Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co z powrotem nauczycieli do strajku? Solidarność grozi rządowi, a ZNP daje więcej czasu na decyzję

Andrzej Zwoliński
Protest nauczycieli strajk reforma edukacji
Protest nauczycieli strajk reforma edukacji fot marek szawdyn/polska press
Oświatowa Solidarność zaatakowała rząd „za opieszałość” w realizacji kwietniowego porozumienia i mówi o strajku. ZNP też podjęła decyzje w sprawie ewentualnego powrotu do akcji protestacyjnej.

- Nauczyciele cały czas głosują za kilkoma wariantami powrotu do akcji protestacyjnej – mówi nam Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka Związku Nauczycielstwa Polskiego. Od końca sierpnia nauczyciele wypełniają ankiety rozesłane przez ZNP, w których deklarują, czy chcą powrócić do zawieszonego wiosną strajku, czy jednak wolą protestować w inny sposób. - Oprócz odwieszenia strajku, mogą wybrać strajk włoski, czyli ograniczyć się się tylko i wyłącznie do obowiązków ściśle określonych przepisami. Taka forma strajku miałaby pokazać, jak wiele zadań muszą wykonywać, o których ani rodzice, ani samorządy nawet nie wiedzą, za które nikt im dodatkowo nie płaci. Mogłoby to przybrać formę wstrzymania się od prowadzenia dodatkowych, pozalekcyjnych zajęć czy to naukowych, czy sportowych albo wycieczek i wyjazdów na zielone szkoły. Nauczyciele mogą też zagłosować za manifestacjami i pikietami lub zaproponować własną formę protestu - wyjaśnia Kaszulanis.

Związek dał pracownikom placówek oświatowych więcej czasu na decyzje. - Od końca sierpnia nauczyciele starają się ogarnąć bałagan spowodowany kumulacją roczników. Zdajemy sobie też sprawę z tego, że początek września, to multum obowiązków związanych z rozpoczęciem roku szkolnego. Zdecydowaliśmy, żeby dać wszystkim więcej czasu na wypełnienie ankiety i ostateczną decyzję, co do formy naszego protestu, podejmiemy pod koniec września, a nie jak wcześniej zapowiedzieliśmy w najbliższy poniedziałek - zapowiada rzecznik ZNP. Ankietę mogą wypełniać i odsyłać do związku wszyscy pracownicy oświaty, niezależnie od przynależności związkowej.

Jaka będzie decyzja wrocławskich nauczycieli?

Zarówno wrocławscy nauczyciele zrzeszeni w Związku Nauczycielstwa Polskiego, jak i działający w Międzyszkolnym Komitecie Strajkowym, nigdy za zaakceptowali porozumienia zawartego 7 kwietnia przez stronę rządową i nauczycielską Solidarność. Chodzi zarówno o skalę zaproponowanych podwyżek jak i tego, jak rząd wywiązuje się z tego co podpisał w kwietniu. - Nastroje są podłe, ale jesteśmy tak zmęczeni naszą wiosenną akcją, a środowisko jest tak podzielone, że ciężko powiedzieć w która to stronę pójdzie – słyszę od nauczycieli jednego z wrocławskich liceów. Przypomnijmy, że ZNP niezmiennie domaga się podwyżki nauczycielskich pensji o 25 proc., a nie jak strona rządowa uzgodniła z Solidarnością i co weszło w życie od 1 września - o 9,6 proc. Związek domaga się też systemu, według którego nagradzani się nauczyciele.

Również członkowie wrocławskiego Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego, który powstał w trakcie kwietniowego strajku, nie zdecydowali czy są za odwieszeniem strajku, czy jednak nie. Przypomnijmy, że wewnętrzne badanie opinii pokazało, że są mocno podzieleni, ale jednocześnie stosunkowo pozytywnie nastawieni do działań protestacyjnych. Ponad 40 proc. nauczycieli opowiedziało się w badaniu za powrotem do strajku, a 66 proc. zadeklarowało udział w innych formach protestu. Z jednej strony są rozgoryczeni „lekceważeniem” ich przez rząd, a także brakiem wsparcia ze strony reszty społeczeństwa, ale z drugiej strony - jak mówią - mieli poczucie dumy, że walczą nie tylko o wyższe pensje dla siebie, ale też o poprawę warunków pracy z uczniami.

Prezydent Wrocławia poprze strajk?

- O tym czy odwiesić strajk, czy nie zdecydują sami nauczyciele, najbardziej mi zależy na tym, by szkoły dobrze funkcjonowały. Przypomnę, że nauczyciele zostali zmuszeni do strajku, bo nikt z rządu nie chciał z nimi rozmawiać – odpowiedział nam Jacek Sutryk prezydent Wrocławia, gdy zapytaliśmy go o to, czy jego zdaniem nauczyciele powinni wrócić do zawieszonej akcji. - Jako samorządowiec, który nadzoruje funkcjonowanie ponad 230 placówek oświaty, oczekuję od strony rządzącej odpowiedzi na pytania, jak ma wyglądać przyszłość polskiej edukacji. Ostatnich kilka lat to ciągła reforma i ciągła konieczność, po stronie samorządów, dostosowywania naszych szkół do kolejnych zmian, od cofnięcia sześciolatków do przedszkoli po likwidację gimnazjów i skumulowanie dwóch roczników w szkołach ponadpodstawowych. Na to nakłada się niewystarczająca subwencja oświatowa. My drugie tyle co dostajemy, musimy dopłacać z własnego budżetu. Ja domagam się tylko, by rząd wywiązywał się z tego, co zapisane jest w ustawach i w konstytucji – powiedział Jacek Sutryk.

Solidarność robi zwrot. Zastrajkują?

Żądamy realizacji postulatów z 7 kwietnia 2019 roku! - czytamy w tytule pisma, które Prezydium Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” wysłało do ministra edukacji narodowej Dariusza Piontkowskiego. „Porozumienie z 7 kwietnia br. zostało jedynie w części zrealizowane. Nasze zastrzeżenia budzi szczególnie wykonanie punktów: V i VI Porozumienia, tj. zmniejszanie uciążliwości pracy wynikającej z nadmiernej dokumentacji szkolnej - „papiery” i zmiana systemu wynagradzania nauczycieli w uzgodnieniu ze związkami zawodowymi do 2020 r. - czytamy w udostępnionym piśmie. Jak argumentują jego autorzy, nadmierna biurokracja powoduje, że nauczyciele obarczeni są dodatkową, nieodpłatną pracą. Ten problem miał zostać zlikwidowany, a gwarantować to miało kwietniowe porozumienie.

Strona rządowa zobowiązała sę w nim między innymi do opracowania indywidualnych programów edukacyjno-terapeutycznych dla uczniów z orzeczeniami o potrzebie kształcenia specjalnego – w formie jednego dokumentu zamiast wielu dotychczas, a także do rezygnacji z wielu biurokratycznych obowiązków ciążących na nauczycielach – raportów, ankiet czy wywiadów.

Tymczasem, jak podkreślają związkowcy z Solidarności, żaden z tych warunków porozumienia nie został zrealizowany. MEN co prawda zapowiedział powołanie 19 września specjalnego zespołu, który miałby zając się problemem nadmiernej biurokracji w szkołach, ale związkowcy odpowiedzieli, że ich to nie satysfakcjonuje. Przypominamy również, że według wspólnych uzgodnień z rządem, nowy system wynagradzania miał być dopracowany do 2020 r. Jak widać jednak, tempo negocjacji z przedstawicielami rządu RP nie gwarantuje wprowadzania nowego systemu od stycznia 2020 r. W związku z powyższym domagamy się 15 proc. waloryzacji wynagrodzeń nauczycieli od 1 stycznia 2020 roku – czytamy dalej w piśmie wysłanym do MEN.
Szef oświatowej "Solidarności" Ryszard Proksa nie wykluczył nawet strajku w przyszłym roku.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska