Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co dwunasty wrocławski senior cierpi na alzheimera

Adriana Boruszewska
Wrocławscy lekarze i psychologowie biją na alarm: z badań wynika, że co dwunasty wrocławianin po 65. roku życia może mieć zaburzenia pamięci związane z chorobą Alzheimera. - To 24-godzinny dyżur - przyznaje pani Iwona, której mąż od pięciu lat cierpi na tę chorobę. Liczba chorych rośnie. We Wrocławiu jest zbyt mało ośrodków opieki i terapii.

Łatwo nie jest - zarówno chorym, jak i ich bliskim. - Chory patrzy na coś i nie wie, jak dany przedmiot się nazywa - mówi Daniel Wójcik, psycholog kliniczny z Wrocławskiego Centrum Alzheimerowskiego. Podkreśla, że istotne są tutaj dwie sprawy: wczesna diagnostyka oraz opieka i wsparcie bliskich. - Często zdarza się tak, że na badanie zapisuje się cała rodzina. Tylko po to, by zwrócić naszą uwagę na fakt, że z jednym z członków rodziny dzieje się coś złego. Robią tak, bo wiedzą, że ta osoba sama nigdy by nie przyszła i nie poddała się tym badaniom.

Pani Iwona wraz z mężem uczęszcza na zajęcia do Domu na Ciepłej, gdzie chorzy relaksują się i dobrze bawią. - Kiedyś Andrzejek nie chciał wyjść z domu, a teraz wstaje, goli się i mówi: „Chodźmy do tych naszych dziadków” - uśmiecha się pani Iwona.

Ale takich ośrodków jest we Wrocławiu zbyt mało. - Jest tak dużo chętnych, że często niestety musimy odmawiać - mówi Grażyna Pokarowska, prezes Stowarzyszenia Niezapominajka, które prowadzi terapię zajęciową przy ul. Horbaczewskiego.

Diagnoza alzheimera zaczyna się u psychiatry

Badania przesiewowe prowadzone są od tego roku we Wrocławskim Centrum Alzheimerowskim. Na ich podstawie u co dwunastej osoby wstępnie diagnozuje się otępienie, które towarzyszy chorobie Alzheimera.

Diagnostyka osoby z podejrzeniem choroby Alzheimera zaczyna się u psychiatry lub neurologa. - Potem pacjent musi przejść badanie neuropsychologiczne, polegające głównie na 1-2-godzinnym rozwiązywaniu zadań. Następnie wykonywany jest tomograf lub rezonans głowy oraz badania krwi- wylicza psychiatra prof. Joanna Rymaszewska.

Tak właśnie pięć lat temu o swojej chorobie dowiedział się 85-letni pan Andrzej z Wrocławia. - Zauważyliśmy, że dzieje się coś złego z mężem i poszliśmy do psychiatry - opowiada żona pacjenta, pani Iwona. - Teraz moje życie to 24-godzinny dyżur. Cały czas staram się być z mężem - dodaje. - Na początku było ciężko, bo prawda jest taka, że leki niewiele pomagają, a ośrodków dla chorych z alzheimerem praktycznie nie ma - żali się wrocławianka.

Chorych wciąż będzie przybywać - czytaj na kolejnej stronie

Ich życie zmieniło się dopiero rok temu, gdy przy ul. Ciepłej 15 otwarto dom spotkań i terapii zajęciowych dla chorych. Rozmawiamy w Centrum Spotkań na Ciepłej, gdzie przychodzą trzy razy w tygodniu na 6 godzin dziennie. - Są to zajęcia poprzez zabawę. Mamy gimnastykę, relaksację gongami. Rysujemy, malujemy, gramy. A gdy widzimy, że pacjenci są nie w sosie, to po prostu idziemy na lody - opowiada Maria Koźmińska-Brygoła, kierowniczka Domu na Ciepłej, pierwszego w Polsce centrum spotkań dla osób w początkowej fazie choroby Alzheimera lub innych chorób otępiennych.

Maria Koźmińska-Brygoła zaznacza, że wśród 14 osób, które przychodzą na terapię, zawiązały się przyjaźnie. - Jesteśmy jak rodzina. Gdy jednemu z pacjentów zmarła żona, to od razu przyszedł do nas, nie dał sobie czasu na żałobę. Przyszedł tu tak, jak się przychodzi do bliskich - podkreśla kierowniczka.

Zapominają, nie wiedzą...

Psycholog kliczniczy Daniel Wójcik z Wrocławskiego Centrum Alzheimerowskiego zwraca uwagę, że w początkowej fazie choroby pacjenci mają zaburzenia pamięci świeżej. - Oznacza to, że bardzo dobrze pamiętają rzeczy z przeszłości, jednak nie pamiętają tego, co wydarzyło się niedawno. Zadają często te same pytania, ponawiają rozmowy na ten sam temat, zapominają o umówionych wizytach u lekarza czy fryzjera. Patrzą na coś i nie wiedzą, jak dany przedmiot się nazywa - wyjaśnia Wójcik. Dodaje, że chory może nawet nie wiedzieć o swojej chorobie. Istotna jest tu rodzina. - Często zdarza się tak, że na badanie zapisuje się cała rodzina, tylko po to, by zwrócić naszą uwagę na fakt, że z jednym członkiem rodziny dzieje się coś złego. Robią tak, bo wiedzą, że ta osoba sama nigdy by nie przyszła i nie poddała się tym badaniom.

Ważne jest też wczesne rozpoznanie. Można wtedy podać leki, które opóźniają jej rozwój nawet o trzy lata. Pacjentom zaleca się też terapię. Taką, na którą uczęszcza np. pan Andrzej. - Te zajęcia może nie przywrócą pamięci i pełnej sprawności intelektualnej, ale poprawią samopoczucie, a tym samym funkcjonowanie osoby z otępieniem. Terapia redukuje smutek, zaburzenia zachowania czy apatię - mówi prof. Joanna Rymaszewska.

Szacuje się, że w Polsce na alzheimera cierpi 300-500 tys. osób, czyli od 17 do 29 tys. w każdym województwie. Także na Dolnym Śląsku. - Choroba ta w tzw. czystej postaci występuje w niewielkim procencie przypadków. Zazwyczaj są to mieszane zespoły otępienne, czyli choroba Alzheimera i zmiany naczyniopochodne. Niestety, liczba chorych będzie wzrastać, a w 2050 roku na świecie osiągnie aż 100 mln osób - stwierdza neurolog dr hab. Bogusław Paradowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska