Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Państwo sądzą, że państwo zawiodło?

Andrzej Górny
Andrzej Górny
Andrzej Górny
W ciągu ostatnich 10 dni pewnie z 50 razy usłyszałem lub przeczytałem, że państwo zawiodło w tej czy innej dziedzinie. O służbie zdrowia już się mało komu chce gadać lub pisać, bo wiadomo, że nic nie pomoże. Dogorywa ona na nieuleczalną chorobę niemożności, ciszej więc nad tą trumną.

Jakie są możliwości wpływu państwa na krajowy sport, do końca nie wiadomo, pewnie jednak niewielkie, jeśli ministra Mucha na jego reaktywację potrzebuje aż 16 lat, działacze typu prezesa Lato wydają się być nietykalni, a takiemu gigantowi jak UEFA możemy najwyżej buty czyścić.

Że armia nasza schodzi na psy, wywnioskowałem już przed laty, kiedy zaczęła wynajmować firmy ochroniarskie do pilnowania swych sztabów i magazynów. Większe afery nadeszły później, z tragicznym ukoronowaniem w postaci katastrofy smoleńskiej.
Wymiar sprawiedliwości to kolejny przykład koszmarnej nieskuteczności (oby tylko), naznaczony takimi wpadkami, jak zabójstwa Papały i Olewnika, z najświeższym hitem, czyli aferą Amber Gold. Umoczeni w podejrzane działania są przedstawiciele wszystkich rodzajów organów prawa i porządku.

Dowiaduje się człowiek o rozmaitych przekrętach i matactwach, a nawet zbrodniach, przeklnie, splunie i machnie ręką. To oni, ci z górnych półek, tak się brzydko zabawiają, u nas po bożemu, jak to na wsi spokojnej i wesołej. Do czasu. Kilka dni temu, 300 metrów od mojej ulicy, tuż przy hali handlowej, w której prawie co dzień robię zakupy, doszło do strzelaniny. Kilkunastu napakowanych młodych obywateli załatwiało porachunki. Aż dziw, że tylko jeden został ranny. Podobno to element rywalizacji dwóch konkurencyjnych grup (czy może już gangów?). Ile takich grup istnieje we Wrocławiu? Ilu panów zarabia na chleb i kawior ze spluwą w dłoni? Strach pomyśleć. A wydawało się, że żyjemy w dość praworządnym mieście. Znów - nadzieja matką głupich.

Łowiłem kiedyś ryby w niewielkim jeziorku. Okazało się, że żyją w nim wyłącznie okonie, takie do 20 cm. I pożerają się nawzajem, bo inne ryby dawno wyjadły. Karłowatość i kanibalizm - pouczał towarzyszący mi tubylec. - Zawsze tak się kończy obecność zbyt dużej populacji jednego gatunku na zbyt małym obszarze.

Kilkunastu osobom zadałem pytanie jak w tytule. Odpowiedzi twierdzących ani przeczących nie było. Padały konkrety, po nazwisku - winien jest Tusk, Kaczor, Pawlak, Balcerowicz albo po formacji - PO, PiS, żydokomuna, liżydupy Jankesów, sługusy Moskwy.

Niby to jeszcze nie kanibalizm, bo się nawzajem nie konsumujemy. Ale zgryz już ludność trenuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska