Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były ksiądz Jacek M. oskarżony cztery razy. Oto zarzuty

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Cztery akty oskarżenia byłego księdza Jacka M. skierowała w ostatnich dwóch miesiącach do sądu wrocławska prokuratura Stare Miasto. Czego dokładnie dotyczą zarzuty?Zobacz na kolejnych slajdach - posługuj się klawiszami strzałek, myszką lub gestami.
Cztery akty oskarżenia byłego księdza Jacka M. skierowała w ostatnich dwóch miesiącach do sądu wrocławska prokuratura Stare Miasto. Czego dokładnie dotyczą zarzuty?Zobacz na kolejnych slajdach - posługuj się klawiszami strzałek, myszką lub gestami. Tomasz Hołod
Cztery akty oskarżenia byłego księdza Jacka M. skierowała w ostatnich dwóch miesiącach do sądu wrocławska prokuratura Stare Miasto. Czego dokładnie dotyczą zarzuty?

Cztery akty oskarżenia byłego księdza Jacka M. skierowała w ostatnim czasie do sądu wrocławska prokuratura Stare Miasto. Trzy dotyczą jego publicznych wystąpień na manifestacjach narodowców, organizowanych we Wrocławiu w 2017 i 2018 roku. Jeden – najpoważniejszy - pochwalania „udziału w masowym zamachu”. Chodzi o masakrę dokonaną w meczecie w Nowej Zelandii przez prawicowego terrorystę Brendona Tarranta. Dodajmy, że to nie koniec problemów byłego duchownego z organami ścigania. W grudniu został zatrzymany przez ABW a w prokuraturze usłyszał zarzut nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym. Dotyczy artykułu, opublikowanego na jego prawicowym portalu, w którym znalazło się nawoływanie do „zbrojnej rozprawy z Żydami” a także m in słowa „ostateczne rozwiązanie jest tym samym nieuniknione”.

Najsurowsza kara – bo aż pięciu lat więzienia – grozi Jackowi M. za jego wypowiedź nagraną wideo i zamieszczoną na portalu Youtube. Prokuratura doszukała się w niej pochwalania „udziału w masowym zamachu”. W marcu 2019 roku w Nowej Zelandii terrorysta Brendon Tarrant strzelał do Muzułmanów, modlących się w dwóch meczetach. W pierwszym zabił 43 osoby, w drugim 7. Prokuratura oskarżyła Jacka M. za słowa „Brendon miał troszeczkę prawo, żeby się tak zachować. Dlaczego? Bo postrzegał w jakim kierunku idzie ten rzekomo cywilizowany świat” a także: „należy mordować w obronie białej rasy i cywilizacji łacińskich tych konkretnych najeźdźców, którzy nam zagrażają”. Film z tym wystąpieniem serwis Youtube usunął. A po nagłośnieniu sprawy w mediach Jacek M. wydał oświadczenie, w którym zapewniał, że nie pochwalał zamachów i zabijania ludzi. Przeciwnie potępił. Są w jego przemówieniu słowa potępiające „zabijanie losowo wybranych Muzułmanów modlących się w meczecie”. W tym też kontekście – potępienia a nie pochwalania zamachu – będzie zapewne przedstawiał w sądzie słowa o konieczności zabijania „konkretnych najeźdźców”.

Z kolei najłagodniejsza kara – najwyżej ograniczenia wolności czyli prac społecznych – grozi mu za jego wystąpienie podczas manifestacji 13 grudnia 2018 roku. Zarzut: znieważenie Tadeusza Mazowieckiego, nieżyjącego już działacza opozycji demokratycznej w PRL, byłego premiera RP. Nazwał go „komunistycznym parchem” i spalił zdjęcie. Akt oskarżenia wpłynął pod koniec listopada.

Dwie osoby – Jacek M. i Mateusz G. oskarżyła prokuratura o nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym podczas manifestacji w Święto Niepodległości 11 listopada 2017 roku. Wówczas na wrocławskim Rynku paść miały słowa antymuzułmańskie. Oskarżony Mateusz G. miał – zdaniem śledczych - wzywać do nienawiści wobec Muzułmanów stwierdzając m.in., że ich religię trzeba zdelegalizować. Jacek M. - w związku z tą manifestacją – usłyszał zarzut nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych oraz „publicznego znieważenia grupy ludności” z powodu przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej. Grozi mu do trzech lat więzienia.

Prokuratura zakwestionowała też dwa przemówienia Jacka M. z 2018 roku. W obu doszukała się mowy nienawiści wobec Żydów. Jedno z nich może też nawiązywać do przestępstwa tzw „kłamstwa oświęcimskiego” czyli negowania holocaustu. Choć taki zarzut formalnie nie padł. W sierpniu 2018 powiedział m.in. o „przemyśle holocaustu”, który ma być „produktem fałszywych, żydowskich, holocaustycznych legend”. Padały też słowa o „pseudomartyrologii”. Dla prokuratury te m in. słowa to „negowanie ustaleń historycznych, wskazujących na rozmiar strat i krzywd Żydów” dostanych w czasie II Wojny Światowej”. Drugi zarzut tego aktu oskarżenia dotyczy przemówienia z manifestacji 11 listopada 2018. Idzie o słowa: „jest wielu, którzy mienią się Polakami (…) jak ten Dutkiewicz z naleśnikiem na głowie. Naszą Ojczyznę próbują zapchać międzynarodowymi Żydami, zdrajcami”. W kontekście Żydów padają też słowa „kretyni” oraz „nie bratam się ze scyzorykiem chrzczonymi pejsami”. W tej sprawie najsurowszy wyrok, jaki może usłyszeć Jacek M., to pięć lat więzienia.

Przypomnijmy, że Jacek M. był też oskarżony o nawoływanie do nienawiści wobec Żydów oraz Ukraińców w związku ze swoim wystąpieniem podczas manifestacji 11 listopada 2016 roku. Jednak Prokuratura Krajow3a nakazała wycofać z sądu akt oskarżenia i uzupełnić śledztwo. Kiedy wrocławscy śledczy przygotowali nowe, uzupełnione i rozszerzone zarzuty sprawę przeniesiono do Białegostoku. Tutaj została umorzona w październiku 2019 roku. Śledczy uznali, że „czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska