Tak wynika z kalendarza szczepień. Spośród czterech dostępnych w Polsce szczepionek trzy są dwudawkowe. Od minionego poniedziałku wszystkie trzy podawane są w odstępie 35 dni. Dopiero z chwilą otrzymania drugiej dawki otrzymujemy zaświadczenie o szczepieniu, które można sobie ściągnąć na telefon w formie kodu QR.
Żeby dwie dawki otrzymać przed końcem lipca powinniśmy pierwszą dostać w najbliższych dniach. Miejsca jeszcze są. Z informacji opublikowanych dziś przed południem we Wrocławiu na najbliższe siedem dni dostępnych jest 4954 terminy na szczepienie. Warto pamiętać, że otrzymanie drugiej dawki nie wiąże się automatycznie z uzyskaniem pełnej odporności. Na to trzeba poczekać jeszcze dwa tygodnie. We wrocławskich punktach szczepień dowiadujemy się, że najprędzej znajdziemy wolny termin na preparat Astra Zeneca. Bo on cieszy się mniejszą popularnością wśród pacjentów.
Inaczej jest z jednodawkowym preparatem firmy Johnson & Johnson. Po jego podaniu pełną odporność uzyskujemy po 28 dniach. Wystarczy więc znaleźć punkt z tą szczepionką. To jednak problem. Minister Michał Dworczyk, na poniedziałkowym spotkaniu z dziennikarzami, przepraszał pacjentów. Szczepionki jednodawkowej brakuje, bo producent ograniczył ich dostawy do Polski.
Pamiętajmy też, że 35-dniowy odstęp między dawkami dotyczy tylko osób, które pierwszą zaszczepione zostały 17 maja. Zaszczepieni wcześniej muszą czekać 10 tygodni w przypadku preparatu Astra Zeneca i 6 na drugą dawkę Moderny oraz Pfizera. Teoretycznie można próbować przyspieszyć drugą dawkę.
Ale nie da się tego zrobić przez infolinię czy Internetowe Konto Pacjenta. Można pytać w punkcie szczepień – ogłosił kilka dni temu minister Dworczyk. Ale do punktów – szczególnie tych największych – nie sposób się dodzwonić. Po drugie, punkty niechętnie zmieniają zaplanowane raz terminy. - Robimy to tylko w losowych wypadkach – mówi Monika Kowalska rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. - Nie bylibyśmy w stanie zapanować organizacyjnie nad logistyką, dostawami preparatów. Poza tym zabrakłoby terminów dla tych, którzy chcą się zaszczepić pierwszą dawką. - To są dziesiątki tysięcy osób – dodaje Monika Kowalska.
Podobnie jest w szpitalu wojskowym przy ulicy Weigla. - My też nie przyspieszamy szczepień. My jesteśmy małym punktem – mówi jego rzeczniczka Marzena Kasperska. - Większość terminów mamy zajętych.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?