Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byli burmistrzowie i prezydenci o ambicjach nie zapomnieli. Cztery lata temu wypadli za burtę, a teraz wrócą do samorządu?

Malwina Gadawa
Byli burmistrzowie i prezydenci o ambicjach nie zapomnieli
Znane nazwisko i duże doświadczenie w samorządzie nie pomogły w wyborczej walce. Cztery lata temu przegrali wybory i w większości wypadli za polityczną burtę. Czy podczas jesiennych wyborów wrócą do gry?

Cztery lata temu wyniki wyborów dla wielu były ogromnym zaskoczeniem. Część samorządowców zadebiutowała na burmistrzowskich i prezydenckich fotelach, a doświadczeni włodarze miast musieli pożegnać się ze stanowiskami, często nie kryjąc rozczarowania decyzją wyborców. Przez te cztery lata samorządowcy zmuszeni byli znaleźć na siebie inny pomysł, ale wielu z nich nie zapomniało o swoich ambicjach. Zbliżające się wybory samorządowe mogą być dla nich dokosnałą okazją do powrotu. Czy zechcą ponownie stanąć w szranki z politycznymi konkurentami i raz jeszcze zawalczyć o przychylność wyborców?

Wróci z Wiejskiej do małej ojczyzny?

Wojciech Murdzek przez 12 lat był prezydentem Świdnicy. W 2014 roku walczył o kolejną, czwartą kadencję w fotelu prezydenta. Niespodziewanie jednak przegrał walkę o fotel prezydenta z Beatą Moskal-Słaniewską, która startowała w wyborach pod szyldem Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Wojciech Murdzek na otarcie łez musiał zadowolić się mandatem powiatowego radnego.

Były prezydent Świdnicy po przegranych wyborach uświadomił sobie, że zbyt znane nazwisko i nadmiar kompetencji mogą być przeszkodą w poszukiwaniu pracy. Były prezydent szybko jednak poradził sobie z nową sytuacją życiową. Otrzymał stanowisko wicedyrektora ds. rynku pracy i administracji Dolnośląskiego Wojewódzkiego Urzędu Pracy. To był jednak dopiero początek.

W 2015 roku startując z listy Prawa i Sprawiedliwości został posłem, ale o regionie nigdy nie zapomniał.

- Wywodzę się z dolnośląskiego środowiska samorządowego. Świdnica to dla mnie szczególne miejsce - to moja mała ojczyzna, której oddałem serce - sam o sobie pisze Wojciech Murdzek. Czy zechce więc jesienią zamienić sejmowe ławy z Wiejskiej na gabinet, który przecież doskonale zna?

- Dzisiaj daję sobie jeden procent szans na to, że wystartuję jesienią w wyborach samorządowych - mówi nam Murdzek. Przyznaje jednak, że wszystko jeszcze może się zdarzyć.

- Różne są jednak sytuacje i nie ukrywam, że pojawiły się głosy, abym to ja wystartował w wyborach na prezydenta Świdnicy. Jestem przekonany, że zjednoczona prawica powinna wystawić wspólnego i mocnego kandydata, który wygra wybory. Ja zrobię wszystko, żeby pomóc w jego poszukiwaniach - dodaje Wojciech Murdzek.

Jan Zubowski, z wykształcenia bibliotekarz, prezydentem Głogowa był przez dwie kadencje. Wcześniej, przez 14 lat był dyrektorem III LO w Głogowie, a następnie zastępcą dyrektora. Był też posłem na Sejm. Nie najlepiej wspomina wieczór wyborczy sprzed czterach lat, bo po ośmiu latach rządzenia musiał się pożegnać z fotelem prezydenta Głogowa. Przegrał ostatnie wybory samorządowe z Rafaelem Rokaszewi-czem, który wcześniej był wicestarostą głogowskim.

Porażka musiała boleć, tym bardziej, że Zubowski przegrał tylko o półtora tysiąca głosów.

W Głogowie mówi się, że Jan Zubowski ma ochotę ponownie stanąć w szranki w wyborach na prezydenta Głogowa. Czy zostanie kandydatem, którego poprze Prawo i Sprawiedliwość? Sam zainteresowany nie wyklucza takiego rozwiązania, ale też podkreśla, że żadne decyzje jeszcze nie zapadły.

- Jest kilku kandydatów branych pod uwagę. Myślę, że w ciągu kilku tygodni wskażemy kandydata - mówi „Gazecie Wrocławskiej” Jan Zubowski.

Po 20 latach mieszkańcy mu podziękowali

Cztery lata temu wynik wyborów zaskoczył zapewne także Jana Bronsia, który był burmistrzem Oleśnicy przez 20 lat. Tuż po wyborach Bronś przyznawał, że trudno po tak długim okresie robić coś innego.

- Jeszcze w ogóle nie odnalazłem się w nowej sytuacji. Po wyborach chciałem odpocząć. Praca to nie miejsce w supermarkecie, żeby czekała zawsze na wszystkich - mówił wówczas już były burmistrz.

Wiadomo, że podczas jesiennych wyborów samorządowych w stolicy powiatu oleśnickiego o drugą kadencję powalczy urzędujący obecnie burmistrz Michał Kołaciński. Czy w takim razie Jan Bronś spróbuje również ponownie powalczyć o przychylność mieszkańców Oleśnicy?

- Nie wykluczam takiego rozwiązania, ciągle trwają rozmowy. Na pewno podejmę decyzję do końca maja - mówi nam Bronś. Wiadomo, że jeżeli wystartuje, to pod swoim własnym, a nie partyjnym szyldem.

Wicemarszałek postraszy wójta Pacholika?

Sporo zamieszania może także narobić dawno niewidziany na politycznych salonach Radosław Mołoń, były szef wojewódzkich struktur Sojuszu Lewicy Demokratyczne i wicemarszałek województwa.

Mołoń w rozmowie w „Gazetą Wrocławską” przyznaje, że bardzo poważnie myśli o zaangażowanie się w tegoroczne wybory samorządowe. I tu Mołoń szykuje niespodziankę. Bo wcale nie myśli o starcie do sejmiku czy wrocławskiej rady miejskiej.

- Rozważam start w wyborach na wójta gminy Kobierzyce i na radnego tej gminy - mówi Radosław Mołoń, który jest mieszkańcem podwrocławskiej wsi Wysoka.

Polityk decyzję ma podjąć na przełomie kwietnia i maja. Czy uda mu się pokonać Ryszarda Pacholika, który od 17 lat rządzi gminą Kobierzyce? Czas pokaże. Pewne jest jednak, że ewentualny start Mołonia oznacza niezwykle ciekawą rywalizację wyborczą w gminie.

Rzuci biznes dla samorządu?

Po przegranych wyborach doskonale odnalazł się za to Kazimierz Putyra, były burmistrz Jelcza-Laskowic. Miał dokąd wracać. Powrócił do firmy, która produkuje hale namiotowe, wcześniej był jej prezesem. Putyra pochwalił się nawet na swoim profilu na portalu Facebook, że jego firma otrzymała Gazelę Biznesu, zajmując w tym rankingu pierwsze miejsce na Dolnym Śląsku i ósme miejsce w Polsce.

Putyra, choć zajął się ponownie biznesem, to jednak nie przestał myśleć o samorządzie. W gminie już od dawna spekuluje się, że były burmistrz rozważa ponowny start w wyborach samorządowych.

W rozmowie z „Gazetą Wrocławską” Kazimierz Putyra potwierdza te informacje, choć dodaje, że jeszcze decyzji ostatecznej nie podjął.

- Jeszcze się waham. Obecnie działam w dobrze prosperującej firmie, mam co robić, ale przyznaję, że chciałbym jeszcze czegoś dokonać w służbie dla naszej lokalnej wspólnoty. Tak zawsze traktowałem swoje zadania, gdy byłem burmistrzem, to była dla mnie misja - mówi Kazimierz Putyra. Deklaruje on, że do końca kwietnia podejmie decyzję dotyczącą startu w wyborach.

Warto wspomnieć, że cztery lata temu Putyra przegrał wybory z Bogdanem Szcześniakiem, który kilka lat wcześniej również był burmistrzem gminy Jelcz-Laskowice, a do samorządu powrócił po przerwie.

Wiele się także mówi o tym, że do politycznej gry może wrócić również Bogusław Krasucki, były burmistrz gminy Środa Śląska. Krasucki jest coraz bardziej aktywny i wyraźnie daje do zrozumienia, że w sprawie jego samorządowej drogi nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. W ostatnim czasie często recenzuje poczynania władz gminy. I wyraźnie daje do zrozumienia, że o społeczności lokalnej wcale nie zapomniał.

Z samym Bogusławem Krasuckim nie udało nam się porozmawiać, ale osoby, które go doskonale znają, mówią, że sprawa jego startu wydaje się już przesądzona.

Podobnie jest w przypadku Bogusława Szpytmy, który rządził Kłodziem od 2006 do 2014 roku. Teraz chce on wrócić do kłodzkiego urzędu i potwierdza, że jesienią wystartuje w wyborach na burmistrza Kłodzka. Nie chce jednak mówić o szczegółach. Twierdzi, że na to przyjdzie odpowiedni czas.

We Wrocławiu wielkiego powrotu nie będzie

Na początku tego roku głośno było także o innym ewentualnym, spektakularnym powrocie. Spekulowano, że po szesnastu latach Bogdan Zdrojewski znów może zostać prezydentem Wrocławia.

- Jestem namawiany przez wiele osób do startu w tegorocznych wyborach prezydenta Wrocławia. Mam szeroki front poparcia w Platformie Obywatelskiej - przyznawał w styczniu obecny europoseł Bogdan Zdrojewski.

Ewentualny start Zdrojewskiego zapewne kompletnie przemeblowałby sytuację polityczną we Wrocławiu, bo były prezydent od lat cieszy się w stolicy Dolnego Śląska ogromnym poparciem. Wiadomo już jednak, że do takiej sytuacji nie dojdzie. Bogdan Zdrojewski na pewno nie zamieni Brukseli na wrocławski ratusz. Platforma Obywatelska co prawda ostatnio zmieniła swojego kandydata i obdarzoną wcześniej poparciem partii Grzegorza Schetyny profesor Alicję Chybicką wymieniono - tylko że nie na Bogdana Zdrojewskiego, lecz na Kazimierza Michała Ujazowskiego, wcześniej przez wiele lat mocno związanego z Prawem i Sprawiedliwością.

Choć do wyborów samorządowych zostało jeszcze osiem miesięcy, to bez wątpienia politycznych emocji z miesiąca na miesiąc będzie coraz więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska