Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chaos w głowie? Sztuczna inteligencja na prezydenta

Janusz Michalczyk
archiwum polskapress
Jeśli nie będzie wyborów w maju, to grozi nam chaos - stwierdził prezydent Andrzej Duda. Z cały szacunkiem dla Urzędu Prezydenta, ale wydaje mi się, że jest dokładnie odwrotnie. Gdy wybory zostaną przeprowadzone z naruszeniem podstawowych zasad demokracji i po bałaganiarsku, to chaos mamy pewny jak w banku.

Zresztą, jak zauważył ostatnio przywódca rządzącej partii, nasza opozycja nie dorosła do demokracji, więc sądzę, że logicznie byłoby zaczekać z wyborami, aż opozycja nabierze rozumu i dorośnie. Nawiasem mówiąc, biorąc pod uwagę fakt, że prezydent Duda podpisał w mijającej kadencji 99 procent przesłanych do niego ustaw, można by spróbować zainstalować w Pałacu sztuczną inteligencję, która po przeanalizowaniu dotychczasowej praktyki akceptowałaby kolejne nowe przepisy. Czy żywy, biologiczny i wybierany w wyborach prezydent jest nam naprawdę niezbędny? Do celów reprezentacyjnych wystarczy jego awatar, czyli wygenerowany komputerowo obraz. Współczesna technika radzi sobie z tym bardzo dobrze. I nie mówcie, że w konstytucji nie ma zapisu o awatarach. To tylko kwestia odpowiedniej interpretacji.

Trzeba zauważyć, że nasz rząd wkłada wielki wysiłek, by opanować chaos wywołany w kraju przez wirusa. Niestety, naukowcy i inni eksperci nie potrafią stanąć na wysokości zadania i ogłaszają różne sprzeczne opinie, co tylko pogłębia wrażenie ogólnego braku porządku. Weźmy sprawę testów na wirusa. Wielu specjalistów miało pretensje do ministra zdrowia i premiera, że nie przygotowali odpowiednio dużej liczby testów i innego potrzebnego sprzętu na początek epidemii. Łatwo powiedzieć. Jeszcze parę miesięcy temu wydawało się znakomitym rozwiązaniem, że szef państwowej agencji rezerw kupuje węgiel zalegający hałdy przy kopalniach i jednocześnie wyprzedaje za bezcen maski medyczne. Pytam: czy szef agencji jest duchem świętym albo wróżką? Kiedy rząd wielkim wysiłkiem sprowadził dość dużo testów i to w dodatku największym samolotem świata, co bardzo pięknie wyglądało w dzienniku telewizyjnym, to niektórzy kręcą nosem, że zrobiło się za późno, by masowe testowanie miało faktyczny wpływ na przebieg epidemii. Cóż, upartym krytykom nigdy nie dogodzisz. Przynajmniej miłośnicy lotnictwa są zachwyceni.

Kolejna historia: maseczki na twarz. Najpierw specjaliści twierdzili, że ich noszenie przez zdrowe osoby jest mało sensowne, gdyż nie dają gwarancji uniknięcia zakażenia. Sugerowali, że powinny je nosić osoby zakażone. Ale przecież większość z nich nie miała objawów, to skąd mieli wiedzieć, że zakażają? Warto dodać, że to była akademicka dyskusja, bo maseczek i tak nie było. To znaczy: były, lecz mało i byle jakie. Kilka dni temu rząd kazał nosić maseczki wszystkim. Bo już mógł. Przyleciał do nas największy samolot, a poza tym kto żyw rzucił się do szycia, więc maseczek przybyło metodą chałupniczą, swoje dorzuciły jeszcze szyjące dla zarobku firmy. Powiedzmy sobie szczerze: nie jest ważne, czy maseczki w ogóle komuś pomagają. Tak naprawdę chodzi o to, żebyśmy wszyscy poczuli się trochę bezpieczniej, nie panikowali i nie pogłębiali nikomu niepotrzebnego chaosu.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska