- My zagraliśmy w tym meczu 20 minut, drugie dwadzieścia nie dorastaliśmy umiejętnościami do przeciwnika. Stąd taki wynik - tłumaczył na konferencji zrezygnowany Arkadiusz Rusin. Niewiele bowiem w jego zespole funkcjonowało tak, jak powinno. Choć jego vis-à-vis, Maroš Kováčik chwalił Ślęzę za to, że „rzuciły dużo punktów”, obaj wiedzieli, że na rozstrzygnięciu zaważyło więcej niż pojedyncze detale.
Wrocławianki mocno weszły w mecz, ale im dalej w las, tym więcej drzew. Ślęza zaczęła kumulować straty (łącznie 17 - o 7 więcej od CCC) i popełniać proste błedy w defensywie. - Grałyśmy bardzo nerwowo, a przeciwnik to wykorzystał - przyznała po meczu Abigail Glomazić.
Koszykarki CCC z łatwością dochodziły do korzystnych sytuacji na łuku. Tam brylowała szczególnie Weronika Gajda, która z dystansu trafiła 5/6 prób, często w kluczowych momentach spotkania. Niekwestionowaną bohaterką została jednak Maria Conde. Hiszpanka zaaplikowała Ślęzie 23 „oczka” i regularnie stawrzała zagrożenie. Aż 16 punktów zdobyła w „pomalowanym”, gdzie gospodynie miały wyraźną przewagę - wykonały aż 10 więcej rzutów spod samego kosza. - Miałyśmy bardzo dużo asyst i mało strat, co w tym sezonie nie zdarza się często. Zawsze, kiedy Ślęza chciała robić serię punktową, udawało nam się utrzymywać przewagę. Wszyscy byli skoncentrowani i zdeterminowani, skupieni na celu. Cieszę się ze zwycięstwa - komentowała Hiszpanka.
O ile dobrą formą błysnęła Cierra Burdick (20 pkt, 9/14 z gry), tak w strefie podkoszowej zabrakło wkładu punktowego Talii Caldwell. Amerykanka w całym spotkaniu podjęła zaledwie trzy próby rzutowe.
Bardzo dobrze na obwodzie prezentowała się także Dominika Owczarzak, która czwarty raz z rzędu przekroczyła liczbę 9 asyst (w Polkowicach uzbierała 13).
- Myślę, że ten mecz mógł podobać się kibicom, było w nim dużo ofensywy, rzutów, szybkiego ataku. Bardzo cieszę się, że dobrze weszliśmy w mecz, w pierwszej kwarcie byliśmy skoncentrowani. W trzeciej kwarcie dzielił nas tylko jeden punkt i mieliśmy problemy z organizacją w obronie - przypomniał Kováčik . Właśnie w trzeciej odsłonie Ślęza zbudowała 9-punktową serię i gdyby ponownie nie wkradła się dezorganizacja, mogłaby odwrócić obraz spotkania. - Gdybyśmy grały w ten sposób przez resztę meczu, wynik mógłby być inny - zauważyła Glomazić.
Ostatecznie drużyna z Polkowic nie tylko świętowała triumf w derbach, ale i zanotowała bardzo cenne zwycięstwo w kontekscie rozstawienia w fazie play-off. 6-punktową zaliczkę Ślęzy z grudniowego zwycięstwa (wówczas 76:70) udało się w Hali przy ul. Dąbrowskiego zniwelować, wysuwając się na prowadzenie w bezpośredniej klasyfikacji.
Na cztery kolejki przed rozstrzygnięciem oba zespoły czekają jeszcze co najmniej dwa trudne mecze - CCC zagra z PolskąStrefąInwestycji Gorzów i Artego Bydgiszcz, Ślęzę natomiast czeka domowy mecz z Pszczółką Lublin i arcytrudny wyjazd do Gdyni.
CCC Polkowice - Ślęza Wrocław 84:76 (23:14, 19:18, 12:19, 30:25).
CCC: Conde 23, Gajda 17, Stallworth 15, Robinson 14, Mansfield 8, Spanou 4, Palusna 2, Naczk 1, Niedźwiedzka 0.
Ślęza: Burdick 20, Jovanović 14, Owczarzak 12, Glomazic 10, Dobrowolska 7, Szajtauer 6, Caldwell 5, Butuluja 2. Klatt, Marciniak, Piędel DNP.
Aleksander Śliwka - Orlen
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?