Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bunt w Domu Samotnej Matki w Ścinawie

Piotr Kanikowski
Mieszkanki Domu Samotnej Matki w Ścinawie czują się poniżane. Domagają się odwołania kierownictwa placówki
Mieszkanki Domu Samotnej Matki w Ścinawie czują się poniżane. Domagają się odwołania kierownictwa placówki Piotr Krzyżanowski
Kobiety z Domu Samotnej Matki w Ścinawie żądają odwołania kierowniczki placówki. Czują się poniżane, wyszydzane, odarte z intymności i zniewolone.

Skarżą się też na wszechobecne w budynku karaluchy i przeterminowaną żywność, jaką dostają dla siebie i dzieci.

Konflikt tlił się od tygodni. Wybuchł po wtorkowym wieczornym spotkaniu kadry z mieszkankami domu. Założenie jest takie, że cotygodniowe zebrania służą omówieniu spraw całej społeczności. Jak twierdzą zbuntowane kobiety, zamieniły się jednak w seanse upokorzeń.
- Pani kierownik wywleka nasze prywatne sprawy, narusza naszą intymność. Czujemy się napiętnowane - skarżą się mieszkanki placówki.
Nie chcą, żeby mówiono publicznie o ich romansach czy onaniźmie.

Na wtorkowe zebranie przyszły tylko po to, by zakomunikować, że nie będą w nim brać udziału. I wszystkie wróciły do swoich pokoi.
Kierowniczka Honorata Adamus uznała to za naruszenie regulaminu. Czterem matkom: Magdzie, Aldonie, Wiolecie i Sylwii nakazała opuszczenie placówki do 17 marca. Reszta kobiet dostała upomnienia.

Magda ma czworo dzieci w wieku od 18 miesięcy do 6 lat i żadnego miejsca, do którego mogłaby z nimi pójść. Złożyła podanie o mieszkanie i czeka. Podobnie jak Wioletta (2 dzieci) oraz Sylwia (1 maluch). Aldona i jej troje dzieci są w stosunkowo najlepszej sytuacji - w ich mieszkaniu trwa remont. Ale zapowiada, że nie zastosuje się do nakazu. Czuje się solidarna z koleżankami, nie może teraz opuścić Ścinawy.

Kobiety skarżą się też na przeterminowane jedzenie. Placówka dostawała je jako dary z hurtowni. Dyrektorka zabezpieczyła się przed odpowiedzialnością, każąc podpisać matkom oświadczenia, że na swoją odpowiedzialność podają dzieciom produkty, którym skończył się termin przydatności do spożycia.

Honorata Adamus przyznaje, że przez pewien czas tak było. Już tego jednak nie robi. Nie rozumie, skąd zarzut naruszania prywatności. Twierdzi, że na wtorkowych spotkaniach omawiane są sprawy, o których i tak mówi już cały dom. Relegowanym z placówki kobietom jest gotowa pomóc znaleźć miejsce w innych placówkach dla samotnych matek.

Monar nie skrzywdzi kobiet
Dom Samotnej Matki w Ścinawie należy do Stowarzyszenia Monar. Zarząd Główny próbuje zakończyć konflikt.
- Do Ścinawy pojechał nasz przedstawiciel - mówi prezes Monaru Jolanta Łazuga-Kaczurowska. - Placówka ma bardzo dobrą panią kierownik, nie mamy zamiaru jej zmieniać. Wcześniej nie było na nią żadnych skarg. Zastanowimy się, czy słusznie relegowała część matek z domu. Będziemy się starali pomóc i jednej, i drugiej stronie. Na pewno nie skrzywdzimy tych kobiet. W Ścinawie lub poza nią będą miały dach nad głową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska