Martwych dusz nie ma

Dla ministrów Krzysztofa Janika i Lecha Nikolskiego telekonferencja była ostatnią odprawą przed referendum. - Jeśli macie jakieś problemy, mówcie, spróbujemy je rozwiązać - zachęcał
K. Janik. Problemów nie było. O stanie przygotowań obu ministrów i dziennikarzy w całej Polsce poinformowali na wizji tylko trzej wojewodowie z województw: lubelskiego, śląskiego i lubuskiego.

Martwych dusz nie ma

- W woj. lubuskim może głosować 785.401 osób, w tej liczbie po raz pierwszy swój głos może oddać 16 tys. osiemnastolatków - powiedział A. Korski. Dla głosujących przygotowano 655 lokali, z których 46 tworzy obwody zamknięte. Wojewoda poinformował, że w lubuskich gminach ewidencję ludności prowadzi się na bieżąco, nie może być więc mowy o tzw. martwych duszach. Zmarłych wykreśla się z wszelkich list w ciągu pięciu dni (w woj. śląskim przy okazji sprawdzania odkryto dziesięć fałszywych aktów zgonu, które miały posłużyć do wyłudzenia zasiłku).
Wojewoda podsumował też kampanię referendalną w regionie. Uznał ją za udaną. - Odbyło się kilkaset imprez, z których 35 miało duży zasięg. W Gorzowie na jednej było 10 tys. osób
- chwalił się wojewoda.

Dzień i noc na straży

Meldunek w czasie telekonferencji złożył szef lubuskich policjantów nadinsp. Stanisław Bukowski. - W czasie dwóch dni referendum służbę na jednej zmianie będzie pełniło 600 policjantów, w nocy z soboty na niedzielę aż 1 tys. Będą też ekipy dochodzeniowo-śledcze i grupy manewrowe - mówił. Oprócz policji lokali będzie pilnowało w nocy 638 pełnomocników wyznaczonych przez wójtów i burmistrzów. - Nie przewiduje żadnych zagrożeń - zakończył meldunek komendant.
Telekonferencja trwała 40 min. Według Janika noc referendalna będzie taka sama jak każda inna, nie ma więc mowy o dodatkowych kosztach, które miałaby ponieść policja. Nikolski poinformował, że zdaniem Państwowej Komisji Wyborczej referendum będzie kosztowało 16 mln zł.