Chciał spalić rodzinę żywcem. Wyrok - 15 lat
- Dodatkowo sąd orzekł, że skazany o przedterminowe zwolnienie może starać się dopiero po 13 latach. Ten wyrok w całości nas satysfakcjonuje. Takiej kary oczekiwaliśmy - mówi Emil Wojtyra, szef wydziału śledczego Prokuratury Rejonowej w Dzierżoniowie.
Do zdarzenia doszło w październiku 2011 roku w Bielawie. Sprawca 48-letni Zbigniew R. z wykształcenia chemik, z zawodu dyrektor w dużej handlowej firmie na Śląsku, w środku nocy przyjechał pod dom swojej byłej żony. Był dobrze przygotowany. Przywiózł butelki z benzyną. Wcześniej, by zapewnić sobie alibi, w domu na Śląsku ugotował kolację i zepsuł monitoring na parkingu. Miał potem mówić że spędził noc przed telewizorem, że nie ruszał się z mieszkania.
Kiedy przyjechał do Bielawy doskonale wiedział, że w środku jest nie tylko jego była żona (rozwiodła się z nim w 2010 roku) ale i 8-letni syn i była teściowa. Kiedy wybuchł pożar cała trójka próbowała gasić ogień i wszyscy ucierpieli. Najbardziej syn, który z rozległymi poparzeniami rąk trafił do szpitala. Nazajutrz jakby niby nic żona otrzymała bukiet kwiatów kurierem. Śledztwo wykazało, że wysłał go sprawca. - Oskarżony od samego początku utrzymywał, że w ogóle nie było go feralnej nocy w Bielawie – mówi Emil Wojtyra, szef wydziału śledczego Prokuratury Rejonowej w Dzierżoniowie. - Udowodniliśmy mu jednak że kłamał, bo zatrzymał się na jednej z naszych stacji benzynowych i został zapamiętany przez jej pracowników – dodaje prokurator.
Podkreśla, że mężczyzna był chorobliwie zazdrosny o byłą żonę i nie mógł pogodzić się z ich rozstaniem. Już wcześniej został oskarżony o stalking. Potrafił wysłać do byłej żony tysiąc esemesów dziennie lub nieustannie do niej dzwonić, zmieniając numery telefonu, kiedy przestawała odbierać. Kiedy w ubiegłym roku sąd skazał go za to na karę więzienia w zawieszeniu, ale orzekł też zakaz zbliżania się do kobiety postanowił się zemścić.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?