Ceny karmy i żwirku dla zwierząt wzrosły o kilkadziesiąt procent. Branża zoologiczna walczy o przetrwanie

Według prognoz analityków ceny żywności na przełomie października i listopada mogą wzrosnąć o 20-30 proc. rdr. Jeszcze większych wzrostów możemy spodziewać się wiosną przyszłego roku. Najbardziej podrożeć mają towary energochłonne w produkcji, czyli między innymi produkty mięsne i tłuszczowe. Niestety, wyższe ceny mięsa, zbóż i tłuszczów, a także energii przekładają się na ceny karm podstawowych, uzupełniających, a nawet leków weterynaryjnych.

Jak wynika z badania UCE Research, spośród produktów dla zwierząt najbardziej podrożała żywność. Karmy dla kotów w sierpniu były droższe o 34,9 proc. rdr., natomiast dla psów o 48,2 procent. Autorzy badania uwzględnili również, jak ceny karmy zmieniały się w poszczególnych miesiącach.

Średnia cena karmy dla kotów w styczniu 2021 roku wynosiła 17,83 zł/kg, natomiast w tym samym okresie 2022 roku wzrosła do 25,19 zł/kg. Najdrożej było w lutym 2022 roku, kiedy to za jedzenie dla kota płaciliśmy średnio 28,25 zł/kg (22,25 zł w ub. roku). W sierpniu cena nieznacznie spadła, do poziomu 24,44 zł/kg, lecz w tym samym okresie rok temu kosztowała 18,11 zł/kg.

Jeszcze większą różnicę widać w przypadku karmy dla psów, która na początku ubiegłego roku kosztowała 13,98 zł/kg, a rok później już 22,11 zł/kg. Najwięcej, bo aż 30,56 zł płaciliśmy za żywność dla czworonogów w maju br. (wzrost o 61,76 proc. rdr.). W sierpniu br. kilogram karmy dla psów kosztował 20,86 zł (wzrost o 48,16 proc. rdr.)

Drożej musimy zapłacić także za akcesoria dla zwierząt. Analizując najnowsze ceny, można zauważyć, że 10-litrowy żwirek dla kota zdrożał o ponad 30 proc., drapaki o nawet 70 proc., a zabawki dla psów o około 50 procent. Niestety, wzrosty cen żywności i akcesoriów dla zwierząt mogą znacząco zmniejszyć sprzedaż w sklepach zoologicznych.

Wysoka inflacja i drożejąca energia sprawiają, że coraz więcej sklepów walczy o przetrwanie. Według analizy opracowanej przez Dun & Bradstreet na zlecenie "DGP" w ostatnich miesiącach ponad 700 sklepów zakończyło swoją działalność, a od początku 2022 roku zniknęło już około 3760 placówek handlu detalicznego.

Trudna sytuacja widoczna jest również na rynku zoologicznym. Ekspert w branży zoologicznej Krzysztof Burzyński w rozmowie ze Strefą Biznesu podkreślił, że niekorzystne zmiany rozpoczęły się już kilka lat temu, jednak pandemia i inflacja jeszcze bardziej przyspieszyły ten proces.

- Rynek zoologiczny już od wielu lat idzie w stronę, którą przeszedł zachodni rynek europejski, czyli zostaną tylko duzi gracze - ogólnopolskie i lokalne sieci sklepów oraz wielkopowierzchniowe sklepy. Pandemia a teraz inflacja tylko przyśpieszyły ten proces, dlatego bardzo duża ilość sklepów w ostatnim półroczu bankrutuje, wyprzedaje się i zamyka - stwierdził.

Zdaniem Krzysztofa Burzyńskiego małe sklepy zoologiczne nadal będą istniały, jednak w mocno ograniczonej ilości. Kryzys przetrwają jednak głównie firmy z większym potencjałem finansowym, a także sklepy internetowe.

- Handel przejdzie na sklepy z większym potencjałem finansowym a przez to z niższymi cenami. Sklepy internetowe będą tu kolejną w miarę opłacalną opcją. Rynek będzie zbliżony biznesowo do branży spożywczej, w której przeważają sieci sklepów - dodał ekspert.