Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcę widzieć każdy wschód słońca

Tomasz Sikorski
fot. archiwum prywatne
- Bardzo żałuję, że są dni, kiedy słońce budzi się już koło czwartej. Chciałbym widzieć każdy wschód słońca - mówi w rozmowie z Piotrem Kanikowskim Tomasz Sikorski.

Z Tomaszem Sikorskim, który z Sylwią Jastrzębską w Wojcieszowie robi bębny z Gór Kaczawskich i żyje bliżej natury, rozmawia Piotr Kanikowski.

Ludzie stale regulują zegary, to one wyznaczają im rytm. Wy żyliście według naturalnego rytmu wytyczango wschodami i zachodami słońca. Nie mając prądu, wstawaliście po prostu, gdy robiło się jasno, i kładliście się spać o zmierzchu. Jak długo to trwało?
10 lat, dopóki w 2006 roku nie postawiliśmy przy domu małej elektrowni wiatrowej i paneli słonecznych. Było super. Ale w gruncie rzeczy nadal tak jest, choć trochę wydłużamy sobie dzień, włączając wieczorem panele. Gdy ich nie mieliśmy, siedzieliśmy przy świeczkach i książkach.

O której teraz wstajecie?
Wcześniej niż o godz. 6.30 nie ma potrzeby. Ale bardzo żałuję, że są dni, kiedy słońce budzi się już koło czwartej. Chciałbym widzieć każdy wschód słońca. To piękne chwile. Czysta energia.

Pewnie można się o tej porze natknąć się na sarny?
Jesteśmy wegetarianami, one chyba to wyczuwają i bez lęku podchodzą pod nasz dom także za dnia. Ale absolutnie niesamowity jest śpiew ptaków o świcie. Bardzo radosny.

Będzie okazja posłuchać. W nocy z soboty na niedzielę obowiązkowo przechodzimy z czasu zimowego na letni, czyli będziemy się budzić wcześniej. Co Pan sądzi o zmianie czasu?
To jest bez sensu. Pewnie na zmianie czasu zyskują zakłady przemysłowe, ale my jako ludzie nie zaoszczędzimy zupełnie nic. Myślę, że gdyby Bóg chciał, to sam by o wszystko zadbał.

Mając niewiele energii elektrycznej, trzeba rozsądniej ją dozować. Do czego wykorzystujecie prąd z waszego wiatraka?
Do ładowania telefonów. W telefonach mamy radio. I żeby grała muzyka. Do oświetlenia. Od roku mamy laptopa, ale kilka godzin dziennie przy monitorze w zupełności wystarczy. Nigdy nie będziemy mieć czajników elektrycznych ani kuchenki mikrofalowej - to są niepotrzebne rzeczy. Lodówkę zastępuje nam piwnica, w której zawsze jest 5 stopni Celsjusza. Nie uciekamy od cywilizacji - utrzymujemy z nią kontakt. Chcemy tylko żyć trochę inaczej. Żyć bardziej rozsądnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska