- Jestem obywatelem Niemiec. Polski paszport spaliłem w 2002 roku - powiedział nam Zdzisław K. 30 lat temu był młodszym chorążym Służby Bezpieczeństwa.
Zdaniem prokuratury, K. jako właściciel niemieckiej spółki kontrolował dwie wrocławskie firmy. Posłużyły one do oszustw. W tym celu wykorzystał przepisy kodeksu pracy dotyczące tzw. outsourcingu pracowników.
Zysk polegał na tym, że od pensji tysięcy ludzi z całej Polski nie były odprowadzane składki ZUS i zaliczki na podatek dochodowy. Niektórzy nie dostawali też pensji. Te 10 tysięcy pracowników może mieć niższą emeryturę.
"Jesteśmy w d... i to bardzo głęboko tylko dlatego, że jakieś kanalie ukradły nam jedyne środki utrzymania" - napisał jeden z pokrzywdzonych w internecie.
W ostatnich tygodniach policja zatrzymała 11 osób. Sześć siedzi w areszcie. K. przebywa za granicą. W śledztwie ma status podejrzanego, ale zarzuty nie zostały mu jeszcze przedstawione. W internecie broni się, ostro atakując polskie władze.
Nam powiedział, że w tej sprawie złamano wszystkie prawa obowiązujące w Unii Europejskiej. Mówił, że petycję ma już Parlament Europejski. Ale o kłopotach tysięcy ludzi w Polsce nie wspomniał.
W internecie Zdzisław K. pisze, że Kancelaria Prezydenta, Premiera oraz polski parlament zamieszane są w "zbrodnie przeciwko ludzkości, gwałcenie kobiet i dzieci". W sądzie w Warszawie prowadzony jest proces, w którym domaga się od Polski 40 miliardów dolarów odszkodowania.
Syndykowi jednej ze swoich wrocławskich firm Zdzisław K. powiedział, że składek ZUS nie płacił, bo potrącał sobie w ten sposób pieniądze na poczet odszkodowania.
W 1994 r. Zdzisław K., wówczas wrocławski biznesmen branży transportowej, został zatrzymany i aresztowany na polecenie prokuratury z Łodzi. Przesiedział w więzieniu wieloletni wyrok za wyłudzanie bankowych kredytów.
W czwartek Zdzisław K. opublikował w internecie list do Donalda Tuska. Oferuje 62 mln zł. Jeden z warunków - wypuszczenie aresztowanych w tej sprawie.
Więcej na temat sposobu zatrudniania przez firmy Zdzisława K. i o nim samym - NA NASTĘPNEJ STRONIE
Outsourcing
To miał być sposób na obniżenie kosztów w firmach przeżywających kłopoty. Chodziło o to, by uniknęły zwolnień grupowych. Firma może oddać wszystkich swoich pracowników do agencji zatrudnienia. Przez rok muszą mieć identyczne warunki pracy. Te same pensje, świadczenia. I robią to samo w tym samym miejscu.
Ich były pracodawca nie płaci im pensji. Płaci natomiast agencji zatrudnienia - zarobki, składki ZUS i zaliczki na podatek. Po roku taki pracownik może być zwolniony albo przeniesiony na inne stanowisko pracy. Agencje zatrudnienia związane z panem K. nie płaciły składek i podatków.
Zdzisław K.
Pierwszy raz przed sądem stanął jeszcze w PRL-u jako funkcjonariusz SB. Został oskarżony o udział w pobiciu motorniczego wrocławskiego MPK. Sąd uznał jego winę, ale nie ukarał.
W 1983 r. odszedł z SB i wydzierżawił szklarnie. Wcześniej zainwestowała w nie podziemna "Solidarność", ale władze się zorientowały i szklarnie zabrały. Od końca lat 80. K. robił interesy. W 1994 r. zatrzymał go Urząd Ochrony Państwa. K. trafił do aresztu, potem do więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?