Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Międlar stanie przed sądem za przeklinanie na marszu?

Marcin Rybak
Marcin Rybak
11.11.2018 wroclawmanifestacja marsz polski niepodeglej zorganizowany przez srodowiska narodowe i kibicow slaska wroclaw przeszla ulicami wroclawian/z jacek miedlar11 listopada swieto niepodleglosci narodowcy nacjonalizm marsz pochodgazeta wroclawskapawel relikowski / polska press
11.11.2018 wroclawmanifestacja marsz polski niepodeglej zorganizowany przez srodowiska narodowe i kibicow slaska wroclaw przeszla ulicami wroclawian/z jacek miedlar11 listopada swieto niepodleglosci narodowcy nacjonalizm marsz pochodgazeta wroclawskapawel relikowski / polska press Pawel Relikowski / Polska Press
W niedzielę 11 listopada - podczas swojego przemówienia na wrocławskim Rynku w czasie marszy środowisk narodowych - Jacek Międlar wypowiedział słowa:"mam ich głęboko w dupie". Kiedy kilka kilka miesięcy temu Jerzy Owsiak na spotkaniu autorskim powiedział słowo "kur…" został postawiony przed sądem za wykroczenie. Czy Jacek Międlar zostanie tak samo potraktowany przez policję – pyta nasz Czytelnik?

Odpowiedzi na to pytanie szukał Marcin Rybak:

Rzecznik wrocławskiej Komendy Miejskiej odpowiada wymijająco. „Po kompleksowej analizie zabezpieczonych przez funkcjonariuszy materiałów, zostaną one przesłane do właściwego organu - sądu, prokuratury. Czynności w sprawie naruszenia prawa w dniu 11 listopada 2018 r. na terenie Wrocławia, cały czas trwają” - napisał w odpowiedzi Łukasz Dutkowiak.

- Dałby pan Międlarowi mandat za powiedzenie tego słowa? Wszak przeklinanie w miejscach publicznych to wykroczenie. Grozi nawet 1500 zł grzywny – pytany emerytowanego wrocławskiego policjanta. - Nie dałbym – odpowiada nam policyjny emeryt. Sąd mógłby uznać, że to nie jest takie słowo, za wypowiedzenie którego należy się grzywna.

Przemówienia Jacka Międlara budzą – dodajmy – znacznie poważniejsze wątpliwości niż tylko to, czy nie doszło w nich do wykroczeń. Jego mowa z marszy narodowców z 11 listopada 2016 roku jest od dwóch lat przedmiotem śledztwa. Był już nawet w tej sprawie akt oskarżenia. Ale na polecenie z Prokuratury Krajowej wycofano go z sądu. Nakazano powołać biegłych. Ci orzekli, ze przedmiotem analizy powinny być również inne wystąpienia byłego księdza. Wrocławska prokuratura miała już przygotowane nowe zarzuty ale wtedy sprawę przeniesiono do Białegostoku. Tutaj powoływany jest od kilku miesięcy kolejny zespół ekspertów. Ten ma się raz jeszcze zająć mowami Jacka Międlara. W tym jego przemówieniem z wrocławskiego Rynku z 11 listopada 2016.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska