18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Rafał Jurkowlaniec pokocha Rafała Dutkiewicza? (ROZMOWA)

Arkadiusz Franas
fot. Paweł Relikowski
Dlaczego nie będzie obiecywanej drogi do granicy w Lubawce? Czy Czesi są w spisku przeciw liderowi PO Grzegorzowi Schetynie? Na co pójdą unijne pieniądze na Dolnym Śląsku w latach 2014-2020? Co zrobi marszałek, gdy wybory w PO wygra Jacek Protasiewicz? O najważniejszych wydarzeniach na Dolnym Śląsku rozmawiają marszałek województwa Rafał Jurkowlanieci Arkadiusz Franas, redaktor naczelny„Gazety Wrocławskiej”.

Panie Marszałku, nie będzie drogi do Lubawki, którą obiecywał nam rząd i władze wojewódzkie?
Oczywiście, że droga będzie. Przecież trwają procedury przetargowe na budowę odcinka S3 między Nową Solą a Legnicą. Na wiosnę ruszy budowa, a za trzy lata pojedziemy komfortową, dwupasmową drogą ze Szczecina aż do autostrady A4. W całości trasa S3 będzie gotowa trochę później, ale na pewno zostanie zbudowana. Nasi sąsiedzi, Czesi, nie uporali się na czas z dokumentacją. Polski rząd doszedł do wniosku, że z budowaniem odcinka S3 między Legnicą a przejściem granicznym w Lubawce należy poczekać na stronę czeską. Z Polski kierowcy wjeżdżaliby przecież praktycznie w pole. Trasa S3 to tzw. korytarz transgraniczny i dlatego będzie mocno dofinansowana ze specjalnej puli środków unijnych. To zobowiązuje do koordynacji budowy, zarówno po stronie czeskiej, jak i polskiej.

Czegoś tu nie rozumiem. To politycy PO nie wiedzieli o problemach Czechów kilka miesięcy temu, gdy tak chwalili się, że owa droga powstanie?
Procesy inwestycyjne w Czechach są bardziej skomplikowane niż u nas. Strona polska była i jest gotowa. Czesi nie przekazywali nam żadnych sygnałów, że termin się przesunie. Ministerstwo transportu liczyło na to, że uporają się z formalnościami. Ale tak się nie stało. Teraz musimy namówić rząd, żeby odcinek od Legnicy do Bolkowa zbudował wcześniej. Będę o to zabiegał w ministerstwie. Ten fragment, jako łączący autostradę A4 z południem naszego regionu, ma kluczowe znaczenie dla rozwoju województwa. Dojazd do Kotliny Jeleniogórskiej i aglomeracji wałbrzyskiej będzie znacznie łatwiejszy.

Ci Czesi coś mi podejrzanie wyglądają, ale niech będzie. A czy my nie możemy tej drogi wybudować bez rządu?
Absolutnie nie. Budowa drogi ekspresowej należy do kompetencji rządu. Fragment S3 od Legnicy do Lubawki będzie kosztował około 4 miliardy złotych. Jest to najdroższy odcinek, ze względu na trudny teren górski. Województwa nie byłoby stać na taką inwestycję, nawet przy uwzględnieniu środków z nowego RPO.

A właśnie. Co z naszym nowym Regionalnym Programem Operacyjnym? Czy już wiadomo, na co pójdą unijne pieniądze i kto dostanie najwięcej?
W najbliższy poniedziałek, w obecności prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, zaprezentujemy projekt naszego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014-2020. Z unijnej puli Dolny Śląsk ma do dyspozycji ogromną kwotę 2 miliardów i 19 milionów euro. To znacznie więcej niż w poprzednich latach. Odczuwam ogromną satysfakcję, że udało nam się wynegocjować w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego taką kwotę. Jest gotowy już wstępny plan podziału tych funduszy. Projekt zostanie przedstawiony w ciągu kilku najbliższych dni do konsultacji społecznych. Chcę, żeby głos w sprawie podziału pieniędzy i najpilniejszych potrzeb naszego regionu zabrali zarówno samorządowcy, przedsiębiorcy, środowiska naukowe, organizacje pozarządowe, jak i przede wszystkim mieszkańcy naszego regionu. Te opinie będą dla nas bardzo ważne. Po konsultacjach zostanie przeprowadzona analiza wniosków, które do nas napłynęły i powstanie ostateczny projekt RPO. Pod koniec roku zostanie on skierowany do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego i Komisji Europejskiej, żeby te instytucje go zatwierdziły.

Kto będzie największym beneficjentem tego podziału?
My, Dolnoślązacy. Wszystkie najważniejsze dla Dolnego Śląska decyzje podejmujemy w oparciu o przyjętą w lutym tego roku aktualizację Strategii Rozwoju Województwa Dolnośląskiego do roku 2020. To dokument wyznaczający kierunki rozwoju naszego regionu. Transport ma w strategii rozwoju szczególne znaczenie. Chcemy, żeby powstała tzw. Autostrada Nowej Gospodarki – obszar inwestycyjny skupiony wokół sieci drogowej, który stanie się miejscem dynamicznego rozwoju przemysłu opartego na najnowocześniejszych technologiach. Dlatego chcielibyśmy duży część środków przeznaczyć na transport i komunikację, przede wszystkim kolejową. Z rozmów z samorządowcami wynika, że to jest kluczowy aspekt. Znaczącą rolę odegra też wsparcie dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz badania naukowe związane z biznesem. Mamy zamiar poważnie dofinansować obszar rynku pracy, m.in. aktywizować bezrobotnych i umożliwić mieszkańcom naszego regionu godzenie życia zawodowego i prywatnego. Chcemy wspierać budowę i remonty szpitali i sanatoriów. Mam nadzieję, że dzięki takim inwestycjom ułatwimy Dolnoślązakom dostęp do lekarzy specjalistów: onkologów, ortopedów, rehabilitantów, psychiatrów i geriatrów. Stawiamy również na edukację i dlatego chcemy dofinansowywać stworzenie nowoczesnych laboratoriów techniczno-przyrodniczych w szkołach. Bardzo ważne będzie też dla nas wyposażenie szkół zawodowych w nowoczesny sprzęt, który pozwoli wykształcić specjalistów pożądanych na rynku pracy.

A zabytki? Czy jest program, który pozwoli przejąć samorządowi województwa niektóre obiekty?

Jako region jesteśmy w Polsce na pierwszym miejscu, jeżeli chodzi o liczbę zabytków. Mamy ich na Dolnym Śląsku ponad osiem tysięcy. Od 14 lat samorząd województwa wspiera ich odnawianie. Na ten cel wydano do tej pory z naszego budżetu niemal 46 milionów złotych. Proporcjonalnie to najlepszy wynik w kraju. Te zabytki udaje nam się także bardzo dobrze promować. Przecież nasze ogólnopolskie i zagraniczne kampanie promocyjne pokazały m.in. krzywą wieżę w Ząbkowicach Śląskich, Kościół Pokoju w Jaworze czy opactwo cysterskie w Krzeszowie. Ludzie, dowiadując się o ich istnieniu, odwiedzają je. To mobilizuje ich właścicieli do dbania i inwestowania. Jako samorząd województwa nie stać nas jednak na przejmowanie takich obiektów. A ma pan jakiś konkretny na myśli?

Od wielu lat jeden i ten sam: Lubiąż.
To największy w Polsce i jeden z największych w Europie zespołów klasztornych. Jest drugim co do wielkości obiektem sakralnym na świecie, ma powierzchnię dwa i pół razy większą od zamku na Wawelu. Samorząd województwa nie udźwignie finansowo ani jego remontu, ani utrzymania. Ten zabytek wymaga ogromnych nakładów. Kiedyś przecież interesował się nim sam Michael Jackson. My możemy tylko pomóc w jego promowaniu i szukaniu chętnych do odnowienia. Ale zgadzam się z panem redaktorem, że należy wypracować wspólnie z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego strategię ratowania tej najcen-niejszej perły Dolnego Śląska. Tu liderem jednak powinien być rząd.

Kiedyś nie lubił Pan pytań o politykę. Teraz jako członek PO już ich Pan nie uniknie. Zbliża się regionalny zjazd Pańskiej partii. Czy nie wydaje się Panu dziwne, że sprawa o rezygnacji z budowy części drogi S3 zbiegła się z tym wydarzeniem? Niektórzy mówią, że chodziło o to, by zaszkodzić Grzegorzowi Schetynie przed wyborami szefa regionu.
O, to musiałaby być dość karkołomna intryga. Bo w spisek byliby wtedy zaangażowani też Czesi. Przecież to z ich powodu ta inwestycja jest odroczona. Sam pan przyzna, że brzmi to niewiarygodnie. Ja nie szukam tutaj podtekstów politycznych, choć teraz wszystko jest tak interpretowane. Jeżeli mowa jednak o Grzegorzu Schetynie, uważam, że tylko on może pomóc w sprawnej realizacji budowy tej trasy. Wiem, że zrobi wszystko, by szybko powstała. Przypomnę tylko, że to silny lobbing Schetyny w Warszawie spowodował, że wybudowano wyczekiwaną przez lata autostradową obwodnicę Wrocławia.

Tylko że sześć lat temu Grzegorz Schetyna miał nieco inne notowania w Warszawie.
Grzegorz Schetyna jest drugą po premierze osobą w Platformie. A to ugrupowanie rządzi krajem w koalicji z PSL. Głos Schetyny mocno się liczy. Dzięki niemu Dolny Śląsk jest wyraźnie widziany w stolicy. Miałem okazję przekonać się o tym na własne oczy, kiedy negocjowałem wraz z nim w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego podział środków europejskich na lata 2014-2020. Byliśmy bardzo skuteczni. Udało nam się wtedy zawalczyć o dodatkowe 370 milionów euro dla naszego regionu. Już po wszystkim Grzegorz powiedział mi: „Wiesz, to wielki dzień, taka szansa już się nie powtórzy”. Widziałem, jaki był szczęśliwy, że się udało. A co notowań: we wrześniu Centrum Badania Opinii Społecznej opublikowało badania, z których wynika, że Polacy największym zaufaniem obdarzyli Bronisława Komorowskiego, Radosława Sikorskiego i właśnie Grzegorza Schetynę.

W Warszawie owszem, rządzi koalicja PO-PSL. Ale w powiecie wrocławskim się rozpada, bo stronnicy Jacka Protasiewicza chcą wejść w układ z ludźmi Rafała Dutkiewicza.
Nic się jeszcze nie rozpadło. I raczej do tego nie dojdzie. To tylko szum przed sobotnimi wyborami w regionalnych strukturach PO. Poczekajmy spokojnie do jutra, aż poznamy wyniki wyborów na przewodniczącego Platformy w regionie.

A nie boi się Pan o swoją koalicję PO-PSL-SLD w województwie?
Nie boję. Jesteśmy w tej koalicji od prawie trzech lat. I mamy naprawdę dużo pracy merytorycznej. Wspólnie z zarządem opracowujemy nowy Regionalny Program Operacyjny dla regionu na najbliższe siedem lat. Nie zastanawiam się nad mało prawdopodobnymi zawirowaniami politycznymi.

Jest Pan delegatem na ten sobotni zjazd PO?
Tak. I zapewne chce Pan wiedzieć, na kogo będę głosował? Na Grzegorza Schetynę. Szanuję jego styl uprawiania polityki. Docenia ten fakt nawet opozycja. Profesor Jadwiga Staniszkis, związana mocno z prawicą, powiedziała ostatnio: „Cenię Schetynę, bo jest państwowcem, pracowitym człowiekiem i jest człowiekiem niezależnym – również od Tuska.”

A co będzie w poniedziałek, gdy wygra Pański faworyt? Będą dwie Platformy?
Platforma będzie jedna. Wierzę, że Grzegorz Schetyna przekona wszystkich do swojej wizji rozwoju Dolnego Śląska. Ma plan i mocne argumenty. Jego koncepcja zarządzania sprawdza się od wielu lat. Na zjeździe na pewno będzie gorąca dyskusja, ale wyjedziemy z niego mocniejsi. Każde inne wyjście jest złe. Jeśli chcemy nadal osiągać sukcesy w regionie i kraju, to musimy mówić jednym głosem.

Rasowy polityk z Pana się zrobił. Wierzy Pan, że Grzegorz Schetyna przekona do siebie Jacka Protasiewicza i jego frakcję?

Wierzę. Jacek Protasiewicz jest rozsądnym politykiem. Musi zdawać sobie sprawę, że wejście przed wyborami samorządowymi w koalicję z Rafałem Dutkiewiczem jest szkodliwe dla regionu. Przecież skończy się to tak, że będziemy łatać dziurę w budżecie Wrocławia pieniędzmi z Unii wywalczonym dla całego regionu.

A co Pan zrobi, gdy wygra Jacek Protasiewicz? Pokocha Rafała Dutkiewicza?

Polityka nie ma nic wspólnego z miłością. A jutro wygra Grzegorz Schetyna.

Czyli nie pokocha…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska