Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bunt w MPK. Prezes kazał zbierać paczki. Kierowcy nie chcą

m
Jako pierwszy swoją paczkę przy błyskach fleszy wręczał prezes Krzysztof Balawejder
Jako pierwszy swoją paczkę przy błyskach fleszy wręczał prezes Krzysztof Balawejder MPK Wrocław
Kolejny protest pracowników wrocławskiego MPK przeciw decyzjom prezesa Krzysztofa Balawejdera, bliskiego współpracownika prezydenta Jacka Sutryka. Tym razem chodzi o wydane przez prezesa polecenie, by kierowcy i motorniczowie jeżdżąc przez Wrocław przyjmowali od pasażerów prezenty mikołajkowe dla niewidomych i niesłyszących dzieci. Pracownicy MPK się buntują: to narażanie nas i pasażerów na niebezpieczeństwo. - Nie wiemy przecież, co tak naprawdę jest w paczkach - tłumaczą. Przypominają przy tym, jak przed trzeba laty jeden z pasażerów autobusu linii 145 zostawił w nim paczkę z ładunkiem wybuchowym. Kierowca błyskawicznie wyniósł ją na przystanek - tam eksplodowała. Biegli orzekli później, że gdyby bomba wybuchła w autobusie, zabiłaby wiele osób.

- Każdy może zrobić prezent dla dzieci i przekazać go motorniczemu lub kierowcy w dowolnym tramwaju lub autobusie podczas postoju na przystanku - zachęca MPK. Jako pierwszy swoją paczkę przy błyskach fleszy wręczał prezes Krzysztof Balawejder.

W MPK zawrzało. Oficjalny sprzeciw do prezesa przesłał Związek Zawodowy Pracowników Komunikacji Miejskiej RP. - Nie jesteśmy przeciwni aby MPK brało udział w tak szlachetnych akcjach, ale w należyty sposób, nieobciążający prowadzących na dodatkowy stres i bez narażania pasażerów choćby na cień zagrożenia - podkreśla Waldemar Węglowski, przewodniczący związku przy MPK.

- Tak niefortunna decyzja naraża naszych pracowników na nieprzewidziane przez Zarząd spółki konsekwencje oraz jest sprzeczna z przepisami zarówno BHP jak i instrukcjami dla motorniczych i kierowców - tłumaczy Węglowski.

I przypomina, że dopiero co dla bezpieczeństwa pasażerów kierowcom i motorniczym zabroniono wozić w kabinach choćby gazet, które miały rzekomo zagrażać bezpieczeństwu przewozu pasażerów. - Pracodawca nie może obciążać pracownika tak wielką odpowiedzialnością, nakazując mu gromadzenie w kabinie rzeczy, przedmiotów niewiadomego pochodzenia, niezabezpieczonych przed przemieszczaniem, które mogą doprowadzić nawet do katastrofy w ruchu lądowym - podkreśla związkowiec.
- Wyrażamy swój kategoryczny sprzeciw dla takiego postępowania i żądamy natychmiastowego wycofania się z takiego rozwiązania - dodaje.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska