18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chętnych na rachmistrza mało, a można zarobić

Małgorzata Moczulska
Paweł Relikowski
Tylko do piątku w urzędach miejskich w całym regionie będzie prowadzony nabór kandydatów na rachmistrzów.

Na razie zgłoszeń jest niewiele. W Legnicy np. wpłynęło dotychczas 8 podań, a potrzeba tu 52 rachmistrzów plus 10 rezerwowych. W Świdnicy podań jest 6, lepiej w Lubinie, gdzie wpłynęło 20 podań, czy Jeleniej Górze - tam zgłosiło sie już prawie 30 chętnych.

- Bardzo dużo osób dzwoni i dowiaduje się, na czym polega ta praca - mówi Robert Lipiec zajmujący się rekrutacją w Legnicy. - Mamy nadzieję, że choć część z nich złoży podania i kandydatów nam nie zabraknie - dodaje.

Zwłaszcza, że kuszą ich zarobki. Za spisanie 150 gospodarstw można otrzymać 6 tys. zł. Sprawny ankieter może zarobić jednak dużo więcej.

Jeśli przed upływem trzech miesięcy zdąży spisać wszystkich ze swojego okręgu, może zostać przydzielony do pomocy gdzie indziej. Podczas spisu w 2002 roku wiele osób zarobiło ponad 10 tys. zł, a byli i tacy, którzy dostali 17 tys.

Na całym Dolnym Śląsku poszukiwanych jest prawie tysiąc osób, które 1 kwietnia rozpoczną Narodowy Spis Powszechny. Każdy taki pracownik w ciągu trzech miesięcy odwiedzi średnio 150 gospodarstw i sporządzi ankiety dotyczące demografii oraz sytuacji gospodarczej. Rachmistrz będzie pytał o wykształcenie, zawód, zarobki, warunki mieszkaniowe, a nawet czym i gdzie dojeżdżamy do pracy.

- Zastanawiam się nad tym, czy nie złożyć podania, bo jestem studentką, a podobno takie osoby będą preferowane - mówi Anna Kowalik ze Świdnicy. - Jednak trochę przeraża mnie czas, jaki trzeba tej pracy poświęcić. Najpierw szkolenia, potem codzienne odwiedziny w domach. Może się okazać, że te sześć tysięcy, które można zarobić, to wcale nie będą takie kokosy. Muszę się dobrze zastanowić. A mam niewiele czasu - dodaje studentka.

Rzeczywiście, rachmistrzów czeka udział w czterodniowym szkoleniu (trzy dni nauki obsługi aplikacji komputerowej i jeden - metodologii badania), następnie w marcu przeprowadzenie obchodu przedspisowego, czyli po prostu zapoznanie się z wyznaczonym terenem i umówienie na przeprowadzenie właściwego spisu

Urzędnicy twierdzą, że łatwiejsza będzie praca przy spisie w miastach. Tu może się okazać, że by wypełnić swój limit 150 rodzin, wystarczy odwiedzić kilka bloków na osiedlu. Wszystkie są blisko, nie trzeba tracić czasu na dojazdy. Gorzej na wioskach. Tu czasem może nie wystarczyć jedna miejscowość, by spisać wymaganą liczbę osób.

Problemem mogą być też wysokie wymagania, jakie stawia się kandydatom na rachmistrzów. Muszą oni dobrze znać topografię terenu i odczytywać cyfrowe mapy, mieć umiejętności w posługiwaniu się komputerem. - Ponadto muszą mieć co najmniej średnie wykształcenie, łatwość w nawiązywaniu kontaktów oraz być w pełni dyspozycyjni - dodaje Wiesław Pietrzyk, zastępca Gminnego Komisarza Spisowego w Świdnicy.

Ze względu na długość badania, w lepszej sytuacji będą ci kandydaci, którzy nie są zatrudnieni na cały etat. To szansa dla studentów.

Do podania należy też dołączyć oświadczenie o niekaralności i dokument potwierdzający wykształcenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska