Jeśli sądzicie, że powyższe slogany odnoszą się do najnowszej afery podsłuchowej, to jesteście w błędzie. One dokładnie opisują postawę stowarzyszenia hotelarzy z włoskiego Rimini nad Adriatykiem. Szefowa stowarzyszenia Patrizia Rinaldis zapowiedziała podanie do sądu włoskich synoptyków, których prognozy wystraszyły mnóstwo turystów i przez cały weekend miejscowe plaże świeciły pustkami, podczas gdy pogoda była słoneczna, zaś słupki rtęci wskazywały 30 stopni.
O przypadkowej wpadce nie można mówić, bo przez cały tydzień prezenterzy prognozy pogody we włoskiej telewizji straszyli ludzi gwałtownymi burzami i ulewnymi deszczami, które rzekomo miały nawiedzić Rimini, a zrozpaczeni hotelarze w poniedziałek policzyli swoje straty i wyszło im, że na każdego z nich przypada 6 tys. euro, co w przeliczeniu na złotówki daje ok. 25 tys. zł, a to już - przyznacie - niezła sumka. Teraz stowarzyszenie odgraża się, że poda do sądu synoptyków o odszkodowanie.
Sprawa może być bardzo ciekawa, bo w przypadku wyroku korzystnego dla hotelarzy otworzyłaby się furtka dla tych wszystkich, którzy czują się pokrzywdzeni nie tyle przez los (na pogodę nie mogą przecież narzekać), co ucierpieli przez ludzki błąd w odczycie zamiarów matki natury. Niewykluczone, że po takim orzeczeniu Temidy i u nas Kret z Zubilewiczem ugryźliby się czasem w język, zanim przekazaliby telewidzom hiobowe wieści o czarnych chmurach nad Sopotem czy Kołobrzegiem.
Powiedzmy wprost - to nie byłoby wcale dobre. Jeśli na skutek zastraszenia synoptyków mamy oglądać na ekranach bandę asekurantów, zapowiadających zawsze błękitne niebo, co najwyżej z malutkimi chmurkami, a także bardzo przyjazne, nawet zmarźlakom, temperatury, to równie dobrze moglibyśmy pytać o przewidywania najstarszego górala w Zakopanem, który nigdy w życiu nie dotarł nad Bałtyk.
Czy to oznacza, że piętnowanie synoptyków za błędy w przewidywaniach zawsze jest głupie? Niekoniecznie. Żyjemy w czasach, gdy nie tylko prezenterzy telewizyjni odczuwają wielką pokusę "podkręcania". Stoi taki prezenter nad synoptykiem i kręci głową: Co? Ciemne chmurki i siąpiący deszczyk nad Rimini? Ludzie potrzebują elektryzujących wiadomości. Z pewnością zrobi na nich wrażenie informacja o ulewie. Naprawdę nic nie wskazuje na nagłą burzę? Co mówisz? Więc jednak? Nie można tego zupełnie wykluczyć? A widzisz...
Mam wrażenie, że w ogóle dobrze by nam wszystkim zrobiło, gdybyśmy sobie nawzajem przyznali prawo do błędu, bez rzucania się od razu do gardeł. Nie chodzi wcale o to, by po każdej pomyłce Kret z Zubilewiczem występowali w workach pokutnych zamiast garniturów i posypywali sobie głowy popiołem. Może wystarczy, jak dziś Marek Belka przeprosi kolegów, że nazwał ich "pieprzoną Radą Polityki Pieniężnej". Zaraz, zaraz... Ten felieton wcale nie był o najnowszej aferze podsłuchowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?