Miało być na wrocławskich drogach 40 nowych autobusów od września tego roku. MPK poinformowało jednak o unieważnieniu przetargu, który trwał od marca. Przedsiębiorstwo komunikacyjne na usługę przewozową miało zamiar wydać 131 mln zł. Oferty złożyło trzech przewoźników – najtańszą, na 166 mln zł, spółka Mobilis z Warszawy. Michalczewski z Radomia za zrealizowanie zamówienia chciała 178 mln zł, a Dolnośląskie Linie Autobusowe z Wrocławia 179 mln zł.
Czytaj także:Co robić, kiedy pies terroryzuje całą klatkę schodową?
Wykonawca miał od września 2019 r. do końca lutego 2025 r. świadczyć usługi przewozowe na terenie Wrocławia korzystając z autobusów wyprodukowanych nie wcześniej niż w tym roku. Tabor miał składać się z 20 pojazdów przegubowych i 20 jednoczłonowych. Po stronie wykonawcy miało leżeć m.in. zapewnienie malowania i odpowiedniego wzoru tapicerki, wyposażenie autobusów w systemy dyspozytorski i teleinformatyczny, zatrudnienie kierowców, ubezpieczenie, rozpatrywanie skarg i przechowywanie monitoringu. Cała nowa flota miała przejeżdżać łącznie co najmniej 2,1 mln kilometrów rocznie.
W trakcie trwania przetargu dwie firmy złożyły odwołanie. Bydgoski Pixel wskazywał, że wykonawca świadczący usługi wcześniej jest uprzywilejowany, a nieprecyzyjne zapisy utrudniają uczciwą konkurencję. Ta spółka podkreślała, że podana specyfikacja autokomputera pozwala na użycie produktów tylko jednej firmy, podczas gdy wielu producentów może dostarczyć taki sprzęt.
Czytaj także:Trasy rowerowe na Piłsudskiego ucieszą rowerzystów - kierowców już mniej
Arriva Bus Transport z Torunia pisała w swoim odwołaniu o naruszeniu zasady przejrzystości i niedyskryminacji. Torunianie podkreślali, że krótkie terminy w postępowaniu utrudniają wzięcie w nim udziału nowej firmy i wskazywali, że kara umowna 10000 zł za każdy dzień opóźnienia we wprowadzaniu nowych autobusów do taboru jest rażąco wygórowana. Zgłaszane zastrzeżenia nie miały jednak wpływu na przebieg całego postępowania.
Aleksander Łoś z MPK informuje, że w najbliższych dniach przedsiębiorstwo ogłosi nowy przetarg: – Planujemy dokonać w nim zmian w taki sposób, aby nowo przesłane oferty były adekwatne do potrzeb i środków, jakimi dysponujemy. Zaproponowana przez nas tzw. stawka za wozogodzinę jest konkurencyjna i porównywalna do innych miast w Polsce – mówi Łoś. Przedstawiciel MPK zapewnia, że unieważnienie postępowania nie wpłynie w żaden sposób na bieżące działanie wrocławskiej komunikacji miejskiej.
Czytaj także:1400 zł za złe parkowanie, a straż miejska zapowiada kolejne akcje
Marlena Maląg o programach dla seniorów - iPolitycznie plus
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?