Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czeski vlak ruszył z miejsca. Do domu się jeszcze nie wybiera

Paweł Kucharski
Tomaš Rosický (z prawej) nie wyszedł na drugą połowę z powodu urazu. Piłkarz Arsenalu uskarżał się na ból Achillesa
Tomaš Rosický (z prawej) nie wyszedł na drugą połowę z powodu urazu. Piłkarz Arsenalu uskarżał się na ból Achillesa fot. Paweł Relikowski
Wielka metamorfoza piłkarzy Michala Bílka, którzy w drugim meczu grupy A pokonali reprezentację Grecji 2:1

Można było mieć spore obawy, czy ten mecz przyciągnie tak dużą liczbę kibiców, by Stadion Miejski zapełnił się do ostatniego miejsca. Na szczęście frekwencję uratowali Czesi, spośród których wielu dopiero w dniu meczu przekraczało granicę z Polską, przez co drogi dojazdowe do Wrocławia były mocno zakorkowane.

Koniec końców na trybunach znów był komplet, a miażdżącą przewagę mieli oczywiście nasi południowi sąsiedzi. Jednak dobrych nastrojów przed pierwszym gwizdkiem sędziego nie mieli. Wszystko przez bolesną porażkę z Rosją 1:4. Fani szybko znaleźli kozłów ofiarnych. Kiedy spiker wyczytywał skład reprezentacji naszych południowych sąsiadów, przy nazwiskach Milana Baroša i trenera Michala Bílka rozlegały się głośne gwizdy.

Czesi sami chyba nie spodziewali się tego, że tak prędko poprawią im się nastroje. Nie minęło bowiem sześć minut gry, a piłkarze typowani do miana najgorszych w grupie A prowadzili 2:0. Zobaczyliśmy zupełnie inny zespół niż ten, który toczył nierówny bój ze Sborną. I nie chodzi bynajmniej o same zmiany w pierwszej jedenastce, których Bílek dokonał trzy - na lewej obronie pojawił się Michal Limberský, obok niego, w środku bloku, Tomas Šivok, a w roli defensywnego pomocnika zagrał Tomas Hübschman.

- Nie chcę wracać do domu po fazie grupowej. Mam nadzieję, że naprawimy błędy ze spotkania z Rosją. Zrobimy wszystko, żeby wygrać i odzyskać zaufanie kibiców - zapowiadał przed meczem Tomaš Rosický. Wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego te zapowiedzi wspólnie z kolegami zaczął wcielać w życie.

Była trzecia minuta gry. Hübschman zagrał prostopadłą piłkę do Petra Jiračka, a ten wyprzedził obrońców i precyzyjnym strzałem pokonał Kostasa Chalkiasa. Grecy nie zdążyli się otrząsnąć po pierwszym ciosie, a już musieli przyjąć drugi. Akcję zapoczątkował Tomaš Rosický kapitalnym podaniem do Theo-dora Gebre Selassiego. Prawy obrońca Slovana Liberec zagrał wzdłuż bramki, Chalkias przepuścił piłkę, a z najbliższej odległości do siatki wepchnął ją Vaclav Pilař. To już drugi gol pomocnika Wolfsburga na tych mistrzostwach Europy.

Niestety, uczciwie trzeba przyznać, że na tym emocje na długi czas się skończyły. Zgodnie z przewidywaniami Grecy ruszyli do odrabiania strat, ale nie potrafili stworzyć sobie choćby pół sytuacji do strzelenia gola. Ich rywale zaś nie kwapili się do podwyższenia wyniku, przez co z boiska wiało nudą. Przed przerwą przekonaliśmy się za to, że kibice z Czech mieli słuszne powody, by wygwizdywać Baroša. Napastnik Galatasaray Stambuł jak na razie jest na tych mistrzostwach kompletnie bez formy. Zdarzały mu się proste błędy w przyjęciu piłki, był wolny, nie pokazywał się na pozycji, nie wyczuwał intencji swoich kolegów. Do podobnych wniosków musiał dojść trener Bílek, bo w drugiej połowie zdjął go z boiska, co spotkało się z gromką owacją.

Kilkanaście minut wcześniej wiwatowali Grecy. A to dlatego, że ich trener wymyślił sobie, że powtórzy scenariusz z meczu z Polską. Piłkarze Hellady zaraz po wznowieniu gry zdobyli bramkę. W pole zagrał Giorgos Samaras, a fatalny błąd popełnił Petr Čech. Bramkarz Chelsea Londyn w niegroźnej sytuacji wypuścił piłkę z rąk. Ta trafiła pod nogi Fanisa Gekasa, a po chwili ugrzęzła w siatce.

Grecy zwietrzyli swoją szansę. Aż do ostatniego gwizdka sędziego gra toczyła się głównie na połowie obronnej Czechów. Ci jednak dobrze się bronili, a najgroźniej w polu karnym było po stałych fragmentach gry. Dwoił się i troił Samaras, ale wynik nie uległ już zmianie. Dzięki temu wszystkie cztery drużyny grupy A zachowały szansę na awans do ćwierćfinału. Przypomnijmy, że Czechów czeka jeszcze mecz z Polską, a Greków starcie z Rosjanami.

Grecja - Czechy 1:2 (0:2)
Bramki: Gekas 53 - Jirašek 3, Pilař 6.
Sędziował: Stephane Lennoy (Francja).
Widzów: 41 105.

Grecja: Chalkias (23 Sifakis)- TorossidisI, K. PapadopoulosI, Katsouranis, Holebas - Fotakis (46 Gekas), Maniatis, Karagounis - SalpingidisI, Fortsounis (71 Mitroglu) - Samaras.

Czechy: Čech - Gebre Selassie, Šivok, Kadlec, Limberský - Hübschman, Plašil- JiračekI, RosickýI (46 KolařI90 Rajtoral), Pilař - Baroš (64 Pekhart).

Tak Czesi cieszyli się po pierwszej bramce Petra Jiraška
============06 (pp) Zdjęcie Podpis(28765914)============
Tomaš Rosický (z prawej) nie wyszedł na drugą połowę z powodu urazu. Piłkarz Arsenalu uskarżał się na ból Achillesa

Paweł Kucharski
============40 (pp) Apla Tytuł 14/15 Bk benton(28765911)============
Trenerski dwugłos po spotkaniu
============41 (pp) Ramka Tekst 8.5/10 Bd benton(28765910)============
Michal Bílek (trener Czech): Presja była ogromna. Wiedzieliśmy, że jeślinie wygramy, to właściwie będzie koniec. W przypadku zmiany Rosický'ego, w pierwszej chwili wygląda to na kontuzję Achillesa, więc sytuacja może być poważna. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie. Przy straconym golu to był oczywiście błąd Petra Čecha, który źle skomunikował się z Šivo-
kiem. Pekhart wszedł, by pomóc nam w ataku, ale Baroš też grał świetnie. Jest mi przykro, że jest czasem krytykowany. Nie zasługuje na to. Te gwizdy są niepotrzebne. JG
Fernando Santos (trener Grecji): Czesi widzieli nasz pierwszy mecz i od początku chcieli nas zdominować.Wiedzieliśmy, że coś takiego może się zdarzyć, a mimo tego nie udało nam się na to zareagować. Przez pierwsze 15 minut nie było nas na boisku. Potem graliśmy bardziej sercem niż rozumiem. Zrobiliśmy wszystko, żeby było 2:2. Teraz musimy skoncentrować się na kolejnym meczu. Nadal jest nadzieja. Będziemy walczyć. Nasz bramkarz został zmieniony, bo doznał niewielkiego urazu, ale by ocenić, jak poważna jest kontuzja, trzeba przeprowadzić badania. JG
============11 (pp) Zdjęcie Autor(28765905)============
fot. paweł relikowski
============11 (pp) Zdjęcie Autor(28765902)============
fot. paweł relikowski
============06 (pp) Zdjęcie Podpis(28765901)============
Tomaš Pekhart (nr 20) wszedł za wygwizdanego Milana Baroša
============06 (pp) Zdjęcie Podpis(28765904)============
Kibice z Hellady byli w przeważającej mniejszości, ale Czesi mogli im zazdrościć oryginalności

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska