- Towary, na które jest obecnie największy popyt, to towary tzw. przetrwalnikowe. Czyli takie, które w momencie niesprzyjających warunków epidemiologicznych pozwalają przeżyć, bez wychodzenia na dwór - tłumaczy dr Andrzej Faliński, ekspert ds. handlu i rynku detalicznego. - Mówimy więc o takich produktach, jak mąka, makaron, chleb o przedłużonej trwałości, mięso mrożone, konserwy, warzywa takie jak kartofle, kapusta, ogórki czy włoszczyzna – wylicza. Faliński szacuję, że ceny tych produktów wzrosły o nie mniej niż 20 procent.
- Moim zdaniem drożyzna utrzymywać się będzie jeszcze długo po wygaśnięciu zagrożenia epidemicznego. Wejdziemy w dłuższe załamanie ekonomiczne. Produkcja, zatrudnienie i eksport spadną, import podrożeje, złoty się osłabi, niestety skutki tej epidemii będą jeszcze bardzo długo odczuwalne – mówi dr Andrzej Faliński.
Sygnały o nieuczciwym działaniu przedsiębiorców docierają też do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Wprowadzają oni w błąd, informując, że ich produkty chronią przed chorobą lub wielokrotnie zawyżają ceny. Jeśli praktyki te zostaną potwierdzone, podejmiemy dalsze działania ograniczające tego typu negatywne zachowania – zapewnia Tomasz Chróstny, prezes UOKiK. - Wiele osób próbuje wykorzystać obecną sytuację biznesowo, nie może być jednak mowy o zarabianiu na strachu obywateli.
Nie przegap tych informacji
To ważne! Zobacz!
- Nowe zasady działalności galerii handlowych [LISTA SKLEPÓW]
- Mama pyta: dlaczego mam pracować za nauczyciela? [LIST]
- Kierowca autobusu ma koronawirusa. Sanepid szuka pasażerów
- Tak wygląda wymarły Wrocław. Niesamowite zdjęcia!
- Wrocław: Nadchodzi fala przeziębień! Nie pomyl z wirusem!
- Szpital jak twierdza. Pacjenci czekają w kolejce na dworze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?