Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy ktoś miał za szybą więcej mandatów?

Przemysław Wronecki
Biały mercedes z plikiem mandatów stoi przy ul. Nożowniczej
Biały mercedes z plikiem mandatów stoi przy ul. Nożowniczej fot. Przemysław Wronecki
Przy ul. Nożowniczej przynajmniej od października zeszłego roku na chodniku stoi biały mercedes. Za wycieraczką ma plik mandatów za parkowanie bez biletu. Z każdym dniem kartek przybywa. Niektórych nie da się już odczytać.

Zmotoryzowani narzekają, że auto zabiera im miejsce do parkowania. - W centrum każda przestrzeń, gdzie można zostawić auto, jest na wagę złota - przekonuje Anna Barańska, studentka, która codziennie dojeżdża samochodem na uczelnię.

Wczoraj naliczyliśmy za szybą pozostawionego mercedesa 17 mandatów. Czyli: właściciel pojazdu ma do zapłaty co najmniej 850 zł kary.
Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta przekonuje, że to skomplikowana sprawa i rozkłada ręce.
- Właścicielką auta okazała się mieszkanka Rybnika. Wysłaliśmy do niej kilka ponagleń, jednak ona ich nie odbiera - informuje Krzysztof Kubicki ze ZDiUM-u. Dodaje, że nie wiadomo, czy kobieta robi to świadomie. Może zmieniła adres zameldowania, a może nawet umarła.

Straż miejska też ma związane ręce. Zgodnie z przepisami, mogą oni odholować takie auto, jeżeli nie miałoby ono tablic rejestracyjnych, jeżeli jego stan zagrażałby innym użytkownikom drogi, lub stałoby w niedozwolonym miejscu.
Dlatego za wycieraczką mercedesa będzie przybywać mandatów. Kontroler nie może bowiem przejść obojętnie obok auta bez wykupionego biletu parkingowego.

Jest jednak światełko w tunelu. W ZDiUM przygotowywano wniosek do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o udostępnienie numeru pesel właściciela tego samochodu. - Dzięki niemu dowiemy się, czy kobieta umarła, albo zmieniła miejsce zamieszkania - przekonuje Kubicki.
Podobna sytuacja miała miejsce kilka lat temu w stolicy. Samochód zaparkowany w strefie płatnego parkowania miał już za wycieraczką spory plik mandatów. To jednak nie za intrygowało ani kontrolerów, ani policjantów. Jak się później okazało, samochód skradziono w Warszawie rok wcześniej. Funkcjonariusze przez cały czas go szukali. O tym, że wóz się znalazł, jego właściciel dowiedział się dopiero po otrzymaniu wezwania do zapłaty za nieopłacone kary. Pikanterii sprawy dodawało to, że złodzieje porzucili samochód w pobliżu komisariatu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska