Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarna postać dolnośląskiego samorządu? Dariusz Stasiak i jego pomysły pogrążają już drugą gminę. On sam zaś zarabia ogromne pieniądze

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Człowiek, za którego współrządów gmina Krośnice sięgnęła ruiny finansowej. Autor kilku kompletnie nietrafionych pomysłów w Ścinawie i Krośnicach, wartych miliony złotych. Dariusz Stasiak.
Człowiek, za którego współrządów gmina Krośnice sięgnęła ruiny finansowej. Autor kilku kompletnie nietrafionych pomysłów w Ścinawie i Krośnicach, wartych miliony złotych. Dariusz Stasiak. Screen TVP
W Magazynie Śledczym Anity Gargas wyemitowanym w TVP 1 przeanalizowano samorządową karierę Dariusza Stasiaka, z którą wiąże się samobójstwo radnej PiS z Krośnic Małgorzaty Powszek. Jak pokazują dziennikarze śledczy, wojewódzki radny i sekretarz gminy Ścinawa ma swoje za uszami.

Kariera samorządowa Dariusza Stasiaka wypełniona jest absurdalnymi pomysłami, za które płacą mieszkańcy. Nasuwa się zatem pytanie: jak to się stało, że ciągle funkcjonuje on w polityce na intratnych stanowiskach? Magazyn Śledczy Anity Gargas, wyemitowany późnym wieczorem 29 grudnia, pokazał kompleksowo oblicze Dariusza Stasiaka.

Samobójstwo niewyjaśnione. Został tajemniczy list

Na postać Dariusza Stasiaka, obecnego radnego sejmiku województwa dolnośląskiego oraz sekretarza gminy Ścinawa, warto spojrzeć z perspektywy co najmniej kilku lat. Nadal bowiem wybrzmiewa echo m.in. samobójstwa radnej Prawa i Sprawiedliwości z Krośnic Małgorzaty Powszek z 2013 roku. Powiesiła się ona na gałęzi w 2013 roku.

Dzisiaj w Krośnicach ludzie niechętnie to wspominają. Ci, którzy ją znali mówią, że śp. Małgorzata drążyła niewygodne dla ówczesnej władzy Krośnic tematy. Była politycznym przeciwnikiem dla takich ludzi jak np. Dariusz Stasiak, ówczesny sekretarz gminy.

„Głównie była źle traktowana przez sekretarza, bo wójt nie ma takiej osobowości, żeby kogoś nękać. Natomiast Stasiak był w tym świetny. Ona tak to przedstawiała, że była nękana i obśmiewana” – mówi dziennikarzowi magazynu jedna z mieszkaniec Krośnic.

Intrygujące światło na sprawę rzuca list pożegnalny dla rodziny pozostawiony przez radną. Czytamy w nim:

„Kochani rodzice i Ewo. Nie róbcie sobie żadnych wyrzutów z mojej śmierci, ale nie miałam innego wyjścia. Stasiak z Drobiną na dzisiejszej sesji obwiniali mnie o wszystko. Chyba nawet o to, że może być niedługo koniec świata”.

- Jeszcze przed sesją rady z nią rozmawiałam. Nie było widoczne, żeby chciała targnąć się na swoje życie. Chciała w przyszłym roku startować na wójta. Każdy w gminie wie, że wtedy w Krośnicach rządził Stasiak. Gnębili Goskę strasznie. Zakrzykiwano i wyśmiewano ją na sesjach. Lokalna prasa podporządkowana władzy sugerowała, że Gośka leczy się psychiatrycznie. Chcieli zrobić z niej wariatkę” – wypowiada się w magazynie inna kobieta, bliska znajoma radnej Powszek.

Inwestycje rodem z „Misia”. Bareja mógłby się uczyć od Stasiaka

Dariusz Stasiak zasłynął z tego, że jako lokalny samorządowiec zarabia więcej niż premier czy prezydent. Polityczną karierę zaczynał w Krośnicach, potem został sekretarzem w Ścinawie i szybko zyskał przydomek „Baron ze Ścinawy”.

- Dariusz Stasiak opuszczał gminę Krośnice w skandalicznych okolicznościach. Gmina była najbardziej zadłużoną gminą w Polsce, a w dodatku jego osobę obciążała śmierć radnej Małgorzaty Powszek. Stasiak tam dzierżył władzę, przeprowadził dużo kosztownych „inwestycji-misiów” - stwierdza Paweł Kowalski, działacz społeczny, nawiązując do filmów Barei.

Cierpliwość ludzi się skończyła i wybrali nową władzę, która zastała finansową ruinę w urzędzie po takich ludziach jak Stasiak. Ale inwestycje pozostały. M.in. jeden z najdroższych basenów w Polsce – z ruchomym dnem i dwoma zjeżdżalniami. - Czy to jest zasadne w gminie, która ma 8 tysięcy mieszkańców, wydawać na to 20 milionów złotych? - pyta na łamach magazynu śledczego skarbik gminy Elżbieta Kalityńska.

Przesadzony basen to nie wszystko

Powstała także… kolejka wąskotorowa, która nie stanowi żadnej wartości komunikacyjnej dla mieszkańców. - To ewenement na skale Polski. W takiej gminie kolejka? To jedna z trzech, może czterech w kraju. Cieszy się zainteresowaniem, ale musiałaby jeździć praktycznie bez przerwy codziennie, żeby się zwróciła. Dzień i noc, w zimę i w lato. Dopłacamy w granicach pół miliona co roku do tej atrakcji – informuje E. Kalityńska.

Inwestycje kompletnie nierentowne i nikomu niepotrzebne w Krośnicach są wizytówką Dariusza Stasiaka. Sprzeciwiała się nim m.in. śp. Małgorzata Powszek. Ostrzegała przed zaciąganiem kolejnych pożyczek, przed zapaścią finansową. Zdawała sobie z tego sprawę, co się dzieje z budżetem gminy.

- Od kiedy zetknęłam się z realizacją budżetu okazało się, że żadna droga nie jest naprawiona, żadna świetlica nie jest w dobrym stanie. Wszystko się sypało. Bieżące potrzeby mieszkańców były traktowane po macoszemu – oświadcza skarbnik gminy. W oczach banków gmina – z zasady podmiot stabilny, opierający się na stałych dochować - straciła jakąkolwiek wiarygodność finansową. - Nie spotkałam się z czymś takim, żeby żadna instytucja nie była zainteresowana, by wyemitować dla gminy obligacje – dodaje Kalityńska.

Stasiak jak Piłat, umywa ręce. "Gmina osiągała niewyobrażalne sukcesy"

Jak komentuje swoje niezbyt udane decyzje sam zainteresowany? Odnosi się do tego na łamach Magazynu Śledczego Anity Gargas.

- Włodarze obecni nie za bardzo rozumieją, na czym polega rozwój. Nie znam takiego pojęcia najbardziej zadłużona gmina w Polsce. Natomiast wiem, że pod moim współkierownictwem gmina osiągała niewyobrażalne sukcesy, jeśli chodzi o różnego rodzaju rankingi – zaklina rzeczywistość bez zająknięcia do kamery Stasiak.

Jego rozmijanie się z rzeczywistością pokazuje choćby fakt, że aby odzyskać jakąkolwiek płynność finansową, nowy wójt musiał od razu zastawić budynek urzędu gminy w parabanku. - A kto to zastawił? Obecny wójt. Przecież to dorosły człowiek. Mógł odmówić podpisu, a zrobił to w pierwszym lub drugim dniu urzędowania – komentuje w swoim stylu Stasiak.

Nowa ekipa rządząca wyprowadziła gminę na prostą, odzyskując wiarygodność finansową. Działania poprzednich włodarzy odczuwane są do dzisiaj, bo, jak podają dziennikarze magazynu TVP, gmina dokłada 4 miliony złotych rocznie do atrakcji takich jak basen i kolejka.

- Śmierć Gosi otrzeźwiła wszystkich. Zaczęli patrzeć, co się dzieje w gminie i jak to faktycznie wygląda – mówi anonimowy rozmówca magazynu. Dariusz Stasiak nigdy nie poniósł konsekwencji doprowadzenia gminy do finansowej przepaści. Mało tego. Na odchodne wygrał sprawę sądową o niedopłacone dni urlopu. Otrzymał od gminy 100 tysięcy złotych i pożegnał się z Krośnicami.

Miś – odcinek ścinawski. Czyli powtórka z rozrywki

Losy polityczne Dariusza Stasiaka zawiały go do innego dolnośląskiego miasteczka – Ścinawy, trzymającej się w dobrej kondycji finansowej. Ówczesny burmistrz Krystian Kosztyła szybko zatrudnił swojego kolegę partyjnego Dariusza Stasiaka na sekretarza gminy.

- Nie obawiałem się zatrudnić Dariusza Stasiaka i nie otrzymałem negatywnych ocen jego pracy. Słyszałem o Krośnicach pozytywne rzeczy. Że to gmina, która zrealizowała wiele potrzebnych inwestycji – mówi dziennikarzom śledczym TVP sam Kosztyła.

Dariusz Stasiak sprowadził tam swoich ludzi, których poobsadzał na intratnych stanowiskach z atrakcyjnymi wynagrodzeniami. Dochodzi więc do podobnej sytuacji co w Krośnicach. - W mojej ocenie gminą Ścinawa rzeczywiście zarządza Dariusz Stasiak jako sekretarz i dyrektor departamentu, a nie burmistrz – mówi w magazynie śledczym radny gminy Ścinawa Marek Barylak.

Jak odpowiada na to włodarz Ścinawy? - Generalnie współpracujemy. Głowa jest jedna. Ja jestem szefem gminy, organem wykonawczym – kwituje Kosztyła.

Strefa Aktywności Gospodarczej bez żadnej aktywności. 15 milionów złotych w błoto?

Jak się okazuje, również w Ścinanie Stasiak rozpoczął wielomilionowe inwestycje jak np. parking przy Odrze w kształcie okrętu. Kosztował ponad 10 milionów złotych, a mało kto z niego korzysta. Plac jest codziennie prawie że pusty. Został wybudowany w ramach projektu Park & Ride. Czyli można tam zostawić samochód i wsiąść do autobusu, by pojechać w inne części gminy. Czy ta koncepcja jednak sprawdza się w tak małych miastach jak Ścinawa? Niekoniecznie. Po prostu nikt tak tam nie robi. Zaś koszt utrzymania tej inwestycji to blisko... 200 tysięcy.

W gminie powstała także Strefa Aktywności Gospodarczej, która kosztowała 15 milionów złotych. Dziennikarze magazynu pojechali sprawdzić gospodarczą aktywność tej strefy, jednak na miejscu zastali... puste ulice i pola. Nie funkcjonuje tam od lat żadna firma.

- Mnie jako przedsiębiorcy to nie dziwi. Nie widzę tutaj nic atrakcyjnego. Sama nazwa "strefa" mylnie jest odbierana jako strefa ekonomiczna. A nic tu się nie dzieje. W polu otoczonym drogami co noc świecą lampy i tyle – mówi przed kamerą mieszkaniec Ścinawy.

Informuje, że na utrzymanie tego terenu przeznaczane jest z podatków kilkanaście tysięcy złotych. Problem w tym, że beton zarasta chwastami i nikt nie porządkuje terenu. Zresztą nie ma po co, ponieważ dosłownie nic tam nie ma.

- Nie będziemy tam kosić trawy, bo to nie jest boisko piłkarskie. Dla inwestorów najważniejsza jest infrastruktura tam dostępna – przekonuje burmistrz Kosztyła. Jednak od 4 lat jakoś nikt nie przekonał się do „lukratywnych” warunków otwarcia biznesu...

Statkiem w piękny rejs? A jednak nie. "Tak bywa"

Czy to koniec wymyślnych inwestycji w Ścinawie? Nie. W magazynie dowiadujemy się o kolejnym pomyśle ekipy Dariusza Stasiaka – statek pasażerski za ponad 5 milionów złotych. To miała być turystyczna perełka.

- Przez najbliższe lata Odra jednak nie będzie przystosowana do żeglugi tego typu jednostkami. Latem mamy na rzecze problem by popływać kajakiem. To w jaki sposób mielibyśmy to zrobić statkiem? - punktuje radny Barylak.

Jego słowa potwierdza fakt, że imprezę otwarcia atrakcji zorganizowano w sposób absurdalny. Ponieważ w Ścinawie nie było rzeczywiście możliwości zacumowania tak wielkiego statku, uroczystą inaugurację przeprowadzono w… Ścinawie Polskiej. 128 kilometrów dalej.

- Tak bywa, w szczególności jeśli spojrzymy na funkcjonowanie krajowej administracji. Różnego rodzaju plany napotykają różnego rodzaju problemy – wzrusza ramionami przed kamerą TVP Dariusz Stasiak. Statek cumuje obecnie kilkadziesiąt kilometrów od Ścinawy, m.in. w Głogowie.

KLIKNIJ TUTAJ I OBEJRZYJ CAŁY ODCINEK MAGAZYNU ŚLEDCZEGO

Gmina przepłaca skarbnika? Pensja wysoka, a potrzeb mieszkańców nie brakuje

- Spełniłem się jako samorządowiec i biorę pełną odpowiedzialność za inwestycje. Każda z nich funkcjonuje i przynosi wyjątkowe efekty społeczne – przekonuje w magazynie śledczym Stasiak.

Wobec tych wszystkich „udanych” pomysłów sekretarza w obu gminach, ważny jest fakt nieprzeciętnie wysokich zarobków jak na lokalnego samorządowca. Jego wynagrodzenie za pracę na rzecz 6-tysięcznej Ścinawy przekroczyło wysokość wynagrodzenia premiera czy ministrów.

Mieszkańców Ścinawy irytuje natomiast niezrozumiała wysoka pensja sekretarza wobec potrzeb gminy takich jak czystsza woda, żłobki, miejsca w przedszkolach. - Największą bolączką jest wykluczenie komunikacyjne. Jeśli ktoś nie ma prywatnego transportu, ciężko mu się z różnych stron gminy dostać do Ścinawy – komentuje w magazynie mieszkaniec.

- Przyjmuję wynagrodzenie, które zostało mi przyznane. To etyczne. Ono jest porównywalne z funkcjami, które pełnię: sekretarz gminy, dyrektor departamentu rozwoju, prowadzący różnego rodzaju projekty. Ciężko postawić tezę, że to wynagrodzenie ponad miarę – broni się Stasiak.

Mieszkańcom z pewnością jest ciężko, a nie z postawieniem tezy, lecz płaceniem za pomysły i pracę Dariusza Stasiaka. Krośnice już zdążyły odetchnąć, choć płacą za to do dziś. Ścinawa się poznała, ale do końca kadencji jeszcze półtora roku...

źródło: Magazyn Śledczy / Youtube.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska