Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Caritas alarmuje: Żywność dla potrzebujących marnuje się!

Malwina Gadawa
Paweł Trawka z Caritasu przekonuje, że jego organizacja ma teraz związane ręce. Musi pomagać osobom, które mają oświadczenie. Nie może na własną rękę pomagać tym, którzy sobie nie radzą
Paweł Trawka z Caritasu przekonuje, że jego organizacja ma teraz związane ręce. Musi pomagać osobom, które mają oświadczenie. Nie może na własną rękę pomagać tym, którzy sobie nie radzą Paweł Relikowski
Unia Europejska zmieniła zasady przyznawania paczek żywnościowych dla osób potrzebujących. Teraz, aby otrzymać pomoc, trzeba spełnić odpowiednie warunki. Caritas alarmuje: żywność dla potrzebujących marnuje się przez przepisy napisane zza biurka.

Dwa kilogramy cukru, dwa litry mleka, olej, dwie konserwy i półtora kilograma makaronu - tak wygląda paczka żywnościowa, którą mogą dostać osoby potrzebujące. Problem w tym, że Unia Europejska zmieniła zasady przyznawania takich paczek i teraz, aby otrzymać pomoc, trzeba spełnić odpowiednie warunki.

Obecnie obowiązuje kryterium zarobkowe. Przy wydawaniu paczek trzeba mieć przy sobie także dokument z ośrodka pomocy społecznej.

O pomoc w postaci paczek żywnościowych mogą się ubiegać osoby bezdomne lub te, których miesięczny dochód nie przekracza 813 zł - jeżeli chodzi o osobę, która mieszka sama - lub 684 zł - w przypadku dochodu osoby mieszkającej z rodziną.

Autem i w drogiej biżuterii po paczkę
Instytucje charytatywne narzekają, że nowe przepisy utrudniają pomaganie. - Nie wzięto pod uwagę realnej sytuacji - mówi Paweł Trawka, rzecznik Caritas Archidiecezji Wrocławskiej. - Do tej pory Caritas sam rozdawał paczki. Wiedzieliśmy, które osoby najbardziej potrzebują pomocy. Teraz nie możemy dać paczki osobie, która nie ma dokumentu z MOPS-u, nawet jeśli wiemy, że bardzo potrzebuje pomocy. Za to przyjeżdżają do nas samochodami ludzie w drogiej biżuterii, ale z zaświadczeniem, więc musimy wydać im paczkę. Często takie osoby są rozczarowane, gdy zobaczą, co jest w środku - mówi Trawka.

Jego zdaniem, wiele osób nie zgłosi się do ośrodka pomocy społecznej. - Sami znaliśmy osoby, które potrzebują pomocy. Teraz mamy związane ręce i nie możemy pomóc, bo blokują nas przepisy - mówi Trawka. Dodaje, że suchy makron może się nie przydać bezdomnemu. Wcześniej można było podarować go jadłodajni, która przygotowywała ciepłe posiłki - teraz już nie.

Nowe uregulowania nie biorą pod uwagę także nagłej zmiany. - Komuś spalił się dom. Nie dostanie pomocy, jeżeli przekracza próg dochodowy - mówi Trawka.

Wrocławianka Dagmara Rostek po raz pierwszy przyszła do Caritasu po pomoc. Według niej, organizacje powinny każdą sytuację rozpatrywać indywidualnie.

Ministerstwo nie widzi problemu
Agnieszka Krzyżak z Biura Promocji i Mediów Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej nie widzi problemu. - Koncentrując się na wybranej i ograniczonej grupie odbiorców, program jest w stanie zapewnić im odczuwalną i regularną pomoc, która może przyczynić się do zmiany ich sytuacji życiowej - mówi. Dodaje jednak, że po zgłaszanych wątpliwościach 29 stycznia przedstawiciele ministerstwa i organizacji pomocowych porozmawiają z Komisją Europejską.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska