Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brzuch wynajmę, dziecko sprzedam. Tak jak małżeństwo M. z Wrocławia

Weronika Skupin, Hanna Wieczorek
Nie każda mama może się cieszyć takim karmieniem dziecka
Nie każda mama może się cieszyć takim karmieniem dziecka Janusz Wójtowicz
We wrocławskim Sądzie Okręgowym rozpoczął się w piątek proces małżeństwa z Wrocławia, które sprzedało swojego nowo narodzonego syna Roksanie K. z Kamiennej Góry. Gdy 35-letnia Małgorzata M. była w ciąży, razem z mężem Robertem M. postanowiła sprzedać dziecko, które nosiła. Małżeństwo z Wrocławia w śledztwie tłumaczyło się złą sytuacją rodzinną. Byli bezrobotni, wychowywali już dwójkę dzieci.

- To nie był handel ludźmi - mówiła nam na sądowym korytarzu przed rozprawą Roksana K. z Kamiennej Góry, która odkupiła od małżeństwa z Wrocławia dziecko za 5,5 tys. zł. Kobieta ze łzami w oczach odmówiła komentowania transakcji, która miała nie wyjść na światło dzienne.

Jak do niej doszło? Małgorzata M. dała w grudniu 2010 roku ogłoszenie w internecie, że sprzeda dziecko. Szybko znalazła chętną.
O 10 lat młodsza od Małgorzaty Roksana K. zgodziła się odkupić noworodka. Ustaliły cenę. Łącznie dziecko kosztowało Roksanę ok. 13,5 tys. zł, bo 8 tys. zł dołożyła jeszcze za opiekę medyczną dla Małgorzaty M. podczas ciąży. U lekarza i potem w szpitalu Małgorzata M. posługiwała się dokumentami Roksany K.

31 sierpnia 2011 r. w Specjalistycznym Szpitalu im. A Falkiewicza na wrocławskim Brochowie przyszedł na świat Oliwier. Dwa dni później małżeństwo M. przekazało chłopczyka Roksanie K.

Transakcja miała pozostać tajemnicą, jednak do jednego z komisariatów we Wrocławiu trafił donos. Ktoś napisał w nim, że Małgorzata była w ciąży, ale nigdzie nie widać jej dziecka. Za to w domu małżeństwa M. nagle pojawiła się większa gotówka. Bo zaczęli wydawać dużo pieniędzy i imprezować.

Cała trójka zasiadła w piątek na ławie oskarżonych. Odpowiadają za handel ludźmi, podszywanie się, czyli poświadczenie nieprawdy i wyłudzenie pieniędzy z ZUS-u (Roksana K. nielegalnie pobierała świadczenia). Całej trójce grozi do 15 lat więzienia. Sąd wczoraj utajnił rozprawę. Najbardziej poszkodowany jest Oliwier, dziecko Małgorzaty M., który z domu Roksany K. trafił do domu małego dziecka.

Sprawa małżeństwa M. i Roksany K. to niejedyny przypadek handlu dziećmi. Nie wszystkie trafiają jednak do prokuratury.

Czy łatwo kupić dziecko? Sprawdzam. Wpisuję w wyszukiwarkę "wynajmę brzuch". Wyskakują dziesiątki propozycji od mam, które chcą urodzić komuś bobasa za pieniądze. "Wynajmę swój brzuch. Wrocław", "Pomogę Wam spełnić największe marzenie", "Piękna i zdrowa urodzi Wam dziecko"...

Takie posty spotykają się z odzewem. - Jesteśmy zainteresowani Pani ogłoszeniem, proszę napisać, jakie ma Pani warunki, gdzie Pani mieszka, jaki jest Pani stan cywilny - pisze Aga do 24-latki, która "pomoże zdecydowanym". Podobnie zaczęła się historia, której finał właśnie rozgrywa się przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu.

Czy Roksana K. mogła legalnie adoptować Oliwiera? W tym roku na Dolnym Śląsku przysposobiono 130 dzieci za pośrednictwem jednego publicznego i dwóch niepublicznych ośrodków adopcyjnych. W ośrodku podległym marszałkowi gotowość adopcji zgłosiło 120 rodzin, w dwóch pozostałych blisko 70. Jednak zgłoszenie gotowości to dopiero początek długiej drogi.

Dziecko przysposobić może małżeństwo lub osoba samotna. Jednak ta ostatnia na wstępie usłyszy, że praktycznie nie ma szans. Różne ośrodki różnie oceniają najlepszy wiek dla rodziców adopcyjnych. Zwykle bierze się pod uwagę pary w wieku od 25 do 50 lat, z co najmniej 3-letnim, a jeszcze lepiej 5-letnim stażem małżeńskim.

Potem są testy psychologiczne, pedagogiczne, dostarczanie zaświadczeń o stanie materialnym rodziny (warunkach mieszkaniowych i dochodach), weryfikacja tych zaświadczeń. Kiedy pary przejdą przez to sito, czeka je szkolenie. Jak nas zapewniono w ośrodku podlegającym dolnośląskiemu marszałkowi, czeka się na nie góra kilkanaście tygodni, a same zajęcia trwają około trzech miesięcy. - Nie wszędzie tak jest - mówi Beata Dołęgowska z Fundacji Dziecko-Adopcja-Rodzina. - Są ośrodki, w których na szkolenie czeka się dwa lata, zajęcia trwają rok, a potem jeszcze dwa lata czeka się na przysposobienie dziecka.

Nic dziwnego, że niektóre pary w desperacji zaczynają szukać drogi na skróty. A w przepisach są dla nich furtki. Na przykład, adopcja ze wskazaniem, kiedy biologiczna matka wybiera parę, która przysposobi jej dziecko. - Ustawa na to nie zezwala, ale też nie zakazuje - mówi Beata Dołęgowska. - Ostateczna decyzja pozostaje w gestii sądu. Szczerze wierzę, że większość adopcji ze wskazaniem jest kryształowo uczciwa, ale jakiś ich procent to zwykłe transakcje, w których bezdzietne pary płacą za dziecko. Nikt nie zna prawdziwej skali tego procederu.

Inny sposób to stworzenie rodziny zastępczej. Bo przepisy dają pierwszeństwo w przysposobieniu rodzinom zastępczym. Są też "dzikie adopcje", przeprowadzane zupełnie poza systemem. Na przykład biologiczna matka podaje, że ojcem dziecka jest mężczyzna, który chce je adoptować. I wtedy legalnie bobas trafia pod jego opiekę, a po jakimś czasie żona "papierowego tatusia" występuje o adopcję nieślubnego potomka swojego partnera.

Najsmutniejsze, że po różnych placówkach w Polsce (np. domach dziecka), tuła się ponad 20 tysięcy dzieci. Większość z nich nie ma szans na adopcję z powodu nieuregulowanego stanu prawnego. A te, które stan prawny mają uregulowany, są już "za stare", chore lub mają zbyt liczne rodzeństwo.

- Coraz więcej polskich rodzin jest otwartych na adopcję chorych dzieci lub licznego rodzeństwa - mówi Beata Dołęgowska. - Ale nadal większość chce przysposobić zdrowego noworodka. Dla pozostałych jedynym ratunkiem jest adopcja zagraniczna.
Na Dolnym Śląsku jest teraz 175 takich dzieci, oczekujących na rodziców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska