Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co musi się stać, żeby Śląsk utrzymał się w ekstraklasie? Oto scenariusze

Jakub Guder
Jakub Guder
Czy Śląsk Wrocław utrzyma się w ekstraklasie? Raków Częstochowa pierwszy raz w historii został mistrzem Polski, chociaż przegrał w Kielcach 0:1. Wygrana Korony komplikuje sytuację Śląska Wrocław.
Czy Śląsk Wrocław utrzyma się w ekstraklasie? Raków Częstochowa pierwszy raz w historii został mistrzem Polski, chociaż przegrał w Kielcach 0:1. Wygrana Korony komplikuje sytuację Śląska Wrocław. Wojciech Wojtkielewicz
Czy Śląsk Wrocław utrzyma się w ekstraklasie? Raków Częstochowa pierwszy raz w historii został mistrzem Polski, chociaż przegrał w Kielcach 0:1. Wygrana Korony komplikuje sytuację Śląska Wrocław.

Spis treści

Wszystkie scenariusze - co się musi stać, żeby Śląsk został w najwyższej lidze

Raków Częstochowa miał w ten weekend wszystko w swoich rękach. Do przypieczętowania mistrzowskiego tytułu potrzebował co najmniej remisu w Kielcach z Koroną. To zadanie przerosło piłkarzy Marka Papszuna, którzy sensacyjnie przegrali 0:1.

O wyniku w największej mierze przesądziły dwa kluczowe momenty. W 35 minucie Władysław Kochergin odbił piłkę ręką i sędzia Tomasz Kwiatkowski po analizie VAR podyktował rzut karny. Jakub Łukowski uderzył na tyle potężnie, że Vladan Kovacević został „przełamany” i gospodarzy objęli prowadzenie.

Drugą akcją o największej wadze była sytuacja z piątej, ostatniej, doliczonej minuty. Po fatalnym błędzie Marcela Zapytowskiego Raków dostał w prezencie idealną okazję, ale Fran Tudor z siedmiu metrów nie trafił do pustej bramki. Częstochowianie musieli więc czekać na to, czy w Szczecinie punkty z Pogonią straci Legia Warszawa.

Coraz trudniejsza sytuacja Śląska

Zwycięstwo Korony niemal zagwarantowało jej utrzymanie w PKO Ekstraklasie, ale skomplikowało mocno sytuację Śląska Wrocław. Przed 31. kolejką PKO BP Ekstraklasy wydawało się, że to właśnie złocisto-krwiści mają najtrudniejszy terminarz i jeśli kogoś miałby WKS przeskoczyć, to właśnie ich. Kielczanie mieli bowiem w kalendarzu grający o mistrzostwo Raków, będącego w znakomitej formie Piasta Gliwice (wyjazd, 12.05, godz. 18), walczącego o puchary Lecha Poznań (dom, 19.05, godz. 20:30) i Widzew, który w ostatniej kolejce pewnie nie będzie już o nic walczył, lecz u siebie jest zawsze groźny (wszystkie mecze ostatniej kolejki rozegrane zostaną 27.05 o godz. 17:30). Ostatecznie wygrana z Rakowem przy remisie Śląska w Białymstoku oznacza, że oba zespoły dzieli już sześć punktów. Dodajmy, że wrocławianie mają w dwumeczu gorszy bilans z Koroną (1:3 i 1:1), więc aby na koniec sezonu być wyżej, muszą mieć jeden punkt więcej. Musieliby zatem w spotkaniach z Wisłą Płock (dom, 13.05, godz. 15), zdegradowaną już Miedzią Legnica (dom, 21.05, godz. 12:30) i Legią (w ostatniej kolejce) zdobyć siedem punktów przy założenia, że ani jednego nie zdobędzie już do końca rozgrywek Korona. To scenariusz bardzo mało prawdopodobny.

Nadzieja płynie w Wiśle

Jeśli Śląsk Wrocław ma gdzieś upatrywać swoich szans na utrzymanie, to tylko w Wiśle Płock, zwłaszcza że obie drużyny zagrają ze sobą za tydzień na Tarczyński Arena. Co ważne - w pierwszym meczu obu ekip WKS wygrał 2:1 więc nawet remis sprawi, że będzie miał dodani bilans dwumeczu. Tylko że remis nic nie da piłkarzom Jacka Magiery, którzy do Płocka tracą obecnie pięć punktów. Trzeba więc najpierw wygrać w sobotę, potem pokonać Miedź Legnica i czekać, aż Wisła straci jeszcze punkty z Rakowem u siebie (21.05, godz. 17:30) lub na zakończenie z Cracovią na wyjeździe. Jej rywale są mocni, więc to niewykluczone. Jeśli Śląsk wygra z Wisłą Płock i Miedzią, a Wisła do końca sezonu ugra tylko jeden punkt, to wtedy WKS będzie mógł nawet przegrać z Legią w Warszawie. Wówczas obie drużyny będą miały po 38 punktów, a o tym, kto zostanie w lidze, zadecyduje bilans dwumeczu między nimi. Tak czy inaczej - wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce, kiedy to we Wrocławiu kibice będą musieli trzymać kciuki za Cracovię.

Teoretycznie wciąż niepewne utrzymania są też Zagłębie Lubin, Radomiak Radom i Widzew Łódź. Do wszystkich wyżej wymienionych Śląsk ma sześć punktów straty i ze wszystkimi ma gorszy bilans dwumeczu. To oznacza, że aby kogoś wyprzedzić musi mieć na koniec sezonu jeden punkt więcej (przy „remisie” Śląsk będzie niżej). Każdą z tych ekip można wyprzedzić w dwóch przypadkach: siedem punktów WKS-u w trzech meczach i zero punktów rywala lub dziewięć punktów Śląsk (w tym wygrana w Warszawie) i maksymalnie jeden punkt kogoś z trójki Zagłębie - Radomiak - Widzew. Trzeba zatem uznać, że to scenariusz mało prawdopodobny.

Magier wciąż wierzy

Po remisie w Białymstoku nadziei nie traci trener Jacek Magiera.
- Czujemy nie dosyt. Pod koniec pierwszej połowy strzeliliśmy bramkę i wyglądaliśmy naprawdę dobrze. W drugiej części zostaliśmy zepchnięci do defensywy, później był rzut karny dla rywali po błędzie indywidualnym. To z pewnością boli, bo mogliśmy uchronić zespół przed tą jedenastką. W końcówce spotkania mieliśmy kilka sytuacji, ale czegoś zabrakło. Przegrywaliśmy za dużo pojedynków w powietrzu. Mimo wszystko musimy pamiętać, że nic się jeszcze nie skończyło. Teraz będziemy walczyć o sześć punków w dwóch następnych meczach domowych - powiedział szkoleniowiec wrocławian po remisie z Jagiellonią.

Mistrza Polski poznaliśmy w Szczecinie

Tymczasem losy mistrzostwa Polski - tak jak wspomnieliśmy wcześniej - rozstrzygnęły się w Szczecinie. Do 88 minuty Pogoń remisowała 1:1 z Legią, ale wówczas gola na wagę trzech punktów dla Portowców strzelił Bichakhchyan, a w Częstochowie wystrzeliły szampany. Remis Legii i tak zresztą nic nie dawał.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska