Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcemy strajku i wzywamy MEN do tablicy. Wrocławscy nauczyciele skrzykują się pod pręgierz

Andrzej Zwoliński
Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
Przedstawiciele Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego we Wrocławiu zaplanowali na poniedziałek demonstrację, na którą zapraszają nie tylko nauczycieli, ale też pozostałych pracowników oświaty, rodziców i uczniów.

- Demonstracja jest sprzeciwem wobec tego, co dzieje się w edukacji - mówi Agnieszka Kałczyńska-Durlej, nauczycielka z VIII LO i rzeczniczka Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego we Wrocławiu. - Mamy dość, chcemy strajku włoskiego, tak jak nauczyciele zrzeszeni w Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Nauczyciele z MKS zwołują się dziś na wrocławski Rynek pod Pręgierz. Zaplanowali demonstrację pod hasłem - "MEN do tablicy". Zapraszają nie tylko nauczycieli, ale też pozostałych pracowników oświaty, rodziców i uczniów. Rozpoczęcie protestu zaplanowano na godz. 18, w Dniu Nauczyciela i w przeddzień rozpoczęcia strajku włoskiego w szkołach i przedszkolach. Jak zapowiedział na początku października Sławomir Broniarz, prezes ZNP, ma on polegać na powstrzymywaniu się przez nauczycieli od wszelkich dodatkowych zajęć. Mają się oni ograniczyć do obowiązków, które zapisane są w prawie oświatowym lub statucie szkoły.

Obowiązki zawodowe nauczycieli oprócz Karty Nauczyciela, wyznacza także prawo oświatowe. Mówi ono, że nauczyciel powinien realizować zajęcia dydaktyczne, wychowawcze i opiekuńcze w ramach pensum. Powinien także realizować czynności wynikające z zadań statutowych szkoły, w zależności od potrzeb i zainteresowań uczniów. Poza tym zobowiązany jest przygotowywać się do zajęć i doskonalić się zawodowo. To oznacza, że w placówkach, które przystąpią do strajku włoskiego uczniowie nie będą wyjeżdżać na wycieczki, zielone szkoły, nie będą też mieli większości dodatkowych zajęć czy kół zainteresowań. Tego przepisy nie regulują i nie należy to do obowiązków nauczycieli.

- Chcemy strajku włoskiego tak jak to wynika z sondażu przeprowadzonego przez ZNP - mówi nam Agnieszka Kałczyńska-Durlej, powołując się jednocześnie na manifest MKS we Wrocławiu w którym czytamy: „Likwidacja gimnazjów, zmiany w podstawach programowych, podwójny rocznik. We wszystkich tych sprawach nie tylko głośno mówiliśmy nie, ale wskazywaliśmy inne, lepsze rozwiązania, w końcu najlepiej znamy polską szkołę. Z czym się spotykaliśmy? Z lekceważeniem przez władzę, pozorowaniem dialogu, uwłaczającymi podwyżkami. To wszystko sprawiło, że zdecydowaliśmy się na strajk. Jednak efekty tego desperackiego kroku nikogo nie satysfakcjonują. Stan na dzisiaj jest taki, że profesja nauczyciela już dawno straciła na prestiżu, coraz częściej mówi się o negatywnej selekcji do zawodu, w dużych miastach dramatycznie brakuje pedagogów. Ci, którzy wciąż pracują często są obciążeni ponad miarę. I właśnie ten stan każe powiedzieć kolejne dość! Nauczyciele mają prawo do uczciwej zapłaty za wykonywaną pracę”.

Oczekują, że pod pręgierzem zbierze się około tysiąca osób. - Dodatkowo zaprosiliśmy osoby ze strajku kobiet, kongresu kobiet, strajku uczniowskiego, stowarzyszenia prodemokratyczne. Nie chcemy być postrzegani jako organizacja związkowa lub polityczna. Liczymy też na obecność przedstawicieli władz miasta, którzy ostatnio nie byli obecni – mówi rzeczniczka MKS Wrocław.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska