jednak, że w rzeczywistości nic w sprawie nie zrobił. CBA ujawniło, że poseł i biznesmen spotykali się towarzysko. Agenci wytropili m.in. tajne spotkanie Sobiesiaka i Chlebowskiego na cmentarzu w Mirosławicach. Ale dowodów nadużyć władzy i korupcji CBA prokuraturze nie dostarczyło.

Biznesmeni w czasie żadnej z podsłuchanych rozmów z Chlebowskim nie powoływali się na swoje przedwyborcze dotacje. Nigdy nie grozili wstrzymaniem wpłat, gdyby nie było działań korzystnych dla ich biznesów.

Poseł Chlebowski wczoraj nie odbierał telefonów. Wydał tylko oświadczenie: "Zostałem oczyszczony z fałszywych zarzutów. (...) Nigdy nie wywierałem nacisków na urzędników i funkcjonariuszy publicznych". Dodał, że zawsze przyświecał mu wyłącznie jeden cel - dobro Polski.

Czy to wystarczy, by wrócił do wielkiej polityki? Nieoficjalnie wiadomo, że bardzo tego chce.
Robert Jagła, szef powiatowych struktur PO w Świdnicy, nie zamyka Chlebowskiemu drogi na listę. Jednak to nie on, ale władze krajowe ostatecznie o tym zdecydują.

Dolnośląscy parlamentarzyści są podzieleni. Poseł Sławomir Piechota chwali Chlebowskiego za pracowitość i kompetencję: - Liderem listy być nie powinien, ale szansę mógłby dostać.
Dla Stanisława Huskowskiego sprawa jest jasna: - Umorzenie przywraca go do życia. Ale w moim odczuciu kandydatem na posła nie zostanie.

Dlaczego? Bo byłby obciążeniem dla PO. Tym bardziej że jego okręg wyborczy obejmuje również powiat wałbrzyski. PO w Wałbrzychu po aferze z kupowaniem głosów musi mocno prześwietlać swoich kandydatów.

Decyzję o listach kandydatów podejmą krajowe władze partii. A tu Chlebowski nie ma szans. Poseł Jarosław Gowin podkreśla, że Chlebowski zachował się nieetycznie. - Nie może liczyć na względy przewodniczącego partii - dodaje wiceszef parlamentarnego klubu PO, Rafał Grupiński.

Podyskutuj na forum. Czy Zbigniew Chlebowski powinien dostać drugą szansę w polityce?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska