Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Jarosław Gowin przejdzie do Bayernu?

Jacek Antczak
"Ja wiem, kto w życiu myśli nie pisze nic/kto bardzo kocha, pisze długi list". Jarosław napisał do Donalda. Nie, nie ten Jarosław, ale tak, tak - do tego Donalda. List był długi i "otwarty", jeszcze zanim dotarł do adresata. Zrobił furorę. Jedni uważają autora za bohatera, inni za szaleńca. Jeśli nawet tak, to w tym szaleństwie jest metoda. Epistolograficzna.

Bez sensu więc zastanawianie się, czy w tej Platformie nie mają komórek i zamiast pisania Gowin nie mógłby wysłać premierowi "otwartego SMS-a", ewentualnie przesłać "otwartego mejla" lub zostawić mu komentarz na fejsie. Nie mógł - jest konserwatystą w każdym calu. Korespondencyjnym też.

"Świat ma co najmniej tysiąc wiosek i miast /list w życiu człowiek pisze co najmniej raz". Jarosław wie, że gdy list napisze się raz, a dobrze, wtedy korespondencja może się rozwinąć. I nie będzie tylko sensacją dnia, ale może stać się bestsellerem miesiąca. W końcu, gdy jeszcze nie wymyślono wszechwiedzącego narratora (bez aluzji do premiera), pisało się wyłącznie powieści epistolarne. Wyobrażacie sobie, że zawiedziona ukochana (Platforma) odpisuje, po czym wszyscy zainteresowani tworzą listowne intrygi, by uwieść głównego bohatera. Chce go PiS, PSL, Solidarna Polska z Polską Jest Najważniejszą, a w końcu i tak okazuje się to, co było wiadomo. Że Gowin przechodzi do Bayernu.

To parafraza słynnych powieści w listach. To, czy do potencjalnej korespondencji Gowina z ukochaną PO bardziej pasuje "Pamela, czyli cnota wynagrodzona", czy "Cierpienia młodego Wertera", czy może "Niebezpieczne związki" pozostawiam Czytelnikom.
"Ludzie listy piszą, zwykłe, polecone, piszą, że kochają, nie śpią, klną, całują się".

Akurat piszą. Już nie piszą, tylko "wrzucają" na walla albo bloga czy tam ćwierkają do świata. Wrzucają ludzie więc takie listy otwarte nawet bardzo. Co prawda, nie do Platformy (chyba że mają ją wśród "znajomych"), ale PO też może je przeczytać i podyskutować "na radzie" czy tam "na zarządzie".

Chociaż plotki krążą, że w PO nie ma teraz czasu na takie dyskusje, bo wszyscy ekscytują się, czy poseł Kucharski sprzeda tego Lewandowskiego do Bayernu czy nie sprzeda. A jak już się uda, to pewnie jako specjalista może przecież przeprowadzić kolejne spektakularne transfery. Na przykład, oddać dwóch obrońców (idei) Gowina z Godsonem i kontrowersyjnego pomocnika Schetynę w zamian za Kalisza z Nowicką, którzy po wielu sukcesach szukają nowego klubu. Posłowie PO, zamiast pisać nudne ustawy i obniżać podatki powinni więc tworzyć listy. Transferowe.

Obawiam się tylko, żeby nie były to "Medytacje wiejskiego listonosza" naszych Skaldów, z których korzystałem w tym felietonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska